Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.
Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.
Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.
Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.
Niebo w ogniu
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Dla entuzjastów historii II wojny światowej oraz wielbicieli lotnictwa, przedstawia się niezwykle autentyczna i wierna rzeczywistości opowieść wojenno-obyczajowa. Autor dzieli się swoimi przeżyciami jako pilot myśliwski, operujący na froncie zachodnim i afrykańskim. Z mistrzowską precyzją opisuje powietrzne potyczki oraz walki toczone w palącym żarze pustynnych terenów. Punkt kulminacyjny następuje, gdy lądowanie ze spadochronem nad okupowaną Holandią prowadzi pilota do niewoli.
Z impetem przyśpieszyłem, a mustang zaryczał, osiągając pełną moc. Wskazówka szybkościomierza piąła się ku coraz wyższym wartościom. Przewyższałem już prędkość bomby, podchodząc do celu pod kątem i przygotowując się do oddania strzału. Czas nie stanowił problemu, cel poruszał się po linii prostej, pozbawiony możliwości zmiany kursu, wzięcia udziału w walce czy gwałtownego przyspieszenia. Patrzenie na lecącą bombę było zaskakującym doświadczeniem.
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
Dla entuzjastów historii II wojny światowej oraz wielbicieli lotnictwa, przedstawia się niezwykle autentyczna i wierna rzeczywistości opowieść wojenno-obyczajowa. Autor dzieli się swoimi przeżyciami jako pilot myśliwski, operujący na froncie zachodnim i afrykańskim. Z mistrzowską precyzją opisuje powietrzne potyczki oraz walki toczone w palącym żarze pustynnych terenów. Punkt kulminacyjny następuje, gdy lądowanie ze spadochronem nad okupowaną Holandią prowadzi pilota do niewoli.
Z impetem przyśpieszyłem, a mustang zaryczał, osiągając pełną moc. Wskazówka szybkościomierza piąła się ku coraz wyższym wartościom. Przewyższałem już prędkość bomby, podchodząc do celu pod kątem i przygotowując się do oddania strzału. Czas nie stanowił problemu, cel poruszał się po linii prostej, pozbawiony możliwości zmiany kursu, wzięcia udziału w walce czy gwałtownego przyspieszenia. Patrzenie na lecącą bombę było zaskakującym doświadczeniem.
