All We Have Is Now. All. Tom 1

Czy można pokochać swojego wroga? Żyć z kimś, kto uosabia świat przemocy i zasad, które wydają się obce? „All We Have Is Now” to historia o zderzeniu dwóch rzeczywistości i próbie odnalezienia człowieczeństwa tam, gdzie na pierwszy rzut oka go nie ma.

Emily to uczennica liceum, która niczym nie wyróżnia się z tłumu. Ma dwie przyjaciółki, dla pozostałych jest raczej niewidzialna. Nie wspominając, że do tej pory nie istniała dla chłopaków, co niespecjalnie jej przeszkadzało. Codzienność dziewczyny była spokojna i przewidywalna – dokładnie taka, jakiej potrzebowała. Wszystko zmieniło się w chwili, gdy znalazła się w nieodpowiednim miejscu, o niewłaściwej porze, obok nie tych ludzi, co trzeba.

To był moment, kiedy została brutalnie wyciągnięta ze swojego bezpiecznego świata i włożona do rzeczywistości pełnej przemocy i gangsterskich porachunków. Zostało postawione jej ultimatum – śmierć albo życie, ale już nie na własnych zasadach. Co gorsza, staje się zależna od chłopaka, którego dotąd mijała tylko na szkolnych korytarzach - nigdy nie przypuszczając, że będzie zmuszona dzielić z nim swoją codzienność. Dzień po dniu, bez pewności, kiedy to się skończy. Z osobą, z którą dzieli ją dosłownie wszystko. Emily – zawsze cicha i nigdy niezauważana i Max – szkolna gwiazda, obiekt westchnień dziewczyn, skrywający więcej tajemnic niż ktokolwiek, kogo wcześniej znała.

„All We Have Is Now” Dominiki Matogi jest powieścią Young Adult i stanowi pierwszy tom dylogii. Muszę przyznać, że mam wobec niej mieszane uczucia. O ile początek mnie zaciekawił, a akcja była dość wartka, tak z czasem książka zaczęła mnie miejscami nużyć. Codzienność bohaterów przestała być na tyle interesująca, bym nie mogła doczekać się, co odkryje przede mną kolejny rozdział. Dialogi między bohaterami momentami wydawały się infantylne, a niektóre elementy fabuły dość nielogiczne. Każda z głównych postaci miała w sobie coś, co w jakiś sposób mnie denerwowało.

Na uznanie zasługuje zakończenie książki. Mocny plot twist -dawno żaden tytuł tak mnie nie zaskoczył. I jednocześnie zachęca do sięgnięcia po drugi tom. Styl pisania autorki był dla mnie całkiem przyjemny, a warto podkreślić, że to literacki debiut. Wytłuszczone myśli w narracji to oryginalny zabieg, choć mnie osobiście ta forma nie do końca przypadła do gustu.

Czy przeczytam dalszy ciąg? Może kiedyś – na razie nie czuję takiego impulsu. Chyba po prostu nie zżyłam się z bohaterami na tyle, by już tęsknić za ich historią. Książka ma swoich fanów – ja rzadko sięgam po kategorię Young Adult, a ta nie była tą, która mnie porwała. Warto przekonać się samemu, czy skradnie Wasze serce na dłużej. Dla mnie to 3,5/5.