Wszystkie nasze granice

Wszystkie nasze granice to książka, która wciąga od pierwszych stron i nie pozwala się oderwać aż do samego końca. Przeczytałam ją w zaledwie kilka godzin, co samo w sobie świadczy o jej sile oddziaływania na czytelnika. Powieść charakteryzuje się szybkim rozwojem akcji, co dla wielu czytelników, w tym również dla mnie oznacza duży atut. Autorka książki nie pozwala na nudę, wprowadzając kolejne zwroty akcji (co jest na plus) w sposób naturalny, a jednocześnie tworząc napięcie.
Akcja książki rozwija się dynamicznie, co z pewnością przyciąga uwagę czytelników lubiących fabuły pełne nieoczekiwanych wydarzeń. Nie ma tu miejsca na dłuższy ani też zbędne opisy – wszystko służy budowaniu napięcia i prowadzeniu historii ku zaskakującemu zakończeniu. Szybkie tempo nie oznacza jednak, że książka traci na głębi. Wręcz przeciwnie autorka w umiejętny sposób między zwinną fabułą a ukazaniem emocji i przeżyć bohaterów. Na szczególną uwagę zasługują właśnie bohaterowie, są oni nie tylko ciekawie zarysowani, ale także autentyczni w swoich działaniach oraz emocjach. Każda postać wnosi coś unikalnego do historii, a ich złożoność sprawia, że łatwo się z nimi utożsamić. Co więcej, autorka odważnie porusza różnorodne problemy i traumy, z jakimi zmagają się bohaterowie. Są to zarówno kwestie relacji międzyludzkich, jak i głębsze dramaty psychologiczne. Dzięki temu książka zyskuje na wiarygodności, a jej przesłanie nabiera uniwersalnego charakteru. Wątek morderstwa został przedstawiony w sposób szczególnie udany.
Zakończenie jest to moment, który długo pozostaje w pamięci czytelnika. Początkowo miałam mieszane uczucia wydawało mi się, że pewne wątki mogłyby zostać rozwinięte inaczej. Ale gdy dotarłam do ostatnich stron, poczułam, że wszystko zostało dobrze zamknięte. Autorka zbudowała napięcie aż do ostatniej chwili, a jednocześnie zdołała uniknąć przewidywalności. To zakończenie, które z jednej strony potrafi zaskoczyć, ale z drugiej pozostawia czytelnika z poczuciem satysfakcji.