Substytucja. Joanna Chyłka. Tom 19

To już 19. tom prawniczej serii Remigiusza Mroza z Joanną Chyłką w roli głównej. Nie mogłam go pominąć — w końcu Mróz to jeden z moich ulubionych autorów.

Wspólne życie Joanny i Kordiana toczy się dalej. Ona zajmuje się opieką nad Hanną i Brunonem, on zaś wraca do pracy w kancelarii. Tym razem zostaje wyznaczony jako obrońca z urzędu w sprawie wyjątkowo trudnej — oskarżeniem objęta jest para młodych ludzi, którym zarzuca się zabójstwo rodziców. Chyłka próbuje odwieść męża od przyjęcia sprawy, lecz ostatecznie sama angażuje się w obronę dziewczyny, w której niewinność wierzy. W efekcie stają po przeciwnych stronach barykady — Kordian chce jak najszybciej zakończyć sprawę, Chyłka zaczyna grać na własnych warunkach.

Tłem dla głównego wątku pozostaje życie rodzinne tej dwójki — pełne typowej dla nich dynamiki: cięte dialogi, wzajemne pretensje, działania za plecami drugiej strony. Krótko mówiąc, klasyczna relacja Chyłka–Zordon.

Fabuła, jak to u Mroza bywa, zmierza do kulminacji, która następuje dopiero na ostatnich stronach — i uderza jak obuchem. Styl pozostaje wierny całej serii: błyskotliwe riposty, prawnicze zawiłości i napięcie podtrzymywane do końca. Tym razem autor dodatkowo wplata wątek rodzicielstwa, który dodaje opowieści nowego wymiaru.

Czyta się lekko, choć tempo akcji jest spokojniejsze niż w poprzednich tomach — mniej sensacyjnych zwrotów, więcej rozważań i emocjonalnych niuansów.

Czytam_z_kotem
Zbrodnia, której nie da się usprawiedliwić. Brutalna, szokująca, odzierająca z człowieczeństwa właśnie tak opisana została zbrodnia będąca osią fabularną „Substytucji”. Tym razem Joanna Chyłka i Kordian Oryński stają przed moralnie i emocjonalnie trudnym zadaniem obroną nastolatki, która razem z kolegą zamordowała swoich rodziców. I choć to tylko fabuła książki, Mróz jak zwykle potrafi wywołać lawinę emocji i postawić czytelnika przed pytaniem: czy naprawdę każdy zasługuje na obronę?
Gdy wieść o zabójstwie rozchodzi się po świecie palestry, nikt nie chce podjąć się tej sprawy. Każdy kolejny detal tylko pogarsza sytuację oskarżonych horror, jaki przeżyło zamordowane małżeństwo, każe wątpić w człowieczeństwo ich córki. A jednak ktoś musi stanąć w ich obronie. I tu wchodzi Zordon, czyli Kordian Oryński świeżo upieczony ojciec dwójki dzieci, który z urzędu zostaje ich obrońcą. Choć można by przypuszczać, że będzie próbował się wymigać, to jego postawa zaskakuje. Jest gotów walczyć. Bo wierzy, że prawo do obrony przysługuje każdemu. Fabuła? Prowadzona sprawnie, pełna zwrotów akcji, dialogi jak zwykle błyskotliwe, a tempo typowe dla Mroza, czyli błyskawiczne. To książka, którą „połyka się” w jedno popołudnie. Co tu się właściwie wydarzyło? I czy wszystko jest tak oczywiste, jak się wydaje?