Rycerz i Ćma

"Rycerz i Ćma" już od pierwszych stron przenosi nas do wyjątkowego, mistycznego świata. Historia płynnie wprowadza czytelnika w fabułę i charakterystykę poszczególnych bohaterów, poprzez snucie opowiadań, modlitw i wierzeń. Baśniowy, a wręcz mglisty klimat buduje w głowie czytelnika otoczkę tajemnicy i napięcia, która utrzymuje się aż do ostatniej strony.

Wieszczka - Szóstka ma w życiu cel i powołanie. Uważa, że jej zadanie - jakim jest śnienie to wyjątkowy, uświęcony dar, przez który uważa się lepszą niż przeciętny człowiek. Jest tak przynajmniej do momentu, w którym poznaje Rodrick'a - rycerza-heretyka, który emanuje aurą bezczelności i niebezpiecznego wyzwania. To właśnie wtedy w jej postawie dochodzi do pęknięcia "zbroi" i zakwestionowania swoich dotychczasowych wewnętrznych wartości. Szóstka zaczyna zdawać sobie sprawę, że jej posługa w katedrze Aisling zbliża się ku końcowi, a ona nie wie nic o życiu ludzi poza murami świątyni. Dociera do niej, że musi spróbować wykraść się z innymi wieszczkami pod osłoną nocy, a żeby cała wyprawa przebiegła bezpiecznie musi poprosić pewnego zuchwałego rycerza o przysługę...

I właśnie wtedy zaczyna się niełatwa droga w poszukiwaniu prawdy.

Przed rozpoczęciem książki słyszałam komentarze, że dla jednej grupy osób jest to książka roku, a dla drugiej największe rozczarowanie. To właśnie ten dysonans w odbiorze sprawił, że sięgnęłam po tą książkę od razu - bez ówczesnego przeczytania chociażby jej opisu.
Poszłam w to w ciemno i zapewne to był główny powód mojego początkowego zagubienia. Każdorazowe wkroczenie do nowego świata fantastyki to nie lada wyzwanie dla wyobraźni. Nie przeszkodziło mi to jednak w żaden sposób, bo już po chwili zrozumiałam zależności i zadania poszczególnych bohaterów.

"Rycerz i Ćma" charakteryzuje się mnogością wątków i paletą przeróżnych uczuć, które nam towarzyszą podczas czytania.
Wątek romantyczny, który rozwijał się w swoim czasie, wątek zyskania przyjaciół, wątek przeciwstawienia się skorumpowanym Omenom - mogłabym wymieniać w nieskończoność, a to wszystko tak przyjemnie się zazębiało i towarzyszyło nam przez całość książki. Rachel Gilling zawarła tu niemal wszystko: intymność, intrygę, wzruszenie (historia gargulca mnie złamała :(( ), motyw odnalezienia siebie i zbudowanie nowych wartości w życiu, a także miłość, zemstę, strach przed nieznanym i stratę.

Kieruję także słowa uznania do tłumaczy, ponieważ domyślam się jak trudno tłumaczy się fantasy, aby zachować sens i ukryte przekazy, przenosząc je z języka angielskiego (gdzie jest więcej określeń bezosobowych, które pozwalają na domniemywania i pogłębienie iluzji tajemniczości).
Bardzo łatwo jest omyłkowo popełnić błąd, który może zaburzyć odbiór całości historii czytelnikowi.

Słowem podsumowania: bardzo polecam doświadczyć tego świata, ponieważ jest ciekawy, wciągający, nietypowy i kończy się w taki sposób, że druga część to absolutny must read! <3

“Rycerz i ćma” to pierwszy tom dylogii Królestwo Kamiennego Źródła. Główną bohaterką jest Sybil, która od dziewięciu lat na zmianę tonie i śni. Wraz z innymi wieszczkami pełni służbę w katedrze Aisling, gdzie w snach otrzymują wizje od nieziemskich istot zwanych Omenami, co pozwala im przewidywać nadchodzące tragedie. W pewnym momencie wieszczki zaczynają znikać jedna po drugiej, a Sybil zwraca się o pomoc do pewnego rycerza.

Od pierwszych stron nie mogłam oderwać się od książki i byłam zachwycona klimatem, który panuje w Traum. Świat przedstawiony jest dość prosty do zrozumienia, ale jego nastrój jest naprawdę wyjątkowy. Panuje tu magia, tajemnica i gotycki mrok. Tempo akcji według mnie jest idealne. Nic nie wydaje się przeciągnięte, a wręcz przeciwnie, miałam wrażenie, że płynę przez tę historię. Pamiętam, że siedziałam do 3 w nocy bo nie mogłam jej odłożyć.

Jeśli chodzi o naszych bohaterów to Sybil od samego początku mnie zaintrygowała. Przez wiele lat robiła wszystko, by przetrwać, a teraz zaczyna odkrywać, kim naprawdę jest. Widzimy, jak się zmienia i rozwija wraz z biegiem fabuły. Jest lojalna względem innych postaci co również bardzo mi się spodobało. A jeśli słyszeliście czytelników zachwycających się pewnym gargulcem, który towarzyszy głównej bohaterce to mieli absolutną rację. Nie spodziewałam się, że tak bardzo pokocham tę postać. Rzadko zdarza mi się płakać podczas czytania, a tutaj łzy same napłynęły do oczu.

Rodrick, nasz główny bohater, to zdecydowanie mój typ, jeśli chodzi o męskich protagonistów więc od razu skradł moje serce. Czarujący i tajemniczy rycerz? I’m sold. Jego relacja z Sybil rozwija się powoli, co bardzo mi się podobało. Dla mnie to ten rodzaj romansu, który buduje napięcie i emocje w idealny sposób.

Zakończenie należy do tych, po których od razu chce się sięgnąć po kolejny tom. Niestety, z przykrością muszę przyznać, że następna część ukaże się dopiero w przyszłym roku. Rachel Gillig jest jedną z moich ulubionych autorek i nie mogę się doczekać, by dowiedzieć się, jak potoczy się dalsza historia. Ode mnie oczywiście 5 gwiazdek!