Dodana przez Tomasz w dniu 02-06-2022
W mojej opinii "Znalezione nie kradzione" nie zasługuje na wysoką ocenę. Okej, może i jest w porządku, ale znacząco odbiega od poziomu do jakiego przyzwyczaił King. Ta książka jest niegodna tego autora.
Przedstawiony czarny bohater Morris Bellamy jest nadętym, rozpieszczonym, złośliwym dupkiem. Można go znienawidzić. Nie interesował mnie w najmniejszym stopniu, a jego dziwactwa irytowały i odpychały. Zapoznawanie tej osoby nie daje żadnej satysfakcji. W porównaniu do innych wykreowanych przez Stephena Kinga złoczyńców (np. Annie Wilkes), Bellamy jest płytki, ignorancki, obwinia za wszystkie problemy cały świat. Obwinia swoją matkę za to, że po raz pierwszy wylądował w poprawczaku. Obwinia autora Johna Rothsteina za to, że "sprzedał się" i zniszczył jego ulubione dzieło literackie, uruchamiając w ten sposób straszną serię wydarzeń. Gdzie mu do złożoności Annie, która cierpiała na chorobę psychiczną, z której wynikały jej działania?
Uwielbiam kiedy King pisze o pracy pisarza i synergii, jaka zachodzi między czytelnikiem a autorem. Potrafi to świetnie ująć, lecz w przypadku "Znalezione nie kradzione" wszystko psuje kreacja czarnego charakteru - Bellamy'ego.
King jest tak utalentowany, że nawet jego najgorsze powieści wciąż da się czytać. I to jest właśnie jego kunszt. Ale mam nadzieję, że gorszego czarnego charakteru w jego książkach już nie znajdę.
Dodana przez Bartłomiej w dniu 02-06-2022
"Znalezione nie kradzione" Stephena Kinga, to druga powieść z trylogii wokół "Pana Mercedesa". Jednak te dwie książki można czytać niezależnie od siebie, ponieważ bardzo się od siebie różnią. Jeśli więc spodziewacie się, że "Znalezione nie kradzione" będzie drugą powieścią o policjantach/śledztwach, powinniście wiedzieć, że nie jest to główny wątek.
Pierwsza książka była polowaniem na kotka i myszkę, pomiędzy mordercą, który uciekł policjantom, a emerytowanym detektywem, który zajmował się tą sprawą. Druga to opowieść o książkach (a dokładniej o rzadkich książkach, a więc o świecie kolekcjonerów książek), a także o tym, jakie znaczenie dla czytelników mogą mieć historie i niektóre postacie.
Powieść napisana przez Stephena Kinga rozgrywa się w 3 głównych okresach czasowych. Pierwszy to rok 1978, z włamaniem, a także aresztowaniem Morrisa, owego fana, który uważa pisarza za sprzedanego, gdyż zmienił jego postać po pierwszej książce (pisząc dwie kolejne). Morris nie zostanie aresztowany z powodu tego włamania (które nie skończyło się zbyt dobrze), ale spędzi kilkadziesiąt lat w więzieniu, ponieważ dopuści się poważnego przestępstwa pod wpływem alkoholu. Drugi główny przedział czasowy mieści się około trzydziestu lat później, w roku 2009, w którym Pete Saubers, którego ojciec został ciężko ranny podczas ataku Mercedesa (który przeżywamy jego oczami), odkrywa zakopany skarb Morrisa: około 160 odręcznie pisanych notatników autorstwa Johna Rothsteina. Zawierają one liczne opowiadania i wiersze (czasem mierne), ale przede wszystkim dwie wcześniej nieznane i niepublikowane powieści o Jimmym Goldzie. Morris nigdy nie miał okazji przeczytać tych zeszytów, ale ma na to nadzieję, gdy pewnego dnia wyjdzie z więzienia. W kufrze znajduje się również 20 000 dolarów, które Peter (który zachowuje kufer dla siebie i rozpoznaje historię Jimmy'ego Golda, a więc i nazwisko pisarza) anonimowo wyśle do swoich rodziców, będących na skraju rozwodu i bankructwa. Ostatni okres to 2013 rok, Pete potrzebuje pieniędzy, aby móc wysłać swoją córkę do prywatnej i renomowanej szkoły średniej, do której chciała uczęszczać. Skontaktuje się więc ze sprzedawcą rzadkich książek o złej reputacji. Pete ma nadzieję, że ten księgarz będzie w stanie zainteresować fanów Rothsteina bogatymi i prywatnymi kolekcjami. W ten sposób zyska sporą sumę pieniędzy. Nadal zachowa jednak powieści Jimmy'ego Golda, ponieważ chce sprzedać tylko kilka zeszytów, które nie zawierają niczego szczególnie go interesującego. Wszystko to anonimowo.
Kiedy Stephen King pisze kontynuacje swoich powieści, rzadko kiedy tworzy po prostu bezpośrednią kontynuację historii. Rzeczywiście, mimo że jest to drugi tom trylogii, "Znalezione nie kradzione" bardzo różnią się od "Pana Mercedesa". Śledcza część pierwszej książki jest teraz drugorzędnym tematem nowej książki, która jest bardziej o znaczeniu opowieści i książek dla czytelników. Głównymi wątkami są więc ten związany z relacjami pisarze-czytelnicy, a także świat kolekcjonerów książek i sprzedawców rzadkich okazów. Jest to jeden z powodów, dla których osobiście wolałam tę książkę od "Mr. Mercedes". Nie jestem pewna, czy ten aspekt powieści będzie miał dla innych czytelników takie znaczenie jak dla mnie, ale historia jest całkiem interesująca i ujęta w całość. Co więcej, książka kończy się swoistym cliffhangerem, który zapowiada zupełnie inny, trzeci i ostatni tom. Podczas lektury kilka elementów przypomina nam o innych powieściach Stephena Kinga, co jest wspaniałym smaczkiem dla jego fanów.
Stephen King po raz kolejny udowadnia, że z powodzeniem kontynuuje zabawę i innowacje. Zmienia tematy i nie pozostaje zamknięty na jeden typ powieści. To wyraz jego wielkiego talentu. On nie szuka niczego prostego, lecz ciągle stara się podnosić sobie poprzeczkę. Zachęcam do przeczytania, niezależnie czy znacie pierwszą część.
Dodana przez Amelia w dniu 02-06-2022
Chociaż Stephen King jest bardziej znany z pisania horrorów, napisał też kilka świetnych thrillerów kryminalnych. "Znalezione nie kradzione" (angielski tytuł "Finders Keepers") to druga część trylogii o Bill'u Hodges'ie. Jeśli mam w ogóle jakiekolwiek zastrzeżenia do tej książki, to jest to fakt, że Bill Hodges nie pojawia się aż do około połowy książki. Emerytowany detektyw z Pana Mercedesa, stał się jedną z moich ulubionych postaci literackich. Naprawdę go uwielbiam.
Sama koncepcja zamordowanego autora, jego zaginionych dzieł i tego, jak głęboko możemy wsiąknąć w historie i pisarzy, wydała mi się fascynująca. Czy człowiek byłby inny, gdyby czytał inne książki w okresie dorastania? Czy wszyscy pamiętamy ten moment, kiedy zostaliśmy wciągnięci w świat fikcji? Kiedy po raz pierwszy szczerze zirytowaliśmy się z powodu zachowania fikcyjnej postaci? O tym właśnie jest "Zaginione nie kradzione".
Bardzo podobało mi się jak narracja w książce zmieniała perspektywę prawie co rozdział. Postacie rozwijały się całkiem dobrze. Ogólnie książka w mojej ocenie wypada jeszcze lepiej niż "Pan Mercedes". Pozostaje mieć nadzieję, że 3 część trylogii - "Koniec warty"- wypadnie jeszcze lepiej!