InPost Paczkomaty 24/7
13.99 zł
Darmowa dostawa od 190 zł
Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
II Wojna Światowa zakończyła się 8 maja 1945 roku. Dzień wcześniej przedstawiciele III Rzeszy w obecności wojsk alianckich podpisali akt bezwarunkowej kapitulacji. Przez kolejne miesiące tysiące nazistowskich zbrodniarzy nie stanęło przed obliczem wymiaru sprawiedliwość. Uciekli, korzystając z pomocy Międzynarodowego Czerwonego Krzyża oraz Watykanu, głównie do Ameryki Południowej. „Szlakiem szczurów”, jak określano drogę z Europy do Ameryki Południowej, miał zbiec m.in. Joseph Mengele, znany również jako „Anioł Śmierci” w nazistowskim obozie koncentracyjnym Auschwitz.
Przedstawiciele wojsk alianckich, sprzymierzonych przeciwko nazistowskiej machinie wojennej tuż po wojnie zidentyfikowali tożsamość blisko 13 milionów byłych hitlerowców. Do 1949 roku zaledwie trzystu z nich stanęło przed sądem i usłyszało wyrok za zbrodnie przeciwko ludzkości. Skomplikowane procedury i złożony proces dowodowy momentami zakrawał na groteskę: wielu z nazistowskich decydentów, składających w przeszłości przysięgę wierności Führerowi, usłyszało ledwie wyroki kary grzywny, konfiskaty mienia, czy też pozbawienia biernego prawa wyborczego. Wśród zatrzymanych i skazanych próżno szukać nazwisk dr. Josepha Mengele, Franza Stangla, komendanta Sobiboru i Treblinki, czy Ottona Wächtera, gubernatora dystryktu Galicja, który założył getto w Krakowie.
Gerald Steinacher w książce „Zbiegli naziści. Jak hitlerowscy zbrodniarze uciekli przed sprawiedliwością” podejmuje syntezę masowego exodusu nazistowskich zbrodniarzy wojennych po 1945 roku. „Szlak szczurów” prowadził m.in. do Brazylii i Argentyny. Władze obu krajów przychylnie patrzyli na byłych nazistów, zachowując jeszcze w czasie II Wojny Światowej neutralność wobec działań wojennych w Europie. Początkowo nie była to pomoc o charakterze zorganizowanym. „Szlak szczurów” prowadził przez Alpy - zbrodniarze wojenni znajdowali schronienie głównie Włoszech. Prominentni naziści oczekiwali w klasztorach katolickich pomocy, często dzieląc swoją obecność w świętych miejscach z szukającymi ratunku żydami. Kluczowymi etapami na „drodze szczurów” pozostawały franciszkański klasztor w okolicy miejscowości Bolzano oraz klasztor kapucynów w okolicach Brixen. Kolejnymi ważnym etapem dla hitlerowskich zbiegów była stolica Włoch. Duchowni katoliccy z otwartymi ramionami przyjmowali uciekinierów, pomagając im jednocześnie zdobyć fundusze na dalszą podróż i fałszywe dokumenty. Według statystyk tylko do 1951 roku wydano w Rzymie 120 tys. sfałszowanych paszportów na rzecz nazistowskich zbiegów. „Oknem na świat” w tym nielegalnym procederze było miasto Genua. Z portu na północy Włoch uciekinierzy kierowali się do Ameryki Południowej i na Bliski Wschód.
Wśród nazistowskich decydentów popularne w tamtym czasie stało się określenie „Persilschein”. Nawiązywało ono do popularnej nazwy proszku do prania i sugerowało „wybielenie się” i rozpoczęcie nowego rozdziału w życiu.
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
II Wojna Światowa zakończyła się 8 maja 1945 roku. Dzień wcześniej przedstawiciele III Rzeszy w obecności wojsk alianckich podpisali akt bezwarunkowej kapitulacji. Przez kolejne miesiące tysiące nazistowskich zbrodniarzy nie stanęło przed obliczem wymiaru sprawiedliwość. Uciekli, korzystając z pomocy Międzynarodowego Czerwonego Krzyża oraz Watykanu, głównie do Ameryki Południowej. „Szlakiem szczurów”, jak określano drogę z Europy do Ameryki Południowej, miał zbiec m.in. Joseph Mengele, znany również jako „Anioł Śmierci” w nazistowskim obozie koncentracyjnym Auschwitz.
Przedstawiciele wojsk alianckich, sprzymierzonych przeciwko nazistowskiej machinie wojennej tuż po wojnie zidentyfikowali tożsamość blisko 13 milionów byłych hitlerowców. Do 1949 roku zaledwie trzystu z nich stanęło przed sądem i usłyszało wyrok za zbrodnie przeciwko ludzkości. Skomplikowane procedury i złożony proces dowodowy momentami zakrawał na groteskę: wielu z nazistowskich decydentów, składających w przeszłości przysięgę wierności Führerowi, usłyszało ledwie wyroki kary grzywny, konfiskaty mienia, czy też pozbawienia biernego prawa wyborczego. Wśród zatrzymanych i skazanych próżno szukać nazwisk dr. Josepha Mengele, Franza Stangla, komendanta Sobiboru i Treblinki, czy Ottona Wächtera, gubernatora dystryktu Galicja, który założył getto w Krakowie.
Gerald Steinacher w książce „Zbiegli naziści. Jak hitlerowscy zbrodniarze uciekli przed sprawiedliwością” podejmuje syntezę masowego exodusu nazistowskich zbrodniarzy wojennych po 1945 roku. „Szlak szczurów” prowadził m.in. do Brazylii i Argentyny. Władze obu krajów przychylnie patrzyli na byłych nazistów, zachowując jeszcze w czasie II Wojny Światowej neutralność wobec działań wojennych w Europie. Początkowo nie była to pomoc o charakterze zorganizowanym. „Szlak szczurów” prowadził przez Alpy - zbrodniarze wojenni znajdowali schronienie głównie Włoszech. Prominentni naziści oczekiwali w klasztorach katolickich pomocy, często dzieląc swoją obecność w świętych miejscach z szukającymi ratunku żydami. Kluczowymi etapami na „drodze szczurów” pozostawały franciszkański klasztor w okolicy miejscowości Bolzano oraz klasztor kapucynów w okolicach Brixen. Kolejnymi ważnym etapem dla hitlerowskich zbiegów była stolica Włoch. Duchowni katoliccy z otwartymi ramionami przyjmowali uciekinierów, pomagając im jednocześnie zdobyć fundusze na dalszą podróż i fałszywe dokumenty. Według statystyk tylko do 1951 roku wydano w Rzymie 120 tys. sfałszowanych paszportów na rzecz nazistowskich zbiegów. „Oknem na świat” w tym nielegalnym procederze było miasto Genua. Z portu na północy Włoch uciekinierzy kierowali się do Ameryki Południowej i na Bliski Wschód.
Wśród nazistowskich decydentów popularne w tamtym czasie stało się określenie „Persilschein”. Nawiązywało ono do popularnej nazwy proszku do prania i sugerowało „wybielenie się” i rozpoczęcie nowego rozdziału w życiu.