Dodana przez Elżbieta A. w dniu 02-06-2022
Colleen Hoover jest jedną z najlepszych autorek, jakie kiedykolwiek czytałam, a jej książki zawsze znajdują się na szczycie listy moich rekomendacji dla każdego czytelnika! Jej powieści są wciągające, bohaterowie ujmujący, a każda nowa historia, którą pisze, jest wyjątkowa, relatywna i prowokująca do myślenia. Ma bardzo charakterystyczny styl pisania, który absolutnie uwielbiam, szanuję i podziwiam ją również jako osobę - organizacja charytatywna, którą założyła, jest niesamowita, a za każdym razem, gdy zapowiada nową książkę, odliczam dni do momentu, gdy będę mogła ją przeczytać.
Książka “Without Merit” nie jest podobna do niczego, co napisała wcześniej. Powróciła tym tomem do korzeni Young Adult - bardziej w stylu “Slammed” i “Hopeless” - a jednak nawet od nich ta historia jest zupełnie inna. Jest to powoli budowana, powoli spalająca się historia, która w końcu całkowicie cię zaskoczy. Najważniejszą rzeczą, o której należy pamiętać podczas czytania tej książki, jest to, że perspektywa zmienia wszystko. Ta historia nie opowiada, lecz pokazuje. Jest prawdziwa, surowa i bolesna, a jednocześnie głęboko chwytająca za serce i uzdrawiająca. Przekazuje potężne przesłanie, które z wdziękiem porusza trudne tematy. Ma znaczenie i można się z nią identyfikować. To książka, którą chciałabym podarować każdemu nastolatkowi, ale jednocześnie wierzę, że każdemu się spodoba. Opowieść zabiera czytelnika w ciemność, ale też przywraca go z powrotem i pozostawia uśmiechniętego.
Przejmująca i mocna książka “Without Merit” odkrywa warstwy kłamstw, które łączą rodzinę, oraz siłę miłości i prawdy.
Nie chcę zdradzać, o czym jest ta historia. Colleen Hoover jest jedną z autorek, które przez lata w pełni zyskały moje zaufanie i dla mnie sama świadomość, że to ona napisała tę książkę, wystarcza, żebym czuła się pewnie, zagłębiając się w tę historię w ciemno. Gorąco zachęcam Was do tego samego.
“Without Merit” to cicha i mocna lektura. Powolne budowanie akcji nie sprawiło, że moje serce zaczęło bić szybciej, ale sądzę, że było to zamierzone. Nie sądzę, by miała to być lektura pełna napięcia. Myślę, że miało to być raczej fikcyjne odzwierciedlenie czegoś bliższego prawdziwemu życiu. Czasami rzeczy, które najbardziej wpływają na wybory danej osoby, przychodzą po cichu. To nie jest historia, w której jedno wielkie, nieszczęśliwe wydarzenie zmienia wszystko. Jest wręcz przeciwnie. To efekt motyla razy dziesięć. To wynik wielu mniejszych wydarzeń, które razem tworzą burzę.
Pierwszy rozdział naprawdę nadaje ton całej książce. Poznajemy postać Merit - jej nadzieje i frustracje, a potem następuje ten jeden moment, w którym nagle zdajemy sobie sprawę, że nic nie jest takie, jakim się wydaje.
Wszystko w jej życiu było niezwykłe, dziwne, inne niż zwykle - jak rodzina Adamsów w małym miasteczku w Ameryce - i w miarę upływu czasu widać, jak bardzo cierpiała z powodu utraty tożsamości. Kiedy myślisz o "zaniedbywaniu dzieci", często myślisz o skrajnych przypadkach - przemocy. Zaniedbanie może jednak przejawiać się na wiele sposobów. Czasami wystarczy zwykły brak uwagi, by dziecko poczuło się tak niewidzialne, że straciło poczucie własnej wartości.
Ta historia ma wiele warstw, które się na siebie nasuwają. Styl pisania Hoover jest genialny, a napięcie buduje się tak cicho, że nawet nie zauważasz, że szykuje się burza, aż do momentu, kiedy wszystko po prostu eksploduje. Wszystko zostaje wywrócone do góry nogami, a ty, jako czytelnik, jesteś pośrodku tego wszystkiego.
Perspektywa. Do tego motywu będziesz powracać przez całą książkę. A kiedy ją skończysz, spojrzysz wstecz i uświadomisz sobie, jak bardzo perspektywa jest ważna. Rodzina Vossów była pełna sekretów. Ale z tajemnicami jest tak, że nie zawsze są tym, czym się wydają. Czasami złoczyńca nie jest wcale taki zły. I jak mówi cytat z książki: "Nie każdy błąd zasługuje na konsekwencje. Czasami jedyne, na co zasługuje, to przebaczenie".
Historia pokazuje każdy szczegół. Nie mówi ci, co masz myśleć. Zmusza Cię do wyciągnięcia własnych wniosków. Nawet jeśli nie chcesz tego robić, nie możesz powstrzymać się od osądzania sytuacji. Ale potem pojawia się ten jeden brakujący element, który uświadamia ci, jak bardzo się myliłeś.
Jak już wspomniałam, ta książka jest niepodobna do niczego innego, co Colleen Hoover napisała. To nowy kierunek dla niej i, jak wszystkie inne jej książki, jest to mocna i znakomita lektura, którą z całego serca polecam. Gdybym miała ją opisać, powiedziałabym, że w odczuciu jest bardzo podobna do “It ends with us”, ale ta książka jest skierowana raczej do nastolatków niż do dorosłych. Ale i tak uważam, że jest to powieść, która spodoba się każdemu! Jest to jedna z moich ulubionych książek tego roku!
Dodana przez Adela K. w dniu 02-06-2022
Znasz to uczucie, kiedy sięgasz po książkę, oczekując jednej rzeczy, a dostajesz coś zupełnie innego, a jednocześnie nieskończenie lepszego, niż mógłbyś się spodziewać? Nie? W takim razie musisz przeczytać “Without Merit”!
Jedno, co mogę powiedzieć o Colleen Hoover, to że nigdy nie pisze dwa razy tej samej książki. Uwielbiam to, że za każdym razem, gdy sięgam po coś spod jej pióra, jest to zupełnie coś innego, nowego. Nie ma tej samej formuły, ale jej pisarstwo jest niezmiennie mocne i ujmujące. To odświeżające! Książka “Without Merit” nie jest podobna do żadnej z pozostałych książek autorki. Przede wszystkim nie zaklasyfikowałabym jej jako romansu. To książka o odkrywaniu siebie i opowieść o dojrzewaniu.
Rodzina Vossów jest pełna dysfunkcyjnych postaci, a główna bohaterka Merit pod wieloma względami jest tak samo dysfunkcyjna jak reszta. Mamy tatę, który jest ateistą i przenosi swoją rodzinę do kościoła, matkę, która mieszka w piwnicy, rodzeństwo, które ledwo się toleruje, i dziewczynę, która zbiera cudze trofea jako mechanizm radzenia sobie z problemami. Merit jest wyjątkową postacią. Myślę, że będzie ona zrozumiała dla wielu nastolatków, a nawet dorosłych. Wszyscy przechodzimy przez różne rzeczy. Wszyscy mamy relacje rodzinne, które nie są w 100% zdrowe, członków rodziny, którzy są trochę szaleni, i wszyscy przeżywamy trudne chwile. Merit Voss nosi brzemię strażniczki rodzinnych sekretów, a mimo to czuje się niewidzialna. Zbieranie cudzych trofeów stało się dla niej ukojeniem w otaczającym ją chaosie. Kiedy w jej życie wkracza Sagan, jest powiewem świeżego powietrza. Pomaga jej odczuwać coś innego niż smutek i rozpacz. Otwiera jej oczy na otaczający ją świat.
“Without Merit” jest dziwna, osobliwa i zabawna. Jest też pełna emocjonalnych wstrząsów i ukrytych skarbów, nad którymi można się zastanawiać. To książka, która wciągnęła mnie od pierwszej strony. Historia Merit była oryginalna i mocna. Podobał mi się dramat rodzinny, niespodzianki i tematy, które Hoover poruszyła. Mimo że nie było tu zbyt wiele romansu, naprawdę uwielbiałam miłosne zainteresowanie. W tej książce dużo się dzieje, więc nie ulegajcie pokusie szybkiego czytania (a będziecie), bo przegapicie skarby, które kryją się na jej kartach. Hoover prowadzi Cię w podróż za pomocą mapy skarbów, nie daj się zwieść, że najlepsza część jest tam, gdzie znak X oznacza miejsce (czyli zakończenie). Ciesz się podróżą, rozkoszuj się wykopaliskami, otwieraj każdy skarb, gdy do niego dotrzesz, i nie daj się skusić na osąd, bo wszystko zależy od perspektywy.
Jeśli szukacie książki, która was rozśmieszy, rozśmieszy do łez, wywoła uczucia, jest ciężka i lekka jednocześnie, a także coś, co jest trochę inne, to “Without Merit” jest stanowczo książką dla was.