Książka "Siostrzyczki" autorstwa Jayne Ann Krentz doskonale balansuje między romansem i kryminałem w historii, która porywa umysły i zaspokaja potrzeby serca. Ta książka wydaje się być prostą, niewinną historyjką, ale nie dajcie się zwieść - autorka nie zdradza wszystkich swoich sekretów, aż do samego końca.
Osiemnaście lat temu mrok wkroczył w życie dwóch młodych dziewczyn, które były najlepszymi przyjaciółkami. Madeline Chase i Daphne Knight były nierozłączne, dopóki nie pojawił się mężczyzna zabierający jedną i pozostawiający drugą. Madeline została zmuszona do ucieczki z Cooper Island i nadal hamuje jej zdolność do trwałego związku z mężczyzną. Teraz Madeline zostaje wezwana z powrotem na Wyspę, aby zająć się posiadłością, w której została zaatakowana. Jack Rayner pracuje w ochronie hotelu dla firmy Madeline, mimo jej prób pozbycia się go. Kiedy morderstwo zmusza Madeline do powiedzenia Jackowi prawdy o swojej przeszłości, tych dwoje zaczyna pracować razem, aby odkryć tajemnice, które nie chcą zostać pogrzebane na Cooper Island.
Pokochałam tę książkę w sposób, w jaki nie kochałam książki Jayne Ann Krentz od dawna. Nie jest tajemnicą, że jestem nieco rozczarowana ostatnimi książkami Krentz, ponieważ czułam, że romans cierpiał i książki stawały się bardziej kryminałem niż romansem. To bardzo mnie zabolało, ponieważ jako długoletnia czytelniczka romansów, obserwowałam jak niektórzy z najbardziej znanych pisarzy zwrócili się przede wszystkim w stronę thrillerów i dramatów kryminalnych, gdzie romans albo nie istnieje, albo jest znikomy. Dlatego wróciłam właśnie do książki, którą Krentz napisała prawie 7 lat temu
Czytam głównie romanse i to jest to co lubię. Czytam wiele różnych książek, które mieszczą się w szerokim obszarze gatunku romansu, ale wolę, kiedy moje książki mają pozytywny romantyczny związek, który jest integralną częścią historii. Szczęśliwie, "Siostrzyczki" zaspokoiły wszystkie moje potrzeby, dostarczając jednocześnie pokrętnej i podstępnej historii kryminalnej, która trzymała mnie w napięciu aż do ostatniej strony.
Bohaterowie w "Siostrzyczkach" to silne jednostki, które doświadczyły okropieństwa, a jednak urosły w siłę. Szczególnie polubiłam Madeline - kobietę, która została skrzywdzona, a mimo to odniosła sukces i choć żyje z bólem, nie pozwala sobie na pogrążanie się w poczuciu bycia ofiarą. Zmaga się i ze swoimi lękami i nieustannie stawia sobie wyzwania. Jest dorosła i spełniona. Jej partnerem jest Jack, który jest szlachetny i idealnie do niej pasuje.
Jack jest tutaj zdecydowanie bardziej mózgiem niż siłą charakteru. Inteligentny i bystry, Jack ma doświadczenie jako profiler i dlatego jest w stanie przewidzieć działania innych. Niestety, ta wiedza również prześladuje Jacka. Ma swoje własne sekrety z przeszłości. Wie, że pragnie Madeline, ale również zdaje sobie sprawę, że jego przeszłość sprawia, że nie nadaje się do żadnego długotrwałego związku. Nawiasem mówiąc, Madeline również ma problemy z długotrwałymi związkami. Znajdują jednak w sobie nawzajem powód, by żałować swoich ograniczeń. Doceniam to, że ci bohaterowie ze sobą rozmawiają, są dorośli i nie robią głupich rzeczy.
Innymi ważnymi postaciami w książce są przyjaciółka Madeline - Daphne oraz brat Jacka - Abe. Ta dwójka sama ma romans, ale jest on drugorzędny wobec bardziej rozwiniętej relacji między Madeline i Jackiem.
Daphne jest projektantką wnętrz i niedawno owdowiała. Część znaczącej akcji w książce to Daphne i Madeline odkrywające siebie nawzajem na nowo i uzdrowienie, jakie zapewnia im przyjaźń.
Abe jest analitykiem informacji i zdecydowanym geekiem. Nie jest tradycyjnym bohaterem, ale jego relacja z Daphne stanowi miły kontrapunkt dla bardziej skomplikowanej i złożonej relacji między Madeline i Jackiem.
Historia kryminalna urzekła mnie od początku do końca. Fajnie, że nie zdominowała zupełnie historii, a i tak cały czas była w zasięgu wzroku. Krentz idealnie się udawało zachować balans pomiędzy tymi dwoma wątkami. Wątek kryminalny miał w sobie wiele niespodzianek i nawet kiedy wszystko wydawało się być rozwiązane, znajdowało się jeszcze więcej do ujawnienia. Jest to książka o sekretach i właściwie wszyscy mają tu jakieś tajemnice. Uważam, że najlepszą częścią tej książki jest odkrycie, dokąd zmierza intryga i dlatego nie chcę zdradzać zbyt wiele. Cieszyłam się, że historia rozwijała się równomiernie i podróż przez wszystkie wątki była w "Siostrzyczkach" szczególnie przyjemna.
Tajemnica i romans w tej książce wzajemnie się wzmacniają. Romans rozwija się dzięki tajemnicy, a tajemnica z kolei nadaje tempo romansowi. To jest jedna z najlepszych książek autorstwa Jayne Ann Krentz.