Dodana przez Adam M. w dniu 02-06-2022
Po przeczytaniu "Przygód Hucka Finna" zdałem sobie sprawę, że nie mam absolutnie nic do powiedzenia na temat tej książki Marka Twaina - to skończone arcydzieło. A jednak, wydaje mi się to tak nieznana w Polsce książka, że wypada, aby nad nią się pochylić. To w sumie dziwne, ponieważ w Stanach Zjednoczonych ta powieść jest jednym z najpopularniejszych klasyków. Nie bez powodu.
Osierocony chłopiec (tytułowy Huck Finn) i zbiegły niewolnik podróżują razem po południowych Stanach Zjednoczonych. Jedną z najciekawszych dla mnie części książki była stopniowa zmiana stosunku Hucka do Jima: przestaje on uważać tego ostatniego za niewolnika, a zaczyna myśleć o nim jak o równej istocie ludzkiej. Książka ma oczywiste antyrasistowskie przesłanie. Nie brakuje w niej również bardzo zabawnych momentów, z których można się śmiać do rozpuku. Zawiera również satyryczne przedstawienie niektórych aspektów życia w małych miastach USA na początku XIX wieku. Niekiedy zawiera bardzo poetyckie opisy. Ma też kilka smutnych momentów. Jest to klasyczna książka, której lektura naprawdę nadal sprawia przyjemność, w przeciwieństwie do wielu innych "klasyków". Myślę, że to przede wszystkim zasługa niezwykłego talentu Marka Twaina. "Przygody Hucka Finna" to książka, która uczy ważnych lekcji, a jednocześnie przypomina, że czytanie może być przyjemne. Czytanie książki przeznaczonej głównie dla dzieci z perspektywy dorosłego powoduje, że zwraca się uwagę na inne aspekty i szczegóły - tym razem w powieści zauważyłem wątki filozoficzne, które Twain w swoich powieściach zamieszczał. Powieść jest dość realistycznym spojrzeniem na hipokryzję i bezsensowność społeczeństwa południa Stanów Zjednoczonych. Najważniejsze wydaje się tu właśnie poszukiwanie wolności i tożsamości w tym zacofanym społeczeństwie. Robi to zarówno Huck Finn, jak i do niedawna zniewolony Jim, który w końcu może odzyskać wolność - ale jaka to wolność? Czy istnieje w ogóle wolność na świecie?
Choć Mark Twain staje się powoli cenzurowany, ze względu na poniekąd rasistowskie ukazanie czarnoskórego bohatera (co chyba jest jeszcze wyraźniejsze w polskiej wersji), tak myślę, że zawsze warto wracać do jego książek. Chciałbym, by jego powieści, na czele z "Przygodami Hucka Finna" były w naszym kraju dużo lepiej znane. Tracimy naprawdę dużo nie poznając jego literatury.
Dodana przez Krzysiek R. w dniu 02-06-2022
W podstawówce musiałem przeczytać "Przygody Tomka Sawyera" jako lekturę obowiązkową i bardzo żałuję, że nie kazali nam w zamian czytać "Przygód Hucka Finna". Chyba jest to po części spowodowane tym, że Tomek Sawyer jest popularniejszy w Polsce, ale uważam, że Huck Finn jest lepszy. Jest mądrzejszy, zabawniejszy, a przygody bohatera zostają w nas na dłużej niż przygody Tomka, ponieważ doświadczenia Hucka były bogatsze i ciekawsze. Niemniej jednak obie książki Marka Twaina uważam za bardzo dobre.
Gdyby Tomek musiał przejść przez połowę tego, co spotyka Hucka w tej opowieści, po pięciu minutach zwinąłby się w kłębek w kącie i płakał. Akcja "Przygód Hucka Finna" rozpoczyna się w momencie, gdy pojawia się ojciec Hucka i postanawia, że teraz on będzie odpowiedzialny za swojego syna (historia rozpoczyna się dokładnie w tym samym miejscu, w którym skończyła się poprzednia część, kiedy Huck i Tomek stali się bogaci, stąd nagłe zaangażowanie ojca w życie swojego dziecka). Stary Finn w zasadzie porywa chłopca, zabiera do domku na odludziu, gdzie upija się i bije syna. Huck ucieka, pozorując własną śmierć (i to jest niesamowite) i zaczyna podróżować na północ wzdłuż rzeki Missisipi. Natrafia na Jima, czarnoskórego niewolnika. Jim podsłuchał, jak jego właściciel mówił, że chce go sprzedać, więc postanowił uciec i spróbować udać się na północ. Huck, po pewnym wahaniu, dołącza do niego. Od tego momentu struktura książki przypomina takie dzieła jak Don Kichot Cervantesa: para towarzyszy podróżuje po kraju, przeżywając niepowiązane ze sobą przygody w różnych odstępach czasu. Podczas podróży Huck i Jim spotykają oszustów, przestępców, handlarzy niewolników oraz rodzinę uwikłaną w waśń z sąsiednim klanem. Historia zatacza pełne koło, gdy pojawia się Tomek Sawyer i dołącza do Jima i Hucka, by przeżyć ostatnią z ich przygód.
Huck jest świetnym narratorem i myślę, że jednym z powodów, dla których ta książka podobała mi się bardziej niż poprzednia książka Marka Twaina, jest fakt, że jest ona opowiadana w pierwszej osobie, dzięki czemu głos głównego bohatera jest wyraźnie słyszalny w każdym słowie. Poza wspaniałymi opowieściami są tu też naprawdę piękne opisy rzeki Missisipi i krajobrazu. Widoczny jest też dowcip i niezwykły styl autora, więc wszystkim, którzy lubią jego prozę polecam przeczytanie tej książki. Tak jak wspominałem, jest to moja ulubiona książka Marka Twaina.