InPost Paczkomaty 24/7
13.99 zł
Darmowa dostawa od 190 zł
Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Joseph Roth mieszkał i pracował w hotelach, które kochał i na które cierpiał. Widzę go w dworcowych poczekalniach, w pociągach, w melancholijnych pejzażach. Bagażowy pakuje na wózek cale jego życie. Żółta poświata fotografii. Powroty do czegoś, czego już nie ma, a może w ogóle nie było. Fotograficzne atelier. Fotograf w czarnym garniturze. A może tylko grabarz o woskowej twarzy. Lalki, peruki, utracone piękno. Czasem widoki z okna. Niby nie dzieje się nic. Ktoś gra w domino. Na trzecim piętrze mieszka gramofon. Żywe stworzenie, które wykrzykuje radość i smutek na podwórze. Na ulicy ruch: pies, piłka, żebrak. Apatia kolejek miejskich. Szyny. Druty. Spowite dymem miasta. Gorycz metropolii. Porzucone zdjęcia. Uśmiech zatrzymany w biegu. Retusz umykającego czasu.
W tych felietonach-wierszach Autor żegluje po miejscach pozornie błahych, nic nie znaczących. I znaczących tyle, ile nasze życie i śmierć. Wie, że nie ma miejsc stałych. Jest zawsze jakaś podróż, czyjaś twarz, pan w szarym flauszowym kapeluszu, młody Fritz z matką, blondynka w oknie, aukcja berlińskiego panoptikum. Wszystko się rozsypało. Woskowe życie się stopiło
Ewa Lipska
Cena rynkowa: 34.00 zł
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
Joseph Roth mieszkał i pracował w hotelach, które kochał i na które cierpiał. Widzę go w dworcowych poczekalniach, w pociągach, w melancholijnych pejzażach. Bagażowy pakuje na wózek cale jego życie. Żółta poświata fotografii. Powroty do czegoś, czego już nie ma, a może w ogóle nie było. Fotograficzne atelier. Fotograf w czarnym garniturze. A może tylko grabarz o woskowej twarzy. Lalki, peruki, utracone piękno. Czasem widoki z okna. Niby nie dzieje się nic. Ktoś gra w domino. Na trzecim piętrze mieszka gramofon. Żywe stworzenie, które wykrzykuje radość i smutek na podwórze. Na ulicy ruch: pies, piłka, żebrak. Apatia kolejek miejskich. Szyny. Druty. Spowite dymem miasta. Gorycz metropolii. Porzucone zdjęcia. Uśmiech zatrzymany w biegu. Retusz umykającego czasu.
W tych felietonach-wierszach Autor żegluje po miejscach pozornie błahych, nic nie znaczących. I znaczących tyle, ile nasze życie i śmierć. Wie, że nie ma miejsc stałych. Jest zawsze jakaś podróż, czyjaś twarz, pan w szarym flauszowym kapeluszu, młody Fritz z matką, blondynka w oknie, aukcja berlińskiego panoptikum. Wszystko się rozsypało. Woskowe życie się stopiło
Ewa Lipska