InPost Paczkomaty 24/7
13.99 zł
Darmowa dostawa od 190 zł
Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Pracując nad Pasażami dziełem, z którego miał wyłonić się wielowymiarowy portret dziewiętnastowiecznego Paryża Walter Benjamin notował: Pisać historię znaczy nadawać oblicze datom. Jak wyglądało oblicze roku 1920 w Wiedniu i w Berlinie? W felietonach zebranych w niniejszym tomie Joseph Roth podsuwa kilka możliwych odpowiedzi. Z pewnej perspektywy musiała to być twarz paskudna i zniszczona nieuszminkowana, lecz prawdziwa. Była to zapewne zmasakrowana twarz weterana dopiero co zakończonej Wielkiej Wojny, która pochłonęła tyle ludzkich istnień, doprowadziła do upadku dwa cesarstwa i zrodziła szereg nowych państw, w tym dwie nękane głodem i biedą republiki, austriacką i niemiecką. Inne oblicze tego roku to twarz paradoksalna, która od razu jest karnawałową maską: to strona gazety z bezsensownymi, radosnymi wiadomościami, które przesłaniają to, co najgorsze. () Przyszły autor Hioba konsekwentnie studiuje życie i oblicza ludzi, którzy znaleźli się na marginesie lub na dnie. Prócz weteranów, jeńców wojennych i bywalców robotniczych czy gangsterskich barów przygląda się też żydowskim uciekinierom ze Wschodu, tureckiej biedocie w Berlinie, bezdomnym, bezrobotnym i ubogim. Owszem, wśród tych felietonów nie brak pogodniejszych obrazków z wiosennego Wiednia i jesiennego Berlina. Uwaga Rotha kieruje się jednak przede wszystkim w stronę rozmaitych grup wykluczonych i poturbowanych. Ludzie ci padli ofiarą złego losu za sprawą decyzji lub zaniechań polityków, przede wszystkim zaś w wyniku wojennego szaleństwa, w które narody Europy rzuciły się z ochotą i niezwykłym zapałem. W ostatecznym rozrachunku padli więc i padają nadal ofiarą zbrodniczej głupoty zwłaszcza zbrodniczej głupoty rządzących, którzy przynajmniej część rządzonych zdołali uwieść swoimi niedorzecznymi pomysłami.
Cena rynkowa: 44.00 zł
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
Pracując nad Pasażami dziełem, z którego miał wyłonić się wielowymiarowy portret dziewiętnastowiecznego Paryża Walter Benjamin notował: Pisać historię znaczy nadawać oblicze datom. Jak wyglądało oblicze roku 1920 w Wiedniu i w Berlinie? W felietonach zebranych w niniejszym tomie Joseph Roth podsuwa kilka możliwych odpowiedzi. Z pewnej perspektywy musiała to być twarz paskudna i zniszczona nieuszminkowana, lecz prawdziwa. Była to zapewne zmasakrowana twarz weterana dopiero co zakończonej Wielkiej Wojny, która pochłonęła tyle ludzkich istnień, doprowadziła do upadku dwa cesarstwa i zrodziła szereg nowych państw, w tym dwie nękane głodem i biedą republiki, austriacką i niemiecką. Inne oblicze tego roku to twarz paradoksalna, która od razu jest karnawałową maską: to strona gazety z bezsensownymi, radosnymi wiadomościami, które przesłaniają to, co najgorsze. () Przyszły autor Hioba konsekwentnie studiuje życie i oblicza ludzi, którzy znaleźli się na marginesie lub na dnie. Prócz weteranów, jeńców wojennych i bywalców robotniczych czy gangsterskich barów przygląda się też żydowskim uciekinierom ze Wschodu, tureckiej biedocie w Berlinie, bezdomnym, bezrobotnym i ubogim. Owszem, wśród tych felietonów nie brak pogodniejszych obrazków z wiosennego Wiednia i jesiennego Berlina. Uwaga Rotha kieruje się jednak przede wszystkim w stronę rozmaitych grup wykluczonych i poturbowanych. Ludzie ci padli ofiarą złego losu za sprawą decyzji lub zaniechań polityków, przede wszystkim zaś w wyniku wojennego szaleństwa, w które narody Europy rzuciły się z ochotą i niezwykłym zapałem. W ostatecznym rozrachunku padli więc i padają nadal ofiarą zbrodniczej głupoty zwłaszcza zbrodniczej głupoty rządzących, którzy przynajmniej część rządzonych zdołali uwieść swoimi niedorzecznymi pomysłami.