Dodana przez Adam w dniu 02-06-2022
Każdego roku staram się przeczytać kilka książek od Harlana Cobena. Zdaję sobie sprawę, że na świecie istnieje bardziej ambitna literatura i przy nawale obowiązków cenny czas wolny warto byłoby poświęcać na coś, z czego można wyciągnąć więcej przemyśleń, by starć się po prostu mądrzejszym człowiekiem. Nie mogę jednak sobie odmówić przyjemności jaka płynie z tworzonych przez Cobena historii. Jak pewno sobie wszyscy zdajecie sprawę, jego książki ociekają napięciem i zawierają wiele, wiele zaskakujących zwrotów akcji. Tym razem zdecydowałem się nabyć "Odnalezionego", choć muszę przyznać, że wybór ten był przypadkiem, w którym polegałem wyłącznie na wyrobionej opinii na temat Mistrza Thrillerów. W wydanej w 2014 roku powieści o Mickym Bolitarze można znaleźć wszystko, co definiuje pisarstwo Cobena. Żaden stały odbiorca jego treści nie będzie czuł się zagubiony, lecz czy wszyscy zachwycą się tą książką?
Mickey Bolitar jest siostrzeńcem Myrona, o którym powstało już całkiem sporo osobnych tytułów. "Odnaleziony" wchodzi w skład trzyczęściowej serii przeznaczonej dla młodszych, ale jak to mówią, liczy się, to na ile lat się czujemy. Fabuła książka dzieje się zaledwie kilka tygodni od momentu, gdy po raz pierwszy przedstawiono Mickeya Bolitara w "Schronieniu" oraz około ośmiu miesięcy od tragicznego wypadku samochodowego, w którym młody Bolitar stracił ojca.
Chęć stworzenia serii książek przeznaczonych dla młodszego pokolenia wyraźnie odzwierciedla kilka cech. Przede wszystkim problem ukazany na przestrzeni całej historii dotyczy problemów nastolatków takich jak: samoakceptacja, przyjaźń, wpływ otaczającego środowiska na to jak się zachowujemy. Waga tych kwestii w życiu każdego człowieka, a już przede wszystkim wchodzącego w dorosły świat jest ogromna, a znaczniejsze problemy w tych sferach mogą prowadzić po prostu do nieszczęśliwego życia. Charakter książki przeznaczonej dla młodszych dostrzegałem również w większej nierealności, a nawet naiwności, jakie dawało się wyczuć w biegu zdarzeń, tak jakby Coben zakładał, iż to grono odbiorców wyraża mniejsze wymagania w tym zakresie.
"To, że czynisz dobro, nie znaczy, że zło cię nie odnajdzie"
Jak zdążyłem już napomknąć, wszystkie typowe atrybuty powieści "cobenowskiej" są widoczne i tutaj. Nie widzę sensu, aby się nad tym dłużej rozwodzić. Po prostu zaskoczenie, napięcie, prostota, itp., to wszystko znajdziecie w "Odnalezionym". Nie znajdziecie niestety odpowiedzi na wszystkie pytania, jakie mogą pojawić się w waszych głowach podczas czytania, co wskazywałoby na możliwość kontynuacji serii, ale pytanie, czy przypadkiem Coben nie uznał, że seria nie ma dalszego sensu.
Przeczytana książka daleka jest od idealności, gdyż cierpi na przeciętność opowieści i niską wiarygodność. Jestem przekonany jednak, że młodociani czytelnicy mogą bawić się wybornie. Ja sam doceniam konwencję YA serii, lecz książkę oceniam jako przeciętną.
Dodana przez Monika w dniu 02-06-2022
"Odnaleziony" i cała seria, licząca trzy książki, o Mickym Bolitarze jest tylko spin-offem powstałym na bazie popularności zdobytej przez jego wuja Myrona. Nie musicie więc czytać jedenastu produkcji o starszym z nich, aby móc śledzić tę historię. Jednakże zalecałabym, aby serię o Mickym Bolitarze czytać w od początku w ustalonej kolejności, inaczej nie widzę sensu. Tak więc najpierw "Schronienie", potem "Kilka sekund od śmierci" i dopiero ta. Sama oczywiście przeczytałam obie te książki jakiś czas temu, lecz mimo tego, początkowo niektóre wątki nie brzmiały wystarczająco znajomo. Na szczęście Coben ułatwia życie i zawiera skondensowane podsumowanie wydarzeń z poprzednich dwóch części, ale najpewniej niewystarczająco dla zupełnie nowych.
Seria jest oparta przede wszystkim na mrowiu niespodzianek i zmieniających się kierunkach akcji, i to one sprawiły, że ją polubiłam. Tempo przybiera zawrotną prędkość przy najbardziej dramatycznych wydarzeniach. Chcąc cieszyć się z czytania serii, jak i samego "Odnalezionego", trzeba spróbować zapomnieć o otaczającej rzeczywistości i dać się pochłonąć akcji.
Nie ukrywam, że ta część jest przeze mnie najmniej lubiana. Zawiera w sobie po prostu zbyt dużo treści fabularnej, a złączenie wszystkiego w jedną zgrabną całość wymagało posunięcia się przez autora do nierealistycznych zwrotów akcji. Nie raz miałam wątpliwości dokąd ta seria zmierza, lecz mimo wszystko, końcowe momenty spodobały mi się i dały satysfakcjonujące rozstrzygnięcia.
Mickey Bolitar jako postać stanowi świetny przykład dla młodzieży. Ukazana przez niego siła przy stracie ojca i matki była imponująca. Mimo znalezienia się pod opieką Myrona, Mickey staje się zupełnie niezależny i nie ma tendencji do opierania się na swoim wuju. Można w tym miejscu powiedzieć, że to trochę szkoda, że Myron nie znajduje się w tej serii w centralniejszej pozycji. Świetny skład bohaterów stanowią przyjaciele nastoletniego Bolitara, którzy dla przebiegu wydarzeń są już rzeczywiście istotni. Uwielbiam "Odnalezionego" i całą serię jako przykład relacji panujących w paczce przyjaciół, trudności w identyfikowaniu się i solidarności w "biedzie". W tych tematach Coben zrobił naprawdę dobrą robotę.
Wiem, wiem, porównując te książki do innych napisanych przez niego, przeznaczonych w teorii dla dorosłych, można momentami czuć rozczarowanie, ale w końcu z góry było wiadomo, że to będzie inna para kaloszy. Myślę, że każdy artysta potrzebuje w pewnym momencie swojej kariery odskoku w bok i stworzenia czegoś odmiennego niż zwykle, często zbierając przy tym nie do końca słuszne negatywne uwagi. Tak jest np. z muzykami, ale również właśnie z pisarzami i myślę, że również z Harlanem.