Książka - Maszyna do pisania. Kurs kreatywnego pisania

DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ

Masz tę lub inne książki?

Sprzedaj je u nas

Maszyna do pisania. Kurs kreatywnego pisania

Maszyna do pisania. Kurs kreatywnego pisania

DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ

Masz tę lub inne książki?

Sprzedaj je u nas

Zastanawiasz się, jak napisać swoją pierwszą książkę? Jak przejść żmudny proces zbierania informacji i przelewania słów na papier? Jak wytrwać w swoim postanowieniu i nie potknąć się na pierwszych niepowodzeniach? O czym należy pamiętać, aby w przyszłości dokończyć swój projekt i wydać bestsellerową powieść?  

Katarzyna Bonda w książce „Maszyna do pisania. Kurs kreatywnego pisania” udziela cennych wskazówek początkującym adeptom sztuki tworzenia wyjątkowych powieści kryminalnych. Zdaniem polskiej pisarki, każdy człowiek nosi w sobie unikalny świat wewnętrzny, a ludzie wokół nas rozumieją z niego tylko tyle, o ile pozwolimy im odkryć prawdę o nas samych. Tworzenie powieści to w opinii Katarzyny Bondy umiejętność dzielenia się bogactwem, jakie noszą w sobie ludzie. Czasami wynika to z poczucia spełnienia misji, innym razem stanowi dla człowieka unikalną formę wyrażenia siebie. Bez względu na motywacje, pisać może każdy z nas bez względu na wykształcenie czy wykonywany zawód. Publikacja polskiej pisarki otwiera oczy czytelników na skomplikowany proces tworzenia beletrystyk. Umiejętność zorganizowania sobie czasu, wewnętrzna dyscyplina oraz sztuka obserwacji otoczenia pozostaje nie mniej ważna w ocenie Katarzyny Bondy, co lekkość w operowaniu słowem pisanym i łatwość artykułowania swoich pomysłów.  
 

Katarzyna Bonda w licznych wywiadach wspominała, że początki jej twórczości naznaczone były wieloma wyrzeczeniami. Wierzyła w swój talent do tego stopnia, że nawet kiedy brakowało jej środków na pokrycie bieżących wydatków, nie wątpiła w swój talent i pożyczała pieniądze na studia i rozwój warsztatu pisarskiego. Ważną rolę w jej życiu odegrali rodzice. Prywatnie autorka m.in. książek „Sprawa Niny Frank” oraz „Polskie morderczynie” jest matką nastoletniej córki Niny. Relacja z jej ojcem, fotografem, nie była udana. Pisarka przestała wierzyć w miłość. Najnowsze książki należące do serii „Wiara-Nadzieja-Miłość" pozwalają wierzyć, że Katarzyna Bonda jest na dobrej drodze, aby odnaleźć spełnienie nie tylko w życiu zawodowym.  

Cena rynkowa: 39.90 zł

Wybierz stan zużycia:

WIĘCEJ O SKALI

Zastanawiasz się, jak napisać swoją pierwszą książkę? Jak przejść żmudny proces zbierania informacji i przelewania słów na papier? Jak wytrwać w swoim postanowieniu i nie potknąć się na pierwszych niepowodzeniach? O czym należy pamiętać, aby w przyszłości dokończyć swój projekt i wydać bestsellerową powieść?  

Katarzyna Bonda w książce „Maszyna do pisania. Kurs kreatywnego pisania” udziela cennych wskazówek początkującym adeptom sztuki tworzenia wyjątkowych powieści kryminalnych. Zdaniem polskiej pisarki, każdy człowiek nosi w sobie unikalny świat wewnętrzny, a ludzie wokół nas rozumieją z niego tylko tyle, o ile pozwolimy im odkryć prawdę o nas samych. Tworzenie powieści to w opinii Katarzyny Bondy umiejętność dzielenia się bogactwem, jakie noszą w sobie ludzie. Czasami wynika to z poczucia spełnienia misji, innym razem stanowi dla człowieka unikalną formę wyrażenia siebie. Bez względu na motywacje, pisać może każdy z nas bez względu na wykształcenie czy wykonywany zawód. Publikacja polskiej pisarki otwiera oczy czytelników na skomplikowany proces tworzenia beletrystyk. Umiejętność zorganizowania sobie czasu, wewnętrzna dyscyplina oraz sztuka obserwacji otoczenia pozostaje nie mniej ważna w ocenie Katarzyny Bondy, co lekkość w operowaniu słowem pisanym i łatwość artykułowania swoich pomysłów.  
 

Katarzyna Bonda w licznych wywiadach wspominała, że początki jej twórczości naznaczone były wieloma wyrzeczeniami. Wierzyła w swój talent do tego stopnia, że nawet kiedy brakowało jej środków na pokrycie bieżących wydatków, nie wątpiła w swój talent i pożyczała pieniądze na studia i rozwój warsztatu pisarskiego. Ważną rolę w jej życiu odegrali rodzice. Prywatnie autorka m.in. książek „Sprawa Niny Frank” oraz „Polskie morderczynie” jest matką nastoletniej córki Niny. Relacja z jej ojcem, fotografem, nie była udana. Pisarka przestała wierzyć w miłość. Najnowsze książki należące do serii „Wiara-Nadzieja-Miłość" pozwalają wierzyć, że Katarzyna Bonda jest na dobrej drodze, aby odnaleźć spełnienie nie tylko w życiu zawodowym.  

Szczegóły

Opinie

Inne książki tego autora

Książki z tej samej kategorii

Dostawa i płatność

Szczegóły

Okładka: Miękka

Ilość stron: 320

Rok wydania: 2015

Rozmiar: 130 x 205 mm

ID: 9788377589076

Autorzy: Katarzyna Bonda

Wydawnictwo: Muza

Inne książki: Katarzyna Bonda

Karton , 72h wysyłka
Nowa Wyprzedaż Okazja

Taniej o 0.19 zł 34.90 zł

Miękka ze... , W magazynie
Używana Wyprzedaż Okazja

Taniej o 7.39 zł 39.90 zł

Twarda , W magazynie
Używana Wyprzedaż Okazja

Taniej o 31.68 zł 49.90 zł

Katarzyna Bonda
Pudełko , 72h wysyłka
Nowa Wyprzedaż
Karton , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 26.08 zł 39.90 zł

Katarzyna Bonda
Broszurowa , 72h wysyłka
Nowa Wyprzedaż
Katarzyna Bonda
Broszurowa , 72h wysyłka
Nowa Wyprzedaż

Inne książki: Filologia

Miękka , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 77.76 zł 159.00 zł

Miękka , W magazynie
Używana Wyprzedaż Okazja

Taniej o 15.51 zł 69.00 zł

Broszurowa , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 13.74 zł 28.90 zł

Twarda , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 31.62 zł 40.66 zł

Twarda , 72h wysyłka
Nowa Wyprzedaż Okazja

Taniej o 9.09 zł 69.90 zł

Chris Baker, Pasuk Phongpaichit
Twarda , W magazynie
Nowa Używana Wyprzedaż Okazja

Taniej o 15.87 zł 69.00 zł

Opinie użytkowników
5.0
2 recenzje
Dodana przez Emilka w dniu 12-12-2022

Pierwszy raz pomyślałam, aby samodzielnie napisać książkę jeszcze w czasach licealnych. Było to bardziej marzenie aniżeli mój cel, totalnie nie widziałam, od czego zacząć i jak się zabrać za swoje pierwsze, autorskie dzieło. Czytałam takie klasyki jak „Władca Pierścieni” czy „Pieśń Lodu i Ognia”, a w ich trakcie wszystko, co pojawiało się na kartach tych znakomitych publikacji, wydawało mi się idealnie zaprezentowane przez autorów. Z czasem zaczęłam zwracać uwagę na szczegóły, wątki poboczne czy postacie nawet nie drugoplanowe, ale pozostające gdzieś w cieniu głównych wydarzeń. Uznałam, że przy bliższym poznaniu największych dzieł w historii gatunku fantasy uda wyłapać mi się jakieś nieścisłości, a w przyszłości okaże się to cenną lekcją przy kreśleniu autorskich pomysłów. Jednocześnie wymyślałam własnych bohaterów, czasem spontanicznie i w przelocie nadając ludziom w poczekalni u fryzjera własne imiona czy opowiadając sobie w duchu ich historie życia. Kiedy jednak siadałam do klawiatury, czułam doskwierający brak kreatywnych rozwiązań w głowie. Nagle wstęp, który wydawał mi się za długi, zamykam się w zaledwie kilku zdaniach, a postawienie kropki oznaczało poddanie się w tym przypadku. Nie pomogła nawet zielona herbata. Gdzieś przeczytałam, że uspokaja, oczyszcza umysł, podnosi stopień koncentracji i wpływa na kreatywne myślenie. Nic podobnego. Alternatywą było wino, trzy butelki opróżniłam w trzy dni, potem usiadłam sprawdzić rezultaty i wynik okazał się ponownie mało imponujący. Poza wielkim kacem i kilkoma stronami urwanych myśli nie sposób było mi dowieść, że naprawdę mam coś do powiedzenia między słowami. A przecież czułam w sobie potrzebę szalonej ekspresji, która bynajmniej nie była chwilowym zrywem, ale uczuciem permanentnie mi towarzyszącym od dłuższego czasu. Zdecydowałam, że pomocą w zakresie pierwszych kroków na drodze do pierwszej napisanej książki będą cenne rady uznanych i cenionych pisarzy. Poszukałam i znalazłam kilka książek ze złotymi radami w stylu „jak pisać?” i okazało się, że nawet wielcy twórcy pozwolili sobie na zmonetyzowanie swoich cennych wskazówek. Na pierwszy ogień poszła książka „Jak pisać. Pamiętnik rzemieślnika” Stephena Kinga. Dalej była publikacja „O pisaniu. Na chłodno” Remigiusza Mroza i w końcu książka „Maszyna do pisania. Kurs kreatywnego pisania” od Katarzyny Bondy Każda z tych książek przedstawia nieco inny punkt widzenia na kreatywną twórczość, każda jednak uczy, że najważniejszą jest perspektywa pisarza. Na innych. Na siebie. I w końcu na życie.  

Stephena Kinga cenię i uwielbiam, jego książki niezmiennie od wielu lat znajdują miejsce na moich półkach. Takie publikacje jak „Lśnienie” czy „Zielona Mila” zrewolucjonizowały moje podejście do literatury. Mam na myśli ten błysk w głowie, kiedy zaczynasz rozumieć, że beletrystyka to coś więcej niż nudne opisy przyrody w książce „Nad Niemnem”, albo pełne przekłamań i uproszczeń historycznych książki Sienkiewicz, takie jak „Quo Vadis” czy „Ogniem i Mieczem”. Ciężko było mi się przekonać w przeszłości do lektur szkolnych, wolałam chadzać własnymi, literackimi szlakami. Twórczość wspomnianego wyżej Kinga i jego literackie wskazówki okazały się swojego czasu miłą odmianą od książek napisanych jeszcze w XIX wieku ku „pokrzepieniu serc”, jak lubił mawiać sam Sienkiewicz. Zastanawiałam się wielokrotnie, dlaczego kanon lektur nie zostanie uzupełniony o współczesne książki? Zabory trwały 123 lata, dalej PRL i konieczność życia pod butem Moskwy przez kolejne pół wieku. Razem blisko 200 lat – tyle trwało niszczenie rodzimej tożsamości na rzecz obcych wpływów, co nie pozostało bez znaczenia dla polskiej literaty pięknej. Kogo dziś jednak interesuje wstęp do Inwokacji, gdzie Adam Mickiewicz zachwyca się nad Litwą? Albo monolog Kordiana w spowiedź Konrada w trzeciej części dziadów? Mamy aktualnie takich cenionych autorów na świecie jak Olga Tokarczuk czy Katarzyna Bonda, obie autorki przedstawiają opis rzeczywistości, z jaką mierzymy się każdego dnia, a warsztat wspomnianych pisarek uchodzi za najdoskonalszy w naszym pięknym kraju nad Wisłą. Zarówno Tokarczuk, jak i Bonda tworzą swoje  powieści w zupełnie innej przestrzeni. Powodem do napisania tej recenzji były moje spotkania z książkami drugiej z autorek w ciągu ostatnich miesięcy. Miałam okazje przeczytać wszystkie książki związane z perypetiami najsłynniejszych profilerów w Polsce: Huberta Meyera oraz Saszy Załuskiej. Wczoraj z kolei skończyłam czytać książkę „Maszyna do pisania. Kurs kreatywnego pisania” autorstwa polskiej królowej kryminałów i spodziewałam się w niej znaleźć cenne wskazówki w przedmiocie pisania znakomitych powieści kryminalnych. Sporo obiecywałam sobie po tej książce, znając styl, jakim Katarzyna Bonda posługuje się na łamach swoich książek. Polska autorka porusza się niezmiennie od lat w gatunku kryminału, jednocześnie odważnie eksperymentuje z literaturą obyczaju czy nawet romansu. Interdyscyplinarna literatura wymaga większego kunsztu od pisarza. Łączenie gatunków i wątków z różnych dziedzin życia człowieka to wyższa szkoła jazdy. Jeśli jednak uczyć się to od najlepszych, a Katarzyna Bonda już w 2019 roku udowodniła, że zasługuje na tytuł najpoczytniejszej polskiej pisarki. Co ciekawe, książka „Maszyna do pisania. Kurs kreatywnego pisania” została wydana w 2015 roku, a więc mniej więcej w połowie drogi Katarzyny Bondy do wielkiej kariery pisarskiej. Nieco inną ścieżką poszedł Remigiusz Mróz, który wydał książkę „O pisaniu. Na chłodno” blisko 4 lata później, niejako podsumowując swoją twórczość. Miałam przyjemność czytać obie publikacje i zdecydowanie mocniej do mnie przemawia poradnik Katarzyny Bondy, mocniej nawet już wspomniana wyżej książka Stephana Kinga pod tytułem „Jak pisać. Pamiętnik rzemieślnika”.  
 
Okładka książki „Maszyna do pisania. Kurs kreatywnego pisania” wygląda nieco prowokująco w moich oczach. Zwykle w tego typu poradnikach, a miałam okazje przeczytać ich kilkanaście, okładkę zdobi wizerunek starej maszyny do pisania, ewentualnie enigmatyczne zdjęcie wiecznego pióra z kilkoma kleksami atramentu na pustej kartce. Literatura lubi tajemnice, a proces jej tworzenia to jedna z największych tajemnic na świecie. Tymczasem na okładce książki „Maszyna do pisania. Kurs kreatywnego pisania” widać uśmiechniętą Katarzynę Bondę, która niczym poduszkę pod pachą trzyma ciężką, starą maszynę do pisania. Patrząc na zdjęcie na okładce, można odnieść wrażenie, że pisanie to wielka frajda, w pierwszej kolejności przyjemność, w drugiej zaś dopiero zawód i ewentualnie wymagająca praca. Nic bardziej mylnego! Katarzyna Bonda już we wstępie do swojego poradnika udziela ważnych rad w kierunku czytelników zainteresowanych procesem tworzenia powieści. Zwykle w tego typu poradnikach spotykamy podobne uwagi: autorzy wskazują, że proces pisania książki jest czasochłonny, wymagający, obliczony na obserwację świata zewnętrznego i syntezowanie ważnych przemian społecznych. Mam wrażenie, że podobne wskazówki mogliby napisać wspomnieni już Sienkiewicz czy Orzeszkowa, rzecz w tym, że każdy z pisarzy miał swój własny pomysł na napisanie książki, a czasem pomysły te mocno ewoluowały. Gabriel Garcia Marquez, kolumbijski magik pióra, jeden z moich ulubionych pisarzy wspominał, że powieść „Sto lat samotności” tworzył przez trzy lata. Książka bez wątpienia należy do klasyki literatury latynoamerykańskiej, a w mojej ocenie stanowi również największe dokonanie w twórczości Marqueza. Trzy lata! Remigiusz Mróz i Katarzyna Bonda wydaja nawet po dwie, trzy książki rocznie. Skąd ten dysonans?  

Książka „Maszyna do pisania. Kurs kreatywnego pisania” raczej nie zmieni waszego życia, jeśli spodziewacie się w niej znaleźć skrypt do pisania książek. Jak już mówiłam, miałam okazje przeczytać kilkanaście książek w tym klimacie i żadna nie stanowiła gotowego przepisu na światowe bestsellery. Niemniej każdy z autorów dorzuca „coś” od siebie, a Katarzyna Bonda oferuje w tym zakresie moc ciekawych spostrzeżeń  obserwacji w przedmiocie swojego własnego warsztatu. Autorka poczytnych kryminałów zauważa, że kluczowym aspektem pisania książki jest poszukiwanie pomysłu na bohaterów i samą fabułę. Proces ten odbywa się niejako dwutorowo. Z jednej strony obejmuje świat zewnętrzny, sztuką obserwacji i dostrzegania niuansów, które oddają ducha naszych czasów. Z drugiej strony, Bonda podkreśla, że równie istotne jest życie w harmonii z samym sobą. To właśnie osiągnięcie „wewnętrznej równowagi” miało dać Katarzynie Bondzie potężnego kopa do tworzenia w przyszłości znakomitych powieści. Pozornie brzmi jak truizm, jeśli jednak lepiej orientujecie się w życiorysie polskiej pisarki, zrozumiecie, co miała na myśli. W przeszłości polska pisarka wcale nie była skazana na sukces. Wychowywała samotnie córkę, dzieliła swój czas miedzy obowiązki macierzyńskie, studia oraz pracę. Zdarzało się, że brakowało jej pieniędzy. Prawdziwa tragedia miała miejsce kilka lat temu, kiedy autorce zmarli rodzice. Polska pisarka wspominała w swoich wywiadach, że pozostawała w bardzo bliskich relacjach ze swoimi bliskimi. Mimo że wielokrotnie słyszała od nich w przeszłości, że powinna wyjść za mąż, urodzić dzieci i być przede wszystkim posłuszną, spolegliwą kobietą. Katarzyna Bonda poszła zupełnie inna droga, jednak rodzice pozostawali dla niej wielkim autorytetem. Śmierć ojca była szokiem, polska pisarka kilka dni później prowadziła samochód i śmiertelnie potrąciła człowieka na pasach. Znajomość takich faktów z życia autorki zmienia radykalnie wydźwięk książki „Maszyna do pisania. Kurs kreatywnego pisania”. Bonda w swoim poradniku nie odnosi się bezpośrednio do trudnych momentów w swoim życiu, wspomniana książka nie ma charakteru biografii, prezentuje zbiór porad i wskazówek jak tworzyć znakomite książki. Niemniej autorka publikacji „Maszyna do pisania. Kurs kreatywnego pisania” wskazuje między słowami, że twórczość wymaga „kontrolowanego chaosu”, a taki z kolei wymaga umiejętności spojrzenia na siebie samego z pewnym dystansem. Wspominał o tym również Remigiusz Mróz w książce „O pisaniu. Na chłodno”, gdzie zauważył, że warto mieć dystans do swojego dzieła. Słowa te rozwinął w jednym z wywiadów: „Najlepiej po ukończeniu dzieła od razu je znienawidzić. W ten sposób łatwiej przyjdzie nam nanosić poprawki, a potem łatwiej będzie znosić krytykę. Jej wystąpienie jest jeszcze pewniejsze niż uwag redakcyjnych, ale plus jest taki, że w większości przypadków będziemy mogli coś z niej wynieść”. Podobne słowa mogą zaskoczyć czytelników, którzy myśleli o autorskiej powieści, nigdy jednak nie wyszli poza sferę swoich marzeń. Zycie artysty to ciągła weryfikacja jego talentów przez zainteresowanych jego twórczością. W mojej opinii istnieje istotna różnica pomiędzy początkowymi książkami Katarzyny Bondy a tymi wydanymi w ostatnim czasie. Weźmy za przykład książki o Hubercie Meyerze. Pierwsza część pod tytułem „Sprawa Niny Frank”. Polska pisarka przeniosła od razu akcje do rodzinnej Hajnówki, co było rozwiązaniem o tyle niespotykanym w gatunku rodzimego kryminału, co jednocześnie... bezpiecznym dla samej autorki. Wcześniej byliśmy przyzwyczajeni, że akcje polskich kryminałów mają miejsce w Warszawie, jednym „prawdziwie europejskim” mieście na mapie Polski. Wijące się do nieba wieżowce, drogie samochody i mało transparentne powiązania na szczytach władzy i biznesu. To wszystko daje niezwykłą przestrzeń do tworzenia znakomitych intryg, o czym świadczy popularność „Chyłki” Remigiusza Mroza. Perypetie najbardziej znanej pary adwokatów warszawskiej palestry wciągnęły bez reszty miliony czytelników. Doczekaliśmy się w sumie 16 książek o Chyłce i Zordonie, a miejscami historia opisana przez Remigiusza Mroza zahaczała o znany w naszym kraju serial tasiemcowy „Moda na sukces”. Bonda poszła w innym kierunku, postawiła na okolice dobrze sobie znaną, a jednak kryjącą mroczne historie z minionych dekad. Całość uzupełniała postać tajemniczego i enigmatycznego w swoim sposobie bycia policyjnego profilera. Urodziłam się w okolicach Gór Sowich, u zbiegu granic polskiej i czeskiej, a region ten od czasów II Wojny Światowej również spowity pozostawał mgłą tajemnicy, przerywanej co jakiś czas doniesieniami o „Złotym Pociągu”, który Niemcy mieli ukryć w sztolniach Gór Sowich. Ciekawostką może być fakt, że Katarzyna Bonda zabrała swoich czytelników w przeróżne zakątki naszego kraju, od wspomnianej Hajnówki na Podlasiu, przez Gdańsk, Łódź, Poznań i Katowice. Pojawiły się nawet Góry Sowie! W powieści„Miłość leczy rany” Igor spotyka Tośkę na dyskotece w Srebrnej Górze. Wspominam o tym, ponieważ Katarzyna Bonda w książce „Maszyna do pisania. Kurs kreatywnego pisania” dużą uwagę przywiązuje do researchu. Autorka podkreśla, że czas zbierania informacji o miejscu akcji, jej bohaterach oraz szczegółach takiej historii zajmuje lwią część pracy nad nową powieścią. Jest to proces niezwykle czasochłonny, wymagający cierpliwości i pomysłów. Część z nich materializuje się na kartach książki, inne z kolei odrzucane są przez samą autorkę albo jej bliskich już na etapie szukania rozwiązań dla swoich bohaterów. W ocenie Katarzyny Bondy jest to trudny etap pisania, zakłada bowiem krytykę wymierzoną we własne, nawet najlepsze pomysły. Czasem jeden szczegół wywraca całą historię do góry nogami i wymaga świeżego spojrzenia na swoich bohaterów. Katarzyna Bonda w jednym z wywiadów wyznała, że czasami zdarzają jej się „blackouty”, czyli momenty, kiedy czuje, że dochodzi do ściany i potrzebuje dystansu do swoich pomysłów. Poleca wtedy udać się na spacer, najlepiej do lasu, albo wyjechać na parę dni i nabrać dystansu do opisywanej historii. Niby znowu nic odkrywczego, a jednak podobne uwagi odsłaniają warsztat polskiej autorki i wpisują się w szerszy trend pracy najlepszych pisarzy na świecie. Stephen King wyznał w książce  „Jak pisać. Pamiętnik rzemieślnika”, że uzależnienie od używek, głównie alkoholu i narkotyków przyniosło mu kilka znakomitych pomysłów na powieści w latach 80’ ubiegłego wieku, jednak osobliwy sposób pracy, obliczony na całkowite zaangażowanie w proces twórczości omal nie zakończył się dla niego tragicznie. Aktualnie Stephen King również pozostaje przy zdaniu, że pisanie powieści wymaga od czasu do czasu przerwania całego procesu i powrotu do normalności. Inaczej człowiek może zagubić się w otchłani własnych pomysłów i zwariować. Wydaje się, że podobne przesłanie kieruje do swoich czytelników Katarzyna Bonda w książce „Maszyna do pisania. Kurs kreatywnego pisania”. 

Jeśli podobnie jak ja marzycie o napisaniu swojej pierwszej książki, poradniki Katarzyny Bondy, Remigiusza Mroza czy Stephana Kinga to cenny zbiór praktycznych informacji dotyczących tego, „jak zacząć”. Nie matu jednak gotowego przepisu na światowe bestsellery, zamiast tego każdy ze wspomnianych autorów opisuje swoją własną ścieżkę w procesie tworzenia beletrystyki. Kiedy wczytuje się w książki takie jak „Maszyna do pisania. Kurs kreatywnego pisania” można odnieść wrażenie, że to pisarstwo, a nie film jak uważał towarzysz Lenin, jest królową prawdziwej sztuki. Jak mawiał Albert Einstein: “(...) Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko?”. Łapcie za kubek z kawą, zamknijcie oczy i spróbujcie napisać kilka słow. Potem kilka zdań. Nie trzymajcie się kurczowo swoich pierwszych pomysłów, ale prezentujcie otwarty umysł wobec własnej twórczości. Z czasem okaże się, że to wcale nie taka łatwa sztuka i nawet jeśli nie wydacie światowego bestselleru, sam proces pisania własnej książki otworzy oczy na wyzwania, z jakimi mierzą się autorzy przez nas znani i cenieni. 

Dodana przez iza w dniu 12-12-2022

Pamiętacie swoje pierwsze przeczytane książki w życiu? Jeszcze w czasach wczesnego dzieciństwa mama czytała mi bajki na dobranoc, niewiele jednak z nich pamiętam. W głowie mam wspomnienia z tamtych wieczorów, gdy przytulona do mojej cudownej rodzicielki, słuchałam jej słów i wierzyłam we wszystko, co mówi. Nawet gdy czytała mi baśnie Hansa Christiana Andersena i Braci Grimm, opisujących niestworzone rzeczy jak dziewczynkę w rozmiarze jednego cala, czy Królewnę Śnieżkę wyczekującą swojego księcia z bajki. Sama nie wiem, w którą z tych historii byłoby mi łatwiej obecnie uwierzyć. Wiem jednak, że moja przygoda z literaturą w kolejnych latach widocznie się zintensyfikowała. „Dzieci z Bulerbyn”, pamiętacie taką lekturę szkolną? Przygodowa książka o gromadce dzieci, które miały szczęśliwe dzieciństwo, ponieważ miały... siebie. Wtedy podobna historia nie wydawała mi się niczym niezwykłym, sama często wyskakiwałam na podwórku i zawsze miałam tam się z kim bawić. Czas pokazał, że przyjaźń to rzeczywiście najważniejsza wartość w życiu człowieka, a samo życie najmocniej owe przyjaźnie weryfikuje. Jeszcze w szkole podstawowej dostałam w prezencie książkę „Miś Zwany Paddingtonem” autorstwa brytyjskiego pisarza, Michaela Bonda. Miałam wtedy nie więcej niż dziesięć lat i każdego wieczoru zasypiałam z ulubionym pluszakiem o imieniu „Filip”. Nie była to najpiękniejsza maskotka na świecie: jedno oko odpadło, z ucha sypały się wnętrzności, a ogonek z czasem stracił moc poruszania się nawet przy przewracaniu się w nocy z boku na bok razem z Filipem. Większość moich znajomych z dzieciństwa mniej więcej w tym czasie zaczęła się już kryć ze swoimi pluszowymi przyjaciółmi, coraz częściej rozmowy dzieci zwracały się ku „sprawom dorosłym”, które w owym czasie mocno rozpalały naszą wyobraźnię. Byłam wyjątkiem na tym tle. „Miś zwany Paddingtonem” to książka, która przedłużyła mi dzieciństwo, zainspirowała również, aby regularnie prowadzić pamiętnik. W tamtym czasie wyobrażałam sobie, że kiedyś sama napisze prawdziwą książkę! Wiele miejsca w moim pamiętniku poświeciłam pociesznemu niedźwiadkowi, tytułowemu bohaterowi książek Michaela Bonda. Być może widziałam w Paddngtonie przyjaciela, którego tak naprawdę nigdy nie miałam? Przyjaciela, któremu mogłam powiedzieć wszystko i zamiast ferowania wyroków czy złotych rad, mogłam spodziewać się jedynie znakomitego humoru i genialnych pomysłów na wyjście z kolejnych opresji? Z perspektywy czasu uważam, że książki stanowiły istotny element mojego dzieciństwa. Może to zimowa, świąteczna aura za oknem, a może książka Katarzyny Bondy pod tytułem „Maszyna do pisania. Kurs kreatywnego pisania”, ale w ostatnim czasie sporo myślałam o niewykorzystanych pomysłach z dzieciństwa na książki. Miałam w głowie przynajmniej kilka historii do opisania, część z nich wciąż śladowo pozostaje opisanych w moim pamiętniku z tamtych lat. Powrót do niego okazał się niezwykłym doświadczeniem. Podobnie jak wspomniana wyżej książka Katarzyny Bondy, gdzie polska pisarka krok po kroku opowiada o swoim pomyśle na tworzenie nowych powieści. Celowo unikam tu zwrotów typu „porady”, czy „wskazówki”, podobne poradniki zwykle nie oferują wbrew oczekiwaniom czytelników zestawu „złotych rad” jak napisać genialną powieść. Jeśli jednak zagłębić się w publikację Katarzyny Bondy, można odnieść wrażenie, że zawód pisarza należy do jednego z najtrudniejszych na świecie. Dlaczego?  
 
Katarzynę Bondę cenię z wielu powodów. Nie była to miłość od pierwszego wyjrzenia, to nie tak, że złapałam za jej pierwszą losowo wybraną książkę i wiedziałam już, że to dla niej zrobiłam miejsce w mojej prywatnej biblioteczce. Wcześniej rozgadałam się raczej za książkami zagranicznych pisarzy w klimacie mocnego kryminału. Rodzima beletrystyka wydawała mi się nieco przekoloryzowana, zupełnie jak gdyby życie w Polsce było nudne i przeciętne, pozbawione inspirujących historii. Tymczasem burzliwe lata 90’ ubiegłego wieku to festiwal wielkich karier i jeszcze większych upadków, porachunki mafijne, powiązania na szczytach władzy i biznesu, gdzie granica między przestępcami i policjantami bardzo często zacierała się pod wpływem wspólnych interesów. Potrzeba było ponad dekady, aby Katarzyna Bonda wzięła na warsztat owe wydarzenia i opisała je w książkach „O włos” i „Ze złości”. To relatywnie nowe powieści Katarzyny Bondy, autorki znanej przede wszystkim z przygód policyjnych profilerów. Zarówno Sasza Załuska, jak i Hubert Meyer okazali się niewątpliwie wielkimi odkryciami w oczach fanów kryminałów w naszym pięknym kraju nad Wisłą. Miałam to szczęście, że trafiłam od razu na trzecią, chyba najlepszą książkę o Hubercie Meyerze, czyli „Florystka”. Lokalny klimacik Podlasia, wzbogacony o ciekawą intrygę kryminalną, poparty znakomitym researchem oraz imponującym rysem psychologicznych przedstawionych postaci. Było w tej książce jednak coś jeszcze. Coś, co zapowiadało nowy pomysł Katarzyny Bondy na beletrystykę w gatunku kryminałów. Katarzyna Bonda z rozmachem przeplatała wiarygodne opisy swoich bohaterów ze światem nieco egzotycznym, położonym na wschodnich rubieżach naszego kraju, a istotnym elementem powieści okazało się również wątki paranormalne. Kiedy o tym pisze, nie brzmi to wszystko jak przepis na znakomitą powieść, a jednak Bonda dała radę. Z czasem miałam okazję przeczytać pozostałe powieści polskiej pisarki, a w ostatnim czasie kupiłam i przeczytałam poradnik „Maszyna do pisania. Kurs kreatywnego pisania”. Czego spodziewałam się w nim znaleźć? To nie tak, że liczyłam, iż przeczytam receptę na genialne powieści i od razu wezmę się do pracy, aby zrealizować dziecięce marzenia o autorskiej książce. Przede wszystkim zależało mi na lepszym zrozumieniu procesu tworzenia książki, a Katarzyna Bonda wydaje się doskonałym autorytetem w tym zakresie. O ile bowiem na rynku wydawniczym jest sporo poradników związanych z tematyką pisania książek, o tyle Katarzyna Bonda podeszła do tematu w nieco inny sposób. W książce „Maszyna do pisania. Kurs kreatywnego pisania” pojawiają się aluzje autorki do swojej własnej przeszłości, co pozwala nam czytelnikom zrozumieć kolejne etapy stawania się pisarzem. Katarzyna Bonda w przeszłości specjalizowała się w dziennikarstwie śledczym. Jak sama wspomina, dziennikarstwo i pisarstwo to dwa zupełnie inne zawody. W profecji dziennikarza chodzi przede wszystkim, aby oddać w ręce czytelnika opis faktów, gdzie przestrzeni do interpretacji rzeczywistości pozostaje niewiele. Tymczasem pisanie książek odwraca te proporcje – autor książki interpretuje rzeczywistość po swojemu, opisuje ją w danej publikacji i rolą czytelnika jest ja docenić, albo odrzucić. Weryfikacja po miesiącach pracy przychodzi gwałtownie i jak sama Bonda wspomina, niekiedy oznacza konieczność krytycznego spojrzenia na swoje pomysły, które wcześniej wydawały się genialne. A kto tego nie potrafi w ocenie polskiej pisarki, ten nigdy nie wychodzie poza pisanie do szuflady. Lubię autorów, którzy mówią, jak jest i nie koloryzują rzeczywistości. A wy?  
 
Książkę „Maszyna do pisania. Kurs kreatywnego pisania” potraktowałam jako osobliwą biblię w zakresie tworzenia beletrystyki. Publikację Katarzyny Bondy pozakreślałam, gdzieniegdzie umieściłam własne komentarze do słow autorki. Co powinien zrobić początkujący pisarz w opinii „królowej polskiego kryminału”? Przede wszystkim Katarzyna Bonda wskazuje na potrzebę... czytania. Niby banał, wielu autorów w swoich poradnikach o tym wspomina, a jednak w przypadku Katarzyny Bondy zachęta do sięgania po literaturę brzmi szczególnie kusząco. Polska pisarka wspomina, że w przeszłości, gdy zajmowała się jeszcze dziennikarstwem, przeglądała tysiące akt sądowych. Bywało, że czuła się znużona ich treścią, innym razem pozostawała w szoku, czytając, do czego zdolni są ludzie! Jednak to właśnie wspomniane akta sądowe naznaczyły Katarzynę Bondę i podsuwały jej do głowy pomysły na fabułę kolejnych kryminałów. Można odnieść wrażenie, że według autorki książki „Maszyna do pisania. Kurs kreatywnego pisania” to życie pisze najlepsze scenariusze. Katarzyna Bonda wskazuje na potrzebę rozwijania w sobie sztuki obserwacji. Co ciekawe, polska pisarka, mimo iż cieszy się ogromnym szacunkiem i jest ceniona za swoją twórczość, sama lubi pozostawać w cieniu medialnych wydarzeń. Podobnie jak bohaterowie jej książek. Hubert Meyer i Sasza Załuska, choć byli pierwszoplanowymi bohaterami swoich serii, często z pewnej odległości przyglądali się głównej intrydze kryminalnej. Katarzyna Bonda podkreśla, że sposób widzenia bohaterów książki powinien korespondować z naturą pisarza. Podobne spostrzeżenie może brzmieć jak truizm, niemniej polska pisarka cenionych kryminałów wyjaśnia w ten sposób, aby szukać własnej drogi i własnych pomysłów, a nie posiłkować się rozwiązaniami cenionych autorów. Bonda wskazuje to jako jedną z wielu pułapek, jakie czekają na tych, którzy rozpoczynają swoją przygodę z tworzeniem beletrystyki.  

Było już słów kilka o czytaniu, teraz czas na kolejny ważny aspekt książki „Maszyna do pisania. Kurs kreatywnego pisania”, czyli... proces samego pisania. Cenie Katarzynę Bondę za jej bezpośredniość, widywaną zarówno w tworzonych przez nią książkach, jak i w udzielanych przez autorkę wywiadach. Zdaniem polskiej pisarki, nie ma drogi na skróty. Trzeba usiąść i zacząć pisać, nawet jeśli początkowo będzie to oznaczało mnóstwo rozczarowań. Po kilku miesiącach warsztat ulega ewolucji, a kluczowymi w zakresie aspektami są zdrowe nawyki. Polska pisarka otwarcie wspomina, że nie zawsze znajduje odpowiednie słowa dla wyrażenia swoich pomysłów. Czasami napisanie jednej strony przeciąga się w nieskończoność. Ważna w tym zakresie pozostaje samodyscyplina i determinacja. Pisarz nie ma nad sobą szefa, który przypomni mu o obowiązkach, terminy oddania kolejnych rozdziałów często są pozornie odlegle, a to z kolei usypia czujność autorka książki. Ciekawe spostrzeżenia, zazwyczaj bowiem mylnie wyobrażamy sobie autorów w jakimś twórczym amoku, gdzie po kilku szalonych nocach spędzonych nad klawiaturą powstaje dzieło epokowe, zmieniające historię literatury pięknej. Nic bardziej mylnego! Katarzyna Bonda uważa, że proces tworzenia książki wymaga przygotowania zarówno mentalnego, jak i fizycznego. W komentarzu do tych słow w książce „Maszyna do pisania. Kurs kreatywnego pisania” zanotowałam sobie, że może to idealny czas, aby zacząć biegać. Do kolejnych wakacji pozostało pół roku, jeśli nawet w tym czasie nie napiszę wielkiego hitu, to przynajmniej schudnę. Jak na złość, kiedy o tym pisze, za oknem arktyczne powietrze i śnieg po kostki!  
 
Napisanie tej recenzji zajęło mi trochę czasu, sięgałam po kawę i spoglądałam za okno, szukając odpowiednich słow do artykułowania moich myśli. Inspiracja w tym zakresie okazała się książka Katarzyny Bondy pod tytułem „Maszyna do pisania. Kurs kreatywnego pisania”. Nie jest to poradnik w stylu „101 kroków do bycia poczytnym autorem”, raczej zbiór przemyśleć autorki, poparty własnym doświadczeniem życiowym. To książka o literaturze, ale również o życiu pisarza. Katarzyna Bonda co jakiś czas dzieli się swoimi osobistymi spostrzeżeniami, a znajomość jej życia wydatnie pomaga zrozumieć, co chciała w ten sposób przekazać. Komu poleciłabym książkę „Maszyna do pisania. Kurs kreatywnego pisania”? Na pewno osobom zainteresowanym twórczością Katarzyny Bondy. Wydaje się jednak, że początkujący pisarze również znajdą w publikacji polskiej pisarki cenne wskazówki, związane z odwiecznym pytaniem „jak zacząć”. Zamiast jednak oczywistych porad w stylu „złap za piórko i napisz, co masz w głowie”, Katarzyna Bonda rozciąga proces pisania książki na kilka etapów. Okazuje się, że ani pierwszym, ani tym bardziej ostatnim krokiem do stworzenia powieści, wcale nie jest złapanie za pióro czy klawiaturę. To najważniejsza lekcja, jaką wyniosłam z książki „Maszyna do pisania. Kurs kreatywnego pisania”.  

Sposoby dostawy

Płatne z góry

InPost Paczkomaty 24/7

InPost Paczkomaty 24/7

13.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

ORLEN Paczka

ORLEN Paczka

11.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Kurier GLS

Kurier GLS

12.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Kurier DPD

Kurier DPD

13.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Pocztex Kurier

Pocztex Kurier

12.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Kurier GLS - kraje UE

Kurier GLS - kraje UE

69.00 zł

Odbiór osobisty (Dębica)

Odbiór osobisty (Dębica)

3.00 zł

Płatne przy odbiorze

Kurier GLS pobranie Kurier GLS pobranie

23.99 zł

Sposoby płatności

Płatność z góry

Przedpłata

platnosc

Zwykły przelew info