Książka - Lot nad kukułczym gniazdem

DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ

Masz tę lub inne książki?

Sprzedaj je u nas

Lot nad kukułczym gniazdem

Lot nad kukułczym gniazdem

DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ

Masz tę lub inne książki?

Sprzedaj je u nas

Genialny debiut Kena Keseya, w samych tylko Stanach Zjednoczonych rozszedł się w nakładzie 10 milionów egzemplarzy. Nakręcony na jego podstawie film Milosa Formana z niezapomnianą kreacją Jacka Nicholsona zdobył 5 Oscarów.
McMurphy, szuler i zabijaka, udaje wariata, żeby są wykpić od odsiadywania wyroku. Pobyt w szpitalu psychiatrycznym jawi mu się jako dobry żart do chwili, kiedy się dowiaduje, że nie odzyska wolności, dopóki nie uznają go za "wyleczonego". Decyzja należy do Wielkiej Oddziałowej, z pozoru uosobienia słodyczy i dobroci, w rzeczywistości sadystki znęcającej się nad pacjentami. McMurphy, który dotąd buntował przeciwko niej chorych, nagle zaczyna rozumieć, że musi ukorzyć się przed nią, jeśli chce opuścić szpital. Ale czy gotów jest dać się pokonać bezdusznemu Kombinatowi, który złamał tyle istnień ludzkich?

Cena rynkowa: 36.90 zł

Wybierz stan zużycia:

WIĘCEJ O SKALI

Genialny debiut Kena Keseya, w samych tylko Stanach Zjednoczonych rozszedł się w nakładzie 10 milionów egzemplarzy. Nakręcony na jego podstawie film Milosa Formana z niezapomnianą kreacją Jacka Nicholsona zdobył 5 Oscarów.
McMurphy, szuler i zabijaka, udaje wariata, żeby są wykpić od odsiadywania wyroku. Pobyt w szpitalu psychiatrycznym jawi mu się jako dobry żart do chwili, kiedy się dowiaduje, że nie odzyska wolności, dopóki nie uznają go za "wyleczonego". Decyzja należy do Wielkiej Oddziałowej, z pozoru uosobienia słodyczy i dobroci, w rzeczywistości sadystki znęcającej się nad pacjentami. McMurphy, który dotąd buntował przeciwko niej chorych, nagle zaczyna rozumieć, że musi ukorzyć się przed nią, jeśli chce opuścić szpital. Ale czy gotów jest dać się pokonać bezdusznemu Kombinatowi, który złamał tyle istnień ludzkich?

Szczegóły

Opinie

Inne książki tego autora

Książki z tej samej kategorii

Dostawa i płatność

Szczegóły

Okładka: Miękka

Ilość stron: 368

Rok wydania: 2020

Rozmiar: 125 x 195 mm

ID: 9788382150780

Autorzy: Ken Kesey

Wydawnictwo: Albatros

Inne książki: Ken Kesey

Broszurowa , 72h wysyłka
Nowa Wyprzedaż
Twarda , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 23.10 zł 39.90 zł

Miękka , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 28.45 zł 47.30 zł

Broszurowa , W magazynie
Używana
Broszurowa , W magazynie
Używana Wyprzedaż
Etui karto... , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 5.39 zł 33.60 zł

Inne książki z tej samej kategorii

Biddulph Steve
Miękka , W magazynie
Używana Wyprzedaż
Miękka , W magazynie
Używana Wyprzedaż Okazja

Taniej o 26.42 zł 81.42 zł

Niimi Longhurst Erin
Twarda , W magazynie
Używana Wyprzedaż
Miękka , W magazynie
Używana Wyprzedaż Okazja

Taniej o 13.00 zł 31.97 zł

Miękka , W magazynie
Używana Wyprzedaż
Miękka , W magazynie
Używana Wyprzedaż
Opinie użytkowników
5.0
2 recenzje
Dodana przez Iza w dniu 01-09-2022

Problematyka zaburzeń psychicznych stała się palącym problemem naszych czasów - pandemia covid, wojna w Ukrainie i galopująca inflacja (dzisiejszy odczyt za sierpień zaskoczył nawet ekonomistów) - wszystko to powoduje, że radość z życia ugina się pod ciężarem fatalnych informacji. Umiejętność odcięcia się od nich bywa w oczach psychologów warunkiem aby nie zwariować, komu się nie uda... ten ma sporą szanse wylądować w szpitalu psychiatrycznym. Świadomość w tym zakresie zainspirowała mnie aby sięgnąć po powieść “Lot nad kukułczym gniazdem”, przedstawia ona bowiem nasze społeczeństwo w pigułce - z takimi opiniami spotkałam się w przeszłości. Wrażenia opisuje niżej, zapraszam do recenzji!  

Głównym bohaterem książki autorstwa Kena Keseya jest McMurphy, znany oszust, który daje się zamknąć w odizolowanym szpitalu psychiatrycznym, aby uniknąć kary pozbawienia wolności za swoje występki za które został skazany przed sądem. Pobyt w tym psychiatryku nasz bohater traktuje jako rodzaj znakomitej zabawy, nie zdaje sobie przy tym początkowo sprawy z faktu, że jego wyjście ze szpitala na które skądinąd szybko liczył musi poprzedzać decyzja w przedmiocie jego... całkowitego wyzdrowienia, a ta zależy od oceny jego stanu psychicznego przez lekarzy i pielęgniarki. Osobą decyzyjną w powyższym przedmiocie jest Wielka Oddziałowa, która choć wydaje się dbać o pacjentów, tak naprawdę znęca się nad nim, czerpie z tego sporą frajdę i jest przedstawicielką Kombinatu, który wydaje się mieć jeden tylko cel: uporządkować sytuacji na oddziale szpitala psychiatrycznego. McMurph szybko buntuje pacjentów przeciwko Wielkiej Oddziałowej i wówczas nabiera przekonania, ze to od niej zależy, który z pacjentów będzie mógł ów szpital opuścić. Ciekawym aspektem powieści Kena Keseya jest narrator powieści - jest Wódz – wysoki i postawny półindianin, który … z powodzeniem udaje głuchoniemego i jest w trakcie terapii dotyczącej jego psychozy, co sprawia, że odkrywamy rzeczywistość szpitalną poniekąd z perspektywy jego choroby. 

 Powieść “Lot nad kukułczym gniazdem” porusza ważna tematykę zaburzeń związanych ze zdrowiem psychicznym i jest to delikatna materia, nawet dziś kiedy pójście do psychiatry już nie oznacza społecznej stygmatyzacji jaka miała miejsce przez lata w naszym pięknym kraju nad Wisłą. Powieść Kena Keseya doskonale obrazuje, ze ludzie dotknięci zaburzeniami psychicznymi czują się wyobcowane, często gorsze od innych, co dodatkowo utrudniało im leczenie na oddziale zarządzanym przez Wielką Oddziałową. Jakość pomocy psychiatrycznej opisana w powieści autora pozostawia wiele do życzenia,  „Locie nad kukułczym gniazdem” to szalenie gorzkie studium omawianej w książce problematyki.   

Przedstawiony w powieści Kena Keseya szpital psychiatryczny bez wątpliwości możemy uznać za instytucję totalną, która w gruncie rzeczy ingerowała we wszystkie dziedziny życia pacjentów, trzymając ich pod ciągłą obserwacją, prowadząc niejako za rękę przez całą terapię, nie uwzględniając jednak ich indywidualnych potrzeb. Przykładem na taką interpretacji szpitalnej rzeczywistości jest fakt, ze pacjenci nie mogli swobodnie wyrażać swojego zdania, a jeśli próbowali to uczynić, Wielka Oddziałowa skutecznie nimi manipulowała, do tego stopnia, ze wszyscy pacjencji opisani w książce “Lot nad kukułczym gniazdem” tracili świadomość w przedmiocie swojej własnej tożsamości, nie wiedzieli kim są, co tutaj robią, ani czemu służy innowacyjna terapia proponowana przez Wielką Oddziałową i pewnego szalonego doktorka. To z kolei rodzi niepokojące wrażenie, ze bilet do szpitala psychiatrycznego, pacjenci otrzymywali tylko w jedna stronę, zatrudniony personel robił bowiem wszystko aby żaden z podopiecznych nie opuścił jego murów, oczywiście dla dobra ich samych! Jeśli ktokolwiek wychodził przed szereg i próbował się sprzeciwić, czekała go paskudna terapia elektrowstrząsami, a na tych, którzy przekroczyli subiektywnie wyznaczone przez personel granice – lobotomia, czyli przecięcie kory przedczołowej. Efektem lobotomii była wegetacja, człowiek poddany jej działaniom żył, ale jak by umarł dla świata. Kiedyś psychiatria tak właśnie funkcjonowała – książka “Lot nad kukułczym gniazdem” doskonale to obrazuje, zgodnie z opisem Kena Kesey a celem terapii było odizolowanie chorych od społeczeństwa, co jedynie potęgowało wszechobecne stereotypy. Powstawało tym samym błędne koło, a sami pacjenci mogli czuć się wyobcowani, niepotrzebni i bardzo zagubieni.  

Świat opisany w powieści “Lot nad kukułczym gniazdem” to szpital psychiatryczny, przypominający państwo w państwie. Z ramienia wspomnianego wyżej Kombinatu, poniekąd rządzącego światem zewnętrznym, sprawuje w nim władzę największa Wiedźma literatury gatunku, czyli Wielka Oddziałowa – siostra Ratched. Wśród pacjentów wyróżnia się Okresowych, Chroników, Chodzących, Wózkarzy i Rośliny, a jej zaufani kompanii w fartuchach to czarni sanitariusze, nie stroniący bynajmniej od przemocy, bezwiednie wykonujący polecenia siostry Ratched. Wyróżniający się  Chroników-Chodzących to wspomniany już w recenzji Indianin udający głuchoniemego. Zwany jest Wodzem,ma tendencję do mistycznych wizji, które nikt nie bierze na poważnie, poważnie natomiast narrator powieści traktuje głosy w swojej głowie, w jego oczach Wielka Oddziałowa potrafi nawet manipulować czasem, zwalniać go i przyspieszać według własnej woli. Wódz jest jedna z najbardziej tajemniczych postaci “Lotu nad kukułczym gniazdem” - początkowo nie zwraca na siebie uwagi, jest nawet przedmiotem żartów głównego bohatera opowieści, czuć jednak miedzy nimi wzajemny szacunek czego nie sposób powiedzieć o personelu placówki. Zamknięty od lat w szpitalu psychiatrycznym Wódz wydawał się widzieć już wszystko w swoim szpitalnym życiu, jednak nawet on nie przypuszczał, ze za jego życia pojawi się w murach placówki człowiek, który rzuci wyzwanie systemowi i będzie chciał obalić panujące tam zasady - Randal Patrick McMurphy to postać tyleż kolorowa, co tragiczna recenzowanej książki autorstwa Kena Keseya.  

 McMurphy to postać o której warto powiedzieć więcej: awanturnik, skory do szwindli i przemocy,z natury zadziorny, bynajmniej nie stroniący od alkoholu, uwielbiający towarzystwo kobiet lekkich obyczajów, zawsze chętny do bijatyk szczególnie tych bez powodu. Celowo trafił do zakładu psychiatrycznego, aby uniknąć odsiadywania kary w więzieniu. Nie chce i kompletnie nie potrafi podporządkować się panującym w placówce rygorom, których zresztą zupełnie się nie spodziewał i uważa je za mocno niesprawiedliwe. Jednocześnie postanawia dobrze się bawić kosztem Wielkiej Oddziałowej, czym wprawia ją w złość jakiej zarządzany przez nią szpital jeszcze nie widział. Czarny charakter powieści “Lot nad kukułczym gniazdem” to jednak najważniejsza persona w całej, szpitalnej układance, czytając książkę miałem wrażenie, ze wcześniej czy później sprytny i cwany McMuprchy zorientuje się w klimacie szpitala i przechytrzy Wielką Oddziałową, pokona ją ej własną bronią. Czy tak się stało? Cóż, Ken Kesey miał inny pomysł na zakończenie książki, nie znajdziecie tu happy endu!  

  Mimo, że McMurphy to pospolity przestępca, w powieści “Lot nad kukułczym gniazdem” nie da się mu nie kibicować w zmaganiach z Wielką Oddziałową! Wojna jaka toczy się na oddziale miedzy dwóją bohaterów książki Kena Keseya składa się z szeregu potyczek, co ciekawe, każde z nich sięga po w gruncie rzeczy podobną broń - oboje manipulują, starają się przeciągnąć na swoją stronę pozostałych pacjentów, każdego z nich czyni to jednak w imię innych wartości: Wielka Oddziałowa pragnie zachować status quo, tymczasem McMuprhy robi wszystko aby je zburzyć, początkowo czyni to ze stricte egoistycznych pobudek, z czasem jednak wydaje się, ze ma na uwadze również dobro innych pacjentów.  McMurphy czyni starania aby dotrzeć nawet do najgłębszych odmętów psychiki pozostałych pacjentów, otwarcie ich podjudza  do działania przeciwko Wielkiej Oddziałowej, jak również pozostałym przełożonym, jest to widoczne na łamach książki choćby przez pryzmat nie przyjmowania przez całe towarzystwo zalecanych leków. Ponadto, za sprawą licznych zakładów pacjenci czerpią sporo poczucie zabawy i towarzyszy im adrenalina, tymczasem.... McMurphy zarabia spora kasę ich kosztem. Nie sposób mi ocenić jego zachowanie pod kątem etycznym, mimo iż na studiach miałam etykę, tak hardcorowego przypadku jak ten przedstawiony w książce “Lot nad kukułczym gniazdem” nie omawialiśmy ? Można się zastanawiać, czy pozostali pacjenci byli ofiarami tej przemyślanej gry czy też jej.... największymi zwycięzcami! Oto bowiem okazuje się, ze ludzie, którzy od dawna utracili radość, poczucie bycia ważnymi w oczach innych, a przede wszystkim kontakt z otaczającym ich światem, nagle zyskują wodzireja, który inspiruje ich do rzeczy, o których wcześniej myśleli, ale nigdy nie mieli odwagi po nie sięgnąć. Przyznaje, ze czytając książkę “Lot nad kukułczym gniazdem” miałam chwile zadumy i refleksji, niemniej czytanie o wychodzeniu ze strefy komfortu przez kolejnych pacjentów i kolejne wygłupy wywoływały na mojej twarzy szeroki uśmiech, wyobrażałam sobie bowiem, ze w każdych okolicznościach człowiek może być szczęśliwy jeśli tylko trafi na ludzi, którzy pozwala mu być sobą - McMuprhy takie poczucie pozostałym pacjentom dawał i w tym właśnie tkwiła w mojej ocenie największa wartość głównego bohatera książki Kena Keseya.  

 Zmierzając nieuchronnie do końca recenzji, czas jeszcze wspomnieć o pozostałych bohaterach powieści, którzy być może odgrywają drugoplanową rolę w “locie nad kukułczym gniazdem”, jednakowoż bez nich nie zyskalibyśmy punktu odniesienia w ocenie MuMuprhego i Wielkiej Oddziałowej! Pacjenci szpitala psychiatrycznego w którym obserwujemy historię opisaną przez Kena Kesey, zdecydowanie wyróżniają się w oczach czytelnika swoimi osobliwymi przypadłościami, niektórzy nawet jak Harding śmiało mogliby sobie poradzić w świecie z prawdziwego zdarzenia, gdzieś poza murami szpitala, a przecież o każdym z nich lekarze i pielęgniarki mówią, że to “trudne przypadki nierokujące na całkowite wyleczenie” - to słowa doktora. Powstaje zatem pytanie, czemu właściwie pozostają w szpitalu? Z jednej strony należy to tłumaczyć w mojej opinii pewna rezygnacją, jaka wydaje się być właściwa dla pacjentów - nie muszą się o nic martwic, tym samym rezygnując z odpowiedzialności za samych siebie, co w oczach personelu medycznego również ociera się o forma stabilizacji dla nich samych: układ jest prosty, jest kogo leczyć, ma kto leczyć, każdy dzień wygląda podobnie jeśli wszyscy stosują się do zasad. Tak wygląda “praca” lekarzy, która nie ma wiele wspólnego z misją jaką jest niesienie pomocy w ochronie życia i zdrowia innym, to jedna z najważniejszych lekcji jakie wyniosłam z powieści “Lot Nad kukułczym gniazdem”. Nie mogłam się miejscami pogodzić z tym, że  pacjenci (mogłabym napisać - mężczyźni, wszak brakuje wśród nich jakiejkolwiek kobiety – dlaczego panie Kesey?) mimo swoich bolączek wolą należeć do grupy rządzonych, zdecydowali się zrezygnować z wolnej woli na rzecz pozbycia się wewnętrznego niepokoju. Postać Wodza jest w moich oczach zdecydowanie najbardziej intrygująca - początkowo niewiele o nim wiemy, wydaje się mocno enigmatyczny, lakoniczny w swoim sposobie bycia, a fakt, ze nic nie mówi tylko potęguje wrażenie, ze coś ukrywa! Język narracji jakim się posługuje jest nieskomplikowany, naturalny i przystępny - przekazuje nietrudne prawdy życiowe, lecz istotne z punktu widzenia człowieka skazanego na rygorystyczną rutynę. Postać Wodza prowokuje sporo domniemań, to było osobliwe doświadczenie czytać opowieść z perspektywy człowieka, który na łamach książki.... nie odezwał się ani jednym słowem! No dobra, na koniec zabrał głos, ale wtedy już było wiadomo, ze nawet święty by nie wytrzymał ?  

  Powieść “Lot nad kukułczym gniazdem” autorstwa Kena Keseya wywołała we mnie słodko-gorzki posmak, ambiwalentne uczucia przeplatały się ze sobą, na zmianę wywołując w głowie poczucie radości i euforii z obcowania z tak wyszukanym dziełem, z drugiej zaś w głowie pojawiła się myśl, ze największe dzieła literackie nie kończą się happy endem - być może wynika to z faktu, ze choć sięgamy po literaturę aby uciec od życia, w gruncie rzeczy o tym życiu wciąż pamiętamy, a powieść, która wywołuje w nas skrajne emocje bliższa jest życiu jakie znamy, a przez to wydaje się bardziej wiarygodna i prawdziwa. Czy warto przeczytać “Lot nad kukułczym gniazdem”? Pytanie brzmi raczej, dlaczego drogi czytelniku miałbyś książki Kena Keseya nie przeczytać - jeśli zasłaniasz się brakiem czasu, to znak, ze nie masz dobrego gustu literackiego, recenzowana książka należy bowiem do klasyki literatury bardzo pięknej, a jej znajomość poszerza horyzonty i przynosi wiedzę o naturze człowieka i życiu, jaką trudno znaleźć w jakiejkolwiek innej książce - POLECAM, TO ZDECYDOWANIE JEDNA Z NAJLEPSZYCH KSIĄŻEK W HISTORII! ??

Dodana przez Mateusz w dniu 01-09-2022

Ostatnimi czasy coraz częściej szukam ucieczki od szalonego świata w literaturze – motywacja jaka z niej płynie często pozwala dostrzec w życiu więcej szans, zwłaszcza gdy znajdujemy analogie do własnego życia. Niekiedy człowiek spędza cale życie w środowisku, które zamiast go inspirować, nieustannie podcina skrzydła i nie pozwala ujawnić całego swojego potencjału, ciekawym jest fakt, ze motyw ten przewija się dość często w literaturze, a jednak później odkładamy książkę na półkę i żyjemy dalej w naszej bezpiecznej strefie komfortu w myśl zasady “lepsze znane piekło od nieznanego nieba”. Pierwszą książkę poruszająca ów tematykę dane mi było przeczytać za małolata H. Ch. Andersen napisał “Brzydkie kaczątko” gdzie opisał, ze nie warto nikogo oceniać po wyglądzie i na pierwszy rzut oka, co więcej, droga jaka tytułowe kaczątko musiało pokonać aby stać się pięknym łabędziem nie była ani łatwa, ani przyjemna, mimo to podjęło walkę i... odnalazło siebie wśród innych łabędzi, które zobaczył na niebie. Wspomniana wyżej baśń duńskiego magika pióra wydaje się mieć zaskakująco dużo wspólnego z powieścią Kena Keseya pod tytułem “Lot nad kukułczym gniazdem”, okazuje się bowiem, ze nie wszyscy mają szczęście odkryć kim są, a system w jakim żyjemy ma zwyczaj paskudnie nas szufladkować i tłamsić skrywany w ludziach indywidualizm.  

 “Świat należy do silnych, przyjacielu! Nasza egzystencja oparta jest na zasadzie, że silni rosną w siłę, pożerając słabszych. Musimy się z tym pogodzić. To zupełnie normalne. Poniekąd prawo przyrody.”  

Brutalna prawda o życiu cytowana wyżej, to słowa głównego bohatera książki “Lot nad kukułczym gniazdem”, Randlea Patricka McMurphy - mężczyzna ten to znany w półświatku przestępczym szuler, dziwkarz i zabijaka, który przy okazji jednej ze spraw przed sadem zostaje skazany na roboty społeczne, jednak wykręca się z nich udając... wariata. Zostaje tym samym skierowani do placówki leczniczej - pobyt w szpitalu psychiatrycznym wydaje mu się dobrym żartem, on sam traktuje go jako krotki etap w swoim życiu, gdzie będzie mógł się dobrze zabawić i kolejno wyskoczyć na wolność by wrócić do swoich wielkich namiętności, czyli kobiet, hazardu i awantur. Wszystko zmienia się  chwili, gdy McMuprhy dowiaduje się, że nie odzyska wolności, dopóki władze szpitala nie uznają go za całkowicie wyleczonego. Decyzja w tym przedmiocie należy do Wielkiej Oddziałowej, z pozoru uosobienia anielskości dobroci, w istocie rzeczy jednak psychopatycznej sadystki znęcającej się nad pacjentami z nieskrywaną frajdą i przyjemnością. McMurphy, który przez jakiś czas z lubością buntuje przeciwko niej pozostałych chorych bawiąc się niejako w kotka i myszkę, nagle zdaje sobie sprawę, że jeśli się przed nią nie ukorzy, nie opuści szpitala, a gra jaką podjął góry skazana jest na porażkę bowiem nie znał zasad jakie rządzą w szpitalu psychiatrycznym. Czy da się pokonać bezdusznemu Kombinatowi składającemu się z personelu placówki, decydującego - dosłownie - o życiu i śmierci swoich pacjentów? 

 Pierwszy raz o książce “lot nad kukułczym gniazdem” usłyszałem... na randce. Umówiłem się z dziewczyna, która miała więcej książek w domu aniżeli par butów. O literaturze potrafiła gadać godzinami, co było inspirujące, bowiem nie jest to częsta cecha w dzisiejszym świecie. Spotykaliśmy się jakiś czas, a książka Randle Kena Keseya po dziś dzień kojarzy mi się właśnie z nią! Na późniejszych etapach życia okazało się, ze “Lot nad kukułczym gniazdem” kojarzy prawie każdy, choć większość nie czytała i wiedzę o tym tytule czerpała bardziej z filmu zrealizowanego na podstawie książki z 1975 roku. Swoją drogą była to bardzo udaną ekranizacja, która zdobyła aż pięć Oscarów we wszystkich najważniejszych kategoriach. Reżyserem był Milos Forman, który zmarł w 2018 roku, a główną rolę zagrał błogosławiony Jack Nicholson, który w ocenie krytyków filmowych i samych widzów, zagrał rolę swojego życia, stawianą na równi z rolą skądinąd również totalnego Wariata w filmie “Lśnienie” na podstawie książki Stephana Kinga o tym samym tytule. Film obejrzałem podczas letnich randek o których pisałem wyżej, książkę przeczytałem wcześniej, a w miniony weekend do niej wróciłem i w mojej ocenie “Lot nad kukułczym gniazdem” to jedna z tych pozycji, których percepcja zmienia się wraz z wiekiem czytelnika – oto cecha największych dzień w historii literatury pięknej.  

 Ken Kesey znany był w powszechnej świadomości jako nonkonformista, człowiek otwarcie sprzeciwiający się przyjętym normom społecznym, nieustannie poszukujący wolności i przestrzeni wokół siebie, niechętnie też kooperujący z systemem. Legenda głosi, ze sporo  książek autora powstało pod wpływem narkotyków, za których posiadanie był nawet karany, co może tłumaczyć zachowanie głównego bohatera powieści “Lotu nad kukułczym gniazdem”, również nie stroniącego od alkoholu czy środków psychoaktywnych. Co więcej, bezpośrednim impulsem do napisania książki okazała się praca wykonywana w szpitalu psychiatrycznym, a powieść była debiutem literackim dla Kena Keseya. 

 Teoretycznie książkę “Lot nad kukułczym gniazdem” można potraktować dość powierzchownie: przedstawia ona historię kilku mężczyzn, zamkniętych na oddziale psychiatrycznym, gdzie czytelnik ma okazje obserwować ich zachowania i efekty terapii stosowanej przez personel medyczny. Ciekawym elementem narracji jest jej perspektywa – śledzimy opowieść oczami jednego z pacjentów, który.... nic nie mówi! Wódź, bo o nim mowa, to niezwykle mocno zbudowany mężczyzna, silny i postawny, jego ksywa inspirowana jest indiańskim pochodzeniem, została zresztą nadana przez McMurphego krotko po jego przybyciu do przybytku zdrowia psychicznego. Mężczyzna w szpitalu udaje przed personelem i innymi pacjentami głuchoniemego, dzięki czemu często jest obecny przy rozmowach innych – sprytny zabieg ze strony Kena Keseya, daje poczucie wglądu w myśli i zachowania bohaterów książki, niejednokrotnie miałem wrażenie, jak gdybym znał ich sekrety i tajemnice oczami Wodza, których nie dane było poznać nikomu innemu.  

 Spoglądając na powieść “Lot nad kukułczym gniazdem”z lotu ptaka, nie sposób nie dostrzec geniuszu między jej słowami. Czytanie książki sprawia ogromną frajdę, historia wciąga, a bohaterowie wydaja się tak różni od siebie, ze swobodnie można byłoby z nich w dowolny sposób ułożyć kilka dodatkowych epizodów. Przeglądając fora literackie, zaskoczony byłem faktem, ze McMuprhy często jest postacią idealizowana, przedstawianą jako ten “dobry” w kontrze do Wielkiej Oddziałowej, będącej wcieleniem zła wszelakiego, co może dziwić jeśli weźmiemy pod uwagę, że... McMurphy to niezły rzezimieszek, w przeszłości łącznie aż czterokrotnie karany, otwarcie mówiący innym o ciemnej stronie, wręcz chełpiący się nią, a nawet... skazany za gwałt na nieletniej. Trudno zatem ferować wyroki w przedmiocie głównego bohatera jako jednostki wybitnej, która podejmuje nierówną walkę z systemem i oczekiwać jednocześnie, że każdy czytelnik pochylony nad książka o dużej wrażliwości będzie głównego bohaterowi książki kibicował. Z drugiej strony mam siostrę Ratched, antagonistkę McMuprhego z piekła rodem, która wydaje się diabłem w białym kitlu, zimną i obojętna na potrzeby swoich pacjentów. Jako że moja mama jest pielęgniarka, wiem ze dyscyplina na oddziale bywa sprawą kluczową, mowa przecież nie o wakacjach dla pacjentów, ale miejscu w którym są hospitalizowani z bardzo konkretnych powodów, trudno zatem nie zauważyć, ze konwencja zaproponowana przez Kena Keseya w “Locie nad kukułczym gniazdem” jest mocno czarno - biała.  

Oglądając w przeszłości film, miałam wrażenie, ze reżyser postawił mocne akcenty na walkę z systemem, tymczasem książka wywołała we mnie nieco inne wrażenie, autor bowiem w znakomitym stopniu skupił się na szerszym kontekście, tj. Przedstawieniu zależności jakie występują miedzy społeczeństwem i jednostką. Większość z nas postępuje według z góry przyjętych reguł, stara się również robić wszystko tak, jak wypada i spełniać oczekiwania innych, podąża ścieżką, którą wybierało wielu przed nam i nie chce wyjść poza swoja strefę komfortu, bo tak zdecydowanie bezpieczniej. Jednak zawsze znajdą się wokół nas Ci, którzy pragną iść pod prąd i z natury nie potrafią inaczej, którzy kwestionują system i go testują, co w oczach innym początkowo budzi niepewność, z czasem ciekawość, a na końcu porwane tłumy idą śmiało za zbuntowana jednostką - historia rewolucji w Europie jest tego najlepszym przykładem. Mam zatem pewien dysonans związany z oceną McMurphego, znane mi są oponie, jakoby główny bohater “Lotu nad kukułczym gniazdem” był potrzebny w każdej grupie ludzie, występowanie w roli lidera jest w stanie wyciągnąć z nich to co najlepsze, zainspirować i pchnąć naprzód. Może i tak, ale z drugiej strony, należy pamiętać jakie były powody dla których główny bohater znalazł się w szpitalu psychiatrycznym – nie zmienia tego nawet fakt, ze miał dobry wpływ na pozostałych. McMurphy okazał się w grancie rzeczy dość bezczelny, niewątpliwie był bezpośrednim człowiekiem, który nie bał się powiedzieć, co myśli nawet jeśli nie było to taktowne czy specjalnie grzeczne – czy tylko ja mam wrażenie, ze to co w latach 60’ uchodziło za akt odwagi, dziś bliskie jest pokoleniu Z i postawa odmienna, to znaczy kulturalna i obliczona na kindersztubę postrzegana jest współcześnie jako słabość? Niepozbawiony pozytywnych cech (naprawdę przejmował się losem kolegów), ale równocześnie pogubiony i często odpychający dla czytelnika – taką postać nakreślić Ken Kesey i mam wrażenie, ze był to świadomy zabieg autora, McMurphy miał polaryzować i budzić emocje, być jednocześnie kochanym, uwielbianym i potępianym. Jednak sam fakt, że się postawił okazał się wystarczającym bodźcem, żeby grupka pacjentów mogła powiedzieć: „nie” i przestała chować się przed całą resztą co w książce “ot nad kukułczym gniazdem” należy traktować dosłownie, czyli decyzje o wyjściu ze szpitala, gdzie większość siedziała dobrowolnie. Pochyliłem się mocniej nad osobą McMurphego również przez fakt, ze powieść Kena Keseya to głębokie studium psychologicznego głównego bohatera powieści, miałem wrażenie, ze kreci się w niej wszystko wokół niego, a interakcje z innymi pacjentami służą ukazania jego złożonej natury, która dzisiaj uczynni psychiatrzy najpewniej określiliby jako bipolarność :D 

 W mojej ocenie siła książki Kena Keseya polega w pierwszej kolejności na jej.... uniwersalności. Przypomnę, że autor wydał “Lot nad kukułczym gniazdem” w 1962 - był to czas, kiedy The Beatles wchodzili na listy przebojów, w Stanach Zjednoczonych kult patriarchatu miał się dobrze, gdzie mężczyzna w garniturze wracał do domu, a zona w wyprasowanej sukience i z ondulacja na głowie czekała wiecznie uśmiechnięta, tymczasem od siedmiu lat trwała wojna w Wietnamie. Można zatem wnioskować, ze początek lat 60’ to zegnanie starego systemu w imię poszukiwania nowych rozwiązań, efektem tego była rewolucja seksualna jaka dokonała się w USA w latach 70’ czy tez pierwsze tak mocne wystąpienia społeczeństwa amerykańskiego przeciw toczącej się wojnie w Azji – na tym tle powieść Kena Keseya można z powodzeniem odczytywać jako manifest sprzeciwu wobec systemu, w popkulturze zresztą dość często możemy spotkać opinie, ze autor u podstaw napisania “Lotu nad kukułczym gniazdem” miał potrzebę wstrząśnięcia swoimi rodakami, a sięgniecie w tym celu po grupę wariatów zmagających się z zasadami szpitala psychiatrycznego przemawiał do wyobraźni bardziej, aniżeli znane z codzienności i wciąż pielęgnowane konwenanse.  

Książka “Lot nad kukułczym gniazdem” to powieść trudna w odbiorze, lekka w czytaniu, budząca szereg refleksji w głowie, pozwalająca jednocześnie wybuchać niekontrolowanymi napadami śmiechu gdy śledzimy kolejne pomysły McMurphego i spółki w konfrontacji z Wielką Oddziałowa. Jeśli poszukujesz powieści, która dostarczy Ci skrajnych emocji, nie mogłeś trafić lepiej, debiut literacki Kena Keseya to jedna z najważniejszych książek literatury pięknej, dziś aktualna może bardziej niż kiedykolwiek z racji swojego przesłania.  

Sposoby dostawy

Płatne z góry

InPost Paczkomaty 24/7

InPost Paczkomaty 24/7

13.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

ORLEN Paczka

ORLEN Paczka

11.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Kurier GLS

Kurier GLS

12.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Kurier DPD

Kurier DPD

13.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Pocztex Kurier

Pocztex Kurier

12.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Kurier GLS - kraje UE

Kurier GLS - kraje UE

69.00 zł

Odbiór osobisty (Dębica)

Odbiór osobisty (Dębica)

3.00 zł

Płatne przy odbiorze

Kurier GLS pobranie Kurier GLS pobranie

23.99 zł

Sposoby płatności

Płatność z góry

Przedpłata

platnosc

Zwykły przelew info