Dodana przez Karol W. w dniu 08-07-2022
“Listy starego diabła do nowego”. Tak wiele słyszałem o tej książce, ale nigdy nie udało mi się jej kupić, ponieważ drukowany egzemplarz był po prostu zbyt drogi jak na coś tak cienkiego. Pamiętam, że kilka miesięcy temu zdecydowałem się na ebooka, ale jak zwykle przeczytanie tej książki zajęło mi trochę czasu. Wiem, że książka C. S. Lewisa nigdy nie jest łatwą lekturą.
“Listy starego diabła do nowego” to epistolarna nowela, która zawiera listy demona Krętacza do jego siostrzeńca Piołuna ze szczegółowymi radami, jak doprowadzić swojego podopiecznego, człowieka zwanego "pacjentem", do grzechu i ostatecznego wiecznego potępienia. W listach tych Krętacz opowiada Piołunowi o konkretnych ludzkich słabościach i o tym, jak może je wykorzystać, o słabościach religijnych i o tym, jak sprawić, by ich pacjent upadł, o tym, że nie chodzi im o ogólną złośliwość, ale o to, by wyrwać ludzkie dusze swojemu wrogowi.
Kilka dni przed zakończeniem lektury rozmawiałem o tej książce z przyjacielem, który powiedział mi, że choć mu się podobała, nie miał serca pisać o niej recenzji, ponieważ uderzyła w zbyt wiele znajomych strun. Mógłbym powiedzieć to samo o sobie. Listy Krętacza są pod pewnymi względami prawie humorystyczne, szczególnie wtedy, gdy Krętacz strofuje Piołuna za bałagan, ale są one bardziej mrożące krew w żyłach niż zabawne. Krętacz nakreślił sposoby, w jakich Piołun może doprowadzić swojego pacjenta do wiecznego potępienia, a sposoby, które wymienił, były aż nazbyt znajome i nieprzyjemne. Przyznaję, że naprawdę sprawiło to, że pomyślałem o chwilach, kiedy dałem się nabrać na te same rzeczy - poczucie "posiadania" swojego czasu, które doprowadza mnie do szału przy każdej przerwie, nadmierne zamartwianie się o jutro zamiast skupiania się na dniu dzisiejszym, zadufane w sobie myślenie. Ta książka trochę za bardzo dotknęła tych części mojego serca, na które staram się nie patrzeć, i pomogła mi zobaczyć siebie w całej brzydocie, z całym grzechem, w który popadłem. Pamiętam, że wzdrygałem się, gdy podkreślałem fragmenty książki, które najbardziej mnie uderzyły.
Nie chodzi o to, że ta książka nie jest pozbawiona nadziei - w rzeczywistości kończy się dość optymistycznie. Ale widząc to w oczach "bohaterów", nie wydaje się, żeby tak było. Ta książka nie jest przeznaczona do szybkiego czytania - każdy list ma być czytany powoli i poddany refleksji, a może nawet przedyskutowany z innymi ludźmi wiary. Podobnie jak inne książki Lewisa, myślę, że “Listy starego diabła do nowego” są książką do ponownego przeczytania, ponieważ jestem pewien, że różne fragmenty trafią do innego czytelnika, w zależności od tego, w jakim stanie jest jego życie, gdy je czyta.
Oczywiście, nadal jest to fikcja, ale tak jak wszystkie inne książki Lewisa, które czytałem, ta również skłoniła mnie do refleksji. Każdy chrześcijanin powinien wziąć tę książkę do ręki i przeczytać ją do końca! Pomogła mi ona dogłębnie zrozumieć, w jaki sposób siły ciemności próbują podważyć radość i prawdę. Szczególnie polecam ją czytelnikom, którzy dopiero poznają C.S. Lewisa, ponieważ jest to dobra próbka jego twórczości i dobry punkt wyjścia do czytania jego dzieł. “Listy starego diabła do nowego” to książka, którą zdecydowanie trzeba przeczytać więcej niż jeden raz.
Dodana przez Agnieszka F. w dniu 08-07-2022
Książki, na które natrafiam przypadkowo, albo lektury, które czytam pod wpływem chwili, prawie zawsze kończą się miłym zaskoczeniem.
Ta książka była poza moim zasięgiem i z pewnością nie jest z gatunku, po który zwykle sięgam, ale chciałam spróbować czegoś innego i to był strzał w dziesiątkę. “Listy starego diabła do nowego” to lektura, która skłaniała do refleksji (i momentami była bardzo denerwująca), a jej interesujące założenie sprawiło, że zaczęłam zastanawiać się nad wieloma rzeczami, które robimy, nawet nie zdając sobie z tego sprawy, oraz nad skutkami tych działań.
Jest wiele powodów, dla których uwielbiam książki fantasy, a jednym z nich jest to, że są one formą eskapizmu. Bez względu na to, jak mroczny i/lub ponury jest świat, wciąga mnie i sprawia, że skupiam się na problemach dalekich od tego, co dzieje się w moim świecie. Cóż, to z pewnością nie była tego rodzaju lektura.
“Listy starego diabła do nowego” to rzekomy zbiór trzydziestu jeden listów napisanych przez starszego diabła, Krętacza do jego siostrzeńca i protegowanego, młodszego demona o imieniu Piołun. Listy te zostały napisane w wyraźnym celu pouczenia młodego kusiciela o najdrobniejszych szczegółach, jak skorumpować ludzką duszę, którą nazywa się po prostu "pacjentem" i która w całej historii pozostaje bezimienna.
Jednym z podstawowych spostrzeżeń zawartych w tej historii jest to, że Piekielna Biurokracja opiera się na zasadzie "konsumuj lub zostań skonsumowany", co daje nam wgląd w walkę o dusze z drugiej strony okopów. W różnych listach badane jest stosowanie subtelnych środków odwracających uwagę. Krętacz bardzo mocno podkreśla, że najlepszym i najskuteczniejszym sposobem na pełne zdeprawowanie ludzkiej duszy jest robienie tego w sposób jak najbardziej subtelny, a nie przez zastosowanie ataku frontalnego, oraz że celem Piołuna jest sprawienie, by “pacjent” uwierzył w doktrynę materializmu.
Książka ta jest satyrą z perspektywy chrześcijańskiej. Analizuje ludzkie zachowania w sposób "do góry nogami". Jest mądra i dowcipna. Daje do myślenia na temat natury ludzkości i wewnętrznej walki dobra ze złem. Listy są krótkie i zwięzłe, napisane w taki sposób, że każdy czytelnik będzie w stanie odnieść się do wielu pokus, jakie diabły rzucają na "pacjenta". Lewis w mistrzowski sposób wykorzystuje unikalny i zabawny styl pisania, aby przedstawić wiele z największych słabości ludzkości, których często padamy ofiarą.
To zbyt rzadkie, by głęboko uduchowiony i wierzący autor potrafił uczynić swoje dzieło tak przystępnym i zabawnym nawet dla osób niereligijnych, takich jak ja. Jest to jedna z niewielu książek, które poleciłabym każdemu.