InPost Paczkomaty 24/7
13.99 zł
Darmowa dostawa od 190 zł
Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Księgi przeciwko śmierci Elias Canetti nigdy nie napisał. Pod datą 15 lutego 1942 roku zanotował: „Postanowiłem dziś, że będę spisywał swoje myśli przeciwko śmierci”. Stał się człowiekiem głęboko religijnym, w sensie, jaki sam nadawał temu słowu: poczucia związku ze zmarłymi. Wierzył, że w pozostających przy życiu są dusze zmarłych, potrzebujące pokarmu. Upatrując największe zagrożenie w przyczajaniu się do śmierci, całe dorosłe życie przygotowywał się do napisania "Księgi" w której miał z nią stoczyć ostateczną walkę. Przysięgi składane sobie po śmierci matki, setki wypisanych ołówków, tysiące kartek zapisków, z których jedna trzecia, czyli blisko dwa tysiące dotyczyła tematu śmierci... I po kres jego dni niemożliwość napisaniea pierwszego zdania "Księgi". Odszedł pozostawiwszy po sobie jedynie teczkę z kilkunastoma kartkami zatytułowaną "Księga zmarłych" oraz zapiski, w części publikowane w książkach które sam przygotował do druku, w części niepublikowane, notowane odręcznie, codziennie przez wszystkie lata współ-życia ze śmiercią. Czy to mało? Oszczędne w słowa, skondensowane myśli które latami obrabiał niby szlifierz kryształów
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
Księgi przeciwko śmierci Elias Canetti nigdy nie napisał. Pod datą 15 lutego 1942 roku zanotował: „Postanowiłem dziś, że będę spisywał swoje myśli przeciwko śmierci”. Stał się człowiekiem głęboko religijnym, w sensie, jaki sam nadawał temu słowu: poczucia związku ze zmarłymi. Wierzył, że w pozostających przy życiu są dusze zmarłych, potrzebujące pokarmu. Upatrując największe zagrożenie w przyczajaniu się do śmierci, całe dorosłe życie przygotowywał się do napisania "Księgi" w której miał z nią stoczyć ostateczną walkę. Przysięgi składane sobie po śmierci matki, setki wypisanych ołówków, tysiące kartek zapisków, z których jedna trzecia, czyli blisko dwa tysiące dotyczyła tematu śmierci... I po kres jego dni niemożliwość napisaniea pierwszego zdania "Księgi". Odszedł pozostawiwszy po sobie jedynie teczkę z kilkunastoma kartkami zatytułowaną "Księga zmarłych" oraz zapiski, w części publikowane w książkach które sam przygotował do druku, w części niepublikowane, notowane odręcznie, codziennie przez wszystkie lata współ-życia ze śmiercią. Czy to mało? Oszczędne w słowa, skondensowane myśli które latami obrabiał niby szlifierz kryształów