Dodana przez Roksana w dniu 02-06-2022
W biblioteczce moich rodziców jest sporo interesujących książek, choć niektóre dedykowane dla określonych grup, jak na przykład podnoszące na duchu powieści o kobietach w średnim wieku, które wciąż mogą się uśmiechać i po wszystkich perypetiach życiowych odnaleźć to, czego pragną w życiu. Pani Grochola bez wątpienia pisze niezwykle sprawnie, lekko i przyjemnie o tym wszystkim, choć jej książki, które dekadę czy dwie temu odnosiły sukcesy, dziś wydają się nieprzystające do współczesnych czasów i idących w ślad z nimi oczekiwaniami od życia. I tę właśnie tezę obaliła mi w głowie książka “Kryształowy Anioł”;-)
Po przeczytaniu "Pocieszek" postanowiłam zajrzeć do tego, co Kasia Grochola ma do powiedzenia, ale w formie fikcyjnej narracji, wykreowanego świata i wymyślonych bohaterów.
No i wpadłam jak śliwka w kompot….
Bardzo słodko-gorzka historia o życiu pewnej młodej kobiety, która jest trochę samotna, ale bardzo niezrozumiana. Miałam czasami chęć wejść między słowa i ustawiać ludzi do pionu, zwrócić ich uwagę na wrażliwość bohaterki, by nie skończyło się to jakąś tragedią. Ale siedzenie w fotelu i dopingowanie bardzo się opłaciło. Końcówka bardzo zaskakuje i wg mnie nie jest to żaden happy end, za co p. Grocholi bardzo dziękuję. To zresztą cecha charakterystyczna jej książek, że nawet jeśli się dobrze kończą, to nie odbiegają szczególnie od życiowych wyborów i ich konsekwencji, nie ma tu księcia z bajki, którego pojawienie się pod oknem głównej bohaterki wszystko zmienia. Są za to dylematy, poszukiwanie drogi, mądrzy i głupi ludzie wokół, a także paląca potrzeba wsłuchania się w samego siebie, gdy wszyscy wokół mówią, co dla nas jest dobre. I właśnie o tym jest ta książka, o kobiecie, która całe życie spełniała oczekiwania innych ludzi, aż w końcu uwaga świata skupiła się a niej, a głos, który zabrała, poruszył tłumy i jej samej pozwolił w końcu…. poczuć się potrzebną.
Duży plus za pojedyncze, ale jednak, cytaty, które mogą się okazać dla wielu ludzi drogowskazem w życiu.
Dodana przez Weronika w dniu 02-06-2022
Nie znałam wcześniej powieści autorki - książek autorstwa Grocholi nie czytuję w ogolę. Oczywiście film "Nigdy w życiu" oglądałam i podobał mi się, przede wszystkim ze względu na pozytywny wydźwięk. Jednak górnolotnym bym go nie nazwała, stąd może i mam średnie nastawienie do książek autorki. Książkę "Kryształowy Anioł" dostałam od siostry, po ponad roku leżenia na półce sięgnęłam po nią. Miałam doła i chęć przeczytania czegoś lekkiego. Przyznam że bardzo pozytywnie się zaskoczyłam. Książka ani nie była trywialna i nie poruszała błahych tematów. Polubiłam główna bohaterkę, polubiłam jej sposób postrzegania świata ludzi i ich zachowań. W książce było kilka wątków, każdy uważam za cenny i życiowy. Zakończenia może nie do końca takiego się spodziewałam...ale czy w rzeczywistości historie te miały swoje zakończenie... ?
Dobrze czasem trafić na książkę, gdzie znajdujemy siebie samych między słowami, bez narzuconej z góry narracji w zakresie gotowych rozwiązań. Taka właśnie jest książka “Kryształowy Anioł”, pozwala nam śledzić losy zupełnie normalnej, przeciętnej kobiety, która przechodzi metamorfozę i pokazuje światu ile jest warta, gdy dostaje szansę od losu i zostaje zauważona przez innych ludzi. nauka jaka płynie z tej lektury, pozwala nam się zatrzymać, przyjrzeć samym sobie, dostrzec też coś extra w innych ludziach:-)
Dodana przez Paulina w dniu 02-06-2022
Na początek pewnie zaskoczę czytelników uwielbiających Kaskę Grocholę, ale…. ja się długo przed Grocholą wzbraniałam, wiele wiele razy, że to niby literatura dla gospodyń domowych. I co z tego? I nic! Bo ja Grocholę uwielbiam i już się tego nie wstydzę, ba, mam nawet niecny plan, żeby przeczytać wszystkie jej książki. Prowadzi narrację tak sprawnie, jej bohaterowie są tacy zwyczajni w swojej oryginalności, wcale nie przezroczyści, tak bardzo widzimy w nich nas samych. Nie ma tutaj niczego, co by się zdarzyć nie mogło, nawet te najdziwniejsze wydarzenia mogłyby się nam przytrafić, gdybyśmy odpowiednio poukładali pewne sytuacje w czasie i przestrzeni.
Powieść mocno chwyta za serducho, nie jest to tani romans, bo tych nie trawię, to ciepła opowieść o kobiecie przed trzydziestką, która nie do końca ma szczęście do mężczyzn, a może to się tylko tak nam wydaje? Ostatecznie tragedii nie ma, jest tylko bardzo dużo zbiegów okoliczności, wielu ludzi, którzy mają swoje problemy, ale i momenty wielkiego uniesienia, małe, codzienne sukcesy.
Powieść czyta się dobrze, mimo że to ta z serii tych kolosalnych, 500+ (stron:), zdarzenia przechodzą w siebie płynnie, coś jak w filmach z serii, że na końcu się dowiadujemy, że one się łączą w jedną całość. Dialogi przemyślane, oczami wyobraźni projektujemy sobie te historie na naszych bliskich i znajomych.
Jest zabawnie, tylko Grochola potrafi sprawić, że wybucham śmiechem na cały głos, czytając książkę.
Mimo iż nie jest to literatura najwyższych lotów, skutecznie wprawia w dobry nastrój, polecam!!!:-)
Dodana przez Irena w dniu 02-06-2022
To moja kolejna książka Katarzyny Grocholi i znowu mam podobne odczucia. Czyli ogólnie rzecz biorąc pozytywne, jeśli przymknąć oko na kilka uproszczeń, po które sięga autorka celem dotarcia do większej grupy odbiorców;-)
Główna bohaterka Sara ma z pozoru udane życie, jednak czuje się samotna i niezrozumiana. W dodatku ma wciąż wyrzuty sumienia i niewiele rzeczy jej się udaje tak, jakby chciała.
Jej mąż coraz bardziej ją lekceważy (choć i tutaj potem okazuje się, że medal ma dwie strony), jej kuzynka Irena "Idena" jest zajęta głównie sobą, a rodzice mają swoje problemy, które zresztą stanowią osobny wątek.
Własny osobny wątek ma nawet terapeuta, do którego Sara udaje się w końcu z mężem. Osobny wątek ma jego przyjaciel. A nawet była żona jego przyjaciela.
Powieść jest więc złożona, a historie bohaterów są umiejętnie posplatane.
Łączy je przypadkowa audycja, którą (niechcący) prowadzi Sara. Porywa ona mnóstwo ludzi, co było naprawdę piękne, jednak same jej rozmowy z "Makrofonem" wydawały mi się często dość irytujące, a historia ociera się o prawdziwą, łatwo sobie wyobrazić człowieka, który w ciemnym mieszkaniu nocą wysyła w eter swoje intymne myśli, a te trafiają do innych ludzi i znajdują zrozumienie. W czasach przed instagramem i facebookiem pewnie było to wszystko bardziej wiarygodne, dziś…. w zasadzie robi tak każdy za pomocą mediów społecznościowych, a przez to nie ma to tej magii, która opisuje Grochola w swojej powieści;-)
Po raz kolejny przekonałam się, że uwielbiam morały, które pani Grochola przekazuje w swoich książkach. I po raz kolejny przekonałam się, że nie przepadam za stylem pisania autorki. Zwłaszcza poczucie humory często mijało się z moim.
Sądzę, że gdybym miała polecić komuś jakąś powieść Katarzyny Grocholi, to z dotychczasowych, jakie przeczytałam, byłby to właśnie "Kryształowy anioł".