InPost Paczkomaty 24/7
13.99 zł
Darmowa dostawa od 190 zł
Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Kiedy w sierpniową sobotę 1980 roku zadowoleni z podwyżki robotnicy zakończyli strajk i chcieli wyjść ze Stoczni Gdańskiej, to one zamknęły bramy, tym samym rozpoczynając strajk solidarnościowy. Podobno na murze stoczni wisiał transparent z napisem „Kobiety nie przeszkadzajcie nam, my walczymy o Polskę."
One odważyły się przeszkodzić.
Miały przed sobą najlepsze lata życia. Młode kobiety, które zamiast spokoju i stabilizacji wybrały bunt. Próbowano niszczyć ich małżeństwa. Straszono, że jak nie pójdą na współpracę z bezpieką, ich dzieci trafią do domu dziecka, albo spotka je nieszczęśliwy wypadek. Proponowano wyjazd z kraju w zamian za zaprzestanie działalności szkodzącej systemowi.
Nie przestały.
Historia solidarnościowego zrywu to opowieść pełna zwrotów akcji i tajemnic. Trzy lata poszukiwań, ślepe uliczki i fałszywe tropy, nieostre fotografie, pomylone nazwiska i wątki poboczne doprowadziły mnie w miejsce, gdzie natknęłam się na tajemniczą puszkę z taśmą filmową. Podpisano: Solidarność 80 - materiały produkcyjne odrzucone. Taśma nie była oglądana od ponad trzydziestu lat. Na nieznanym filmie o sierpniowym strajku zobaczyłam drobną brunetkę w jasnym swetrze, która stała nad tłumem robotników. Film był niemy, bo taśma z dźwiękiem gdzieś zaginęła. Nie wiem, co dziewczyna krzyczała do strajkujących, ale widać, że jej słuchali. Dziewczynie towarzyszył wąsaty mężczyzna. On dekadę później został prezydentem Polski. Ona zniknęła. Postanowiłam ją odnaleźć. Okazało się, że kobiet, które zostały wygumkowane z oficjalnej historii Solidarności, jest znacznie więcej.
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
Kiedy w sierpniową sobotę 1980 roku zadowoleni z podwyżki robotnicy zakończyli strajk i chcieli wyjść ze Stoczni Gdańskiej, to one zamknęły bramy, tym samym rozpoczynając strajk solidarnościowy. Podobno na murze stoczni wisiał transparent z napisem „Kobiety nie przeszkadzajcie nam, my walczymy o Polskę."
One odważyły się przeszkodzić.
Miały przed sobą najlepsze lata życia. Młode kobiety, które zamiast spokoju i stabilizacji wybrały bunt. Próbowano niszczyć ich małżeństwa. Straszono, że jak nie pójdą na współpracę z bezpieką, ich dzieci trafią do domu dziecka, albo spotka je nieszczęśliwy wypadek. Proponowano wyjazd z kraju w zamian za zaprzestanie działalności szkodzącej systemowi.
Nie przestały.
Historia solidarnościowego zrywu to opowieść pełna zwrotów akcji i tajemnic. Trzy lata poszukiwań, ślepe uliczki i fałszywe tropy, nieostre fotografie, pomylone nazwiska i wątki poboczne doprowadziły mnie w miejsce, gdzie natknęłam się na tajemniczą puszkę z taśmą filmową. Podpisano: Solidarność 80 - materiały produkcyjne odrzucone. Taśma nie była oglądana od ponad trzydziestu lat. Na nieznanym filmie o sierpniowym strajku zobaczyłam drobną brunetkę w jasnym swetrze, która stała nad tłumem robotników. Film był niemy, bo taśma z dźwiękiem gdzieś zaginęła. Nie wiem, co dziewczyna krzyczała do strajkujących, ale widać, że jej słuchali. Dziewczynie towarzyszył wąsaty mężczyzna. On dekadę później został prezydentem Polski. Ona zniknęła. Postanowiłam ją odnaleźć. Okazało się, że kobiet, które zostały wygumkowane z oficjalnej historii Solidarności, jest znacznie więcej.