InPost Paczkomaty 24/7
13.99 zł
Darmowa dostawa od 190 zł
Stan książek
Nasze książki są dokładnie sprawdzone i jasno określamy stan każdej z nich.
Nowa
Książka nowa.Używany - jak nowa
Niezauważalne lub prawie niezauważalne ślady używania. Książkę ciężko odróżnić od nowej pozycji.Używany - dobry
Normalne ślady używania wynikające z kartkowania podczas czytania, brak większych uszkodzeń lub zagięć.Używany - widoczne ślady użytkowania
zagięte rogi, przyniszczona okładka, książka posiada wszystkie strony.DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ
Masz tę lub inne książki?
Sprzedaj je u nas
Otóż gdyby Głowacki nie pracował w latach dziewięćdziesiątych w Urzędzie Skarbowym na stanowisku poborcy podatkowego i gdyby mu nie dojadło, tzn. gdyby ze zwierzchnikami nie zadarł, prawdopodobnie nigdy by czegoś podobnego nie napisał. Właśnie z autopsji, z jakiegoś kategorycznego imperatywu rozrachunku z mechanizmami zawodowo-społecznymi, w które był uwikłany i z kliką, a w pewnym sensie także i z sobą, wywodzi się cała soczystość książki, cała jej brutalna i skandalizująca prawda. Cennym walorem książki jest bowiem i to, że autor zmierzając ku zdemaskowaniu podłych, nieludzkich mechanizmów instytucji, nie mógł uchylić się od sponiewierania również siebie jako człowieka także ulepionego z gliny, co sprawiało, iż rzecz zyskała na wiarygodności.
Dr Ryszard Tomczyk,
w: "Literaci elbląskiego trzydziestolecia 19892019. Antologia", Elbląg 2019, s. 33.
Zdemobilizowany w 1989 r., szuka jakiegoś zajęcia. Zostaje poborcą fiskalnym w elbląskim urzędzie skarbowym. Praca podoba mu się, szybko zostaje doceniony, bo wyjątkowo skutecznie ściąga należności. Ale równie szybko dostrzega, że poborcy są wyzyskiwani przez przełożonych, trzeba się dzielić sukcesami (i zarobkami) z niegodziwą kierowniczką, a ona z kolei korzysta z ochrony szefów wyższego szczebla. Cała hierarchia w skarbowej placówce jest zdemoralizowana, a pracownicy traktowani są jak niewolnicy. Głowacki zaczyna walczyć z układem. Zakłada związek zawodowy, organizuje protesty. Wkrótce sam staje się celem ataków kierowniczki i naczelnika. Pada ofiarą prowokacji, jest podejrzany o sfałszowanie podpisów i manipulacje wynikami kontroli. Udowadnia, że zarzuty są zmyślone. Zwycięża, ale po 10 latach zostaje zmuszony do rezygnacji z posady. Taka jest pokrótce jego historia opisana w powieści Klika.
Red. Piotr Pytlakowski,
"Pisać każdy może", Polityka z 7.02.2009, s. 90.
Wybierz stan zużycia:
WIĘCEJ O SKALI
Otóż gdyby Głowacki nie pracował w latach dziewięćdziesiątych w Urzędzie Skarbowym na stanowisku poborcy podatkowego i gdyby mu nie dojadło, tzn. gdyby ze zwierzchnikami nie zadarł, prawdopodobnie nigdy by czegoś podobnego nie napisał. Właśnie z autopsji, z jakiegoś kategorycznego imperatywu rozrachunku z mechanizmami zawodowo-społecznymi, w które był uwikłany i z kliką, a w pewnym sensie także i z sobą, wywodzi się cała soczystość książki, cała jej brutalna i skandalizująca prawda. Cennym walorem książki jest bowiem i to, że autor zmierzając ku zdemaskowaniu podłych, nieludzkich mechanizmów instytucji, nie mógł uchylić się od sponiewierania również siebie jako człowieka także ulepionego z gliny, co sprawiało, iż rzecz zyskała na wiarygodności.
Dr Ryszard Tomczyk,
w: "Literaci elbląskiego trzydziestolecia 19892019. Antologia", Elbląg 2019, s. 33.
Zdemobilizowany w 1989 r., szuka jakiegoś zajęcia. Zostaje poborcą fiskalnym w elbląskim urzędzie skarbowym. Praca podoba mu się, szybko zostaje doceniony, bo wyjątkowo skutecznie ściąga należności. Ale równie szybko dostrzega, że poborcy są wyzyskiwani przez przełożonych, trzeba się dzielić sukcesami (i zarobkami) z niegodziwą kierowniczką, a ona z kolei korzysta z ochrony szefów wyższego szczebla. Cała hierarchia w skarbowej placówce jest zdemoralizowana, a pracownicy traktowani są jak niewolnicy. Głowacki zaczyna walczyć z układem. Zakłada związek zawodowy, organizuje protesty. Wkrótce sam staje się celem ataków kierowniczki i naczelnika. Pada ofiarą prowokacji, jest podejrzany o sfałszowanie podpisów i manipulacje wynikami kontroli. Udowadnia, że zarzuty są zmyślone. Zwycięża, ale po 10 latach zostaje zmuszony do rezygnacji z posady. Taka jest pokrótce jego historia opisana w powieści Klika.
Red. Piotr Pytlakowski,
"Pisać każdy może", Polityka z 7.02.2009, s. 90.