Dodana przez Liwia w dniu 02-06-2022
Znacie to uczucie, gdy opisana na kartach powieści historia wciąga was tak mocno, że macie wrażenie, iż ta właśnie książka oddaje najlepiej wasze dotychczasowe życie, napisana została specjalnie z myślą o was? Zupełnie jak gdyby jej autor znał was na wylot, wiedział o waszych sekretach, tajemnicach i sumie wszystkich waszych strachów. Ubrał myśli w słowa i zaprosił na czytelniczą ucztę, podając na obiad dokładnie to, czego szukaliście od dawna w każdej historii, nie wiedząc nawet, że tego szukacie?
Z takim właśnie osobliwym poczuciem położyłam się wczoraj spać, gdy skończyłam czytać “Grę Anioła”, wciąż jednak emocje wywołane tą powieścią są we mnie żywe, buzują i gotują się we mnie jak barszcz ukraiński na święta: wszędzie czuje zapach opisanej w książce słonecznej Barcelony. Nie było to moje pierwsze spotkanie z autorem, wszak “Gra Anioła” stanowi kontynuację książki pt. “Cień Wiatru”, która jakiś czas temu zachwyciła mnie rozmachem i dbałością o szczegóły nakreślonego w niej świata. Zgodzicie się pewnie ze mną, że świat literatury niewiele zna przypadków, gdy druga i kolejne części danej serii są równie mocne jak pierwsza część: czy w tym przypadku jest inaczej? Jak najbardziej!
Nasza cudowna poetka, Wisława Szymborska napisała niegdyś „Czytanie książek to najpiękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła” Przyjemność jaką odczuwałam czytając kolejne strony “Gry Anioła” to literacki orgazm - spełnienie, jakiego czytelnik doświadcza, gdy znajduje to czego szuka. W tej historii jest wszystko, za co kochamy literaturę piękną: inteligentny, błyskotliwy i tajemniczy główny bohater, jego historia opisana w wyszukany, wysublimowany sposób, jak również festiwal zagadek oraz intryg okraszonych wyjątkowo plastycznym sposobem narracji: z łatwością nam - jej odbiorcom - przychodzi zamknąć oczy i przenieść się na miejsce samej akcji!
Warto podkreślić, że C.R. Zafon to przedstawiciel nurtu w literaturze określanej mianem realizmu magicznego. Jak podaje “Słownik terminów literackich” pod red. Janusza Sławińskiego “Głównym czynnikiem wyróżniającym nurt realizmu magicznego było odwoływanie się do wyobraźni, operowanie tym co dziwne, niezwykłe, zaskakujące, nawiązywanie do legend i mitów oraz lokalnych tradycji.” Realizm magiczny szybko zaadaptował się w hiszpańskim obszarze językowym, stając się jednym z głównych nurtów literatury iberoamerykańskiej co jest szczególnie widoczne w prozie takich autorów jak G.G Marquez czy właśnie C.R. Zafon, stąd liczne odwołania do elementów baśniowości umieszczonych subtelnie w realnym świecie: uwielbiam ten rodzaj narracji!
Tym samym znów mamy okazję błądzić po Cmentarzu Zapomnianych Książek, odkrywać jego zakamarki, poznawać kolejnych bohaterów spośród których każdy ma swoje tajemnice, smutki, radości i marzenia. To zdecydowanie mocny punkt tej historii: tu nawet bohaterowie epizodyczni odgrywają swoją rolę, a ich obecność dla prowadzenia głównego wątku wydaje się początkowo ledwo widoczna, by wraz z rozwojem akcji nabrać rumieńców niczym dorodne jabłko dojrzewające w letnich promieniach słońca.
Zakończenie natomiast wywołuje mętlik w głowie i skłania do głębszych przemyśleń, ponieważ może być różnie interpretowane i różnie też odebrane w zależności od doświadczeń czytelnika, jego percepcji w zakresie otaczającego świata.
Elementy baśniowe o których wspomniałam wyżej ukazują się w powieści w rozmaity sposób: mamy tu chociażby wątek paranormalny, czego początkowo się nie spodziewałam, wszak poprzednia część bynajmniej nie wolna od mrocznego stylu, budzącego uzasadnione skojarzenia z klimatem gotyku, trafnie i logicznie wyjaśniała czytelnikowi tło całej opowiedzianej historii. „Gra anioła” idzie zdecydowanie dalej, w pewnym momencie fabuła zmienia się tu raczej w koszmarny sen, z którego główny bohater na próżno próbuje się wybudzić, a wokół niego zaczynają dziać się rzeczy na które on sam nie ma już wpływu. Być może to kwestia mojej daleko rozwiniętej wrażliwości, ale czytając tę powieść miałam nieodparte wrażenie, że zaraz wyskoczy mi z kolejnej strony diabeł w masce anioła, który podobnie jak głównego bohatera, również i mnie będzie nakłaniał do zaprzedania duszy, by kolejno siać zniszczenie w moim umyśle: bez wątpienia fascynujący to wątek, uczucie niepokoju gdy czytasz i popadasz w doświadczenie niemal transcendentne. Dla porządku dodam, że na kartach powieści dostajemy jeszcze całą masę innych elementów fabuły, które koniec końców prowadzą do zaskakującego finału.
W mojej ocenie książki, to lekarstwo dla umysłu aby nie zwariował w tych szalonych czasach: “Grę Anioła” porównałabym do malinowego syropu, jaki mama podawała mi w dzieciństwie gdy chorowałam na grypę: pomagał, dobrze smakował, a po latach się do niego tęskni. Polecam każdemu, kto oczekuje od literatury czegoś ekstra!
Ode mnie 5/5!:-)
Dodana przez Madziuś 98 w dniu 02-06-2022
Wiele lat minęło od mojego pierwszego spotkania z twórczością Carlosa Ruiza Zafona, “Cień Wiatru” to była książka ze wszech miar doskonała, wyjątkowa - dla młodej dziewczyny jaką wtedy byłam - również bardzo inspirująca. Ów magia jaką wtedy czułam pochylona nad lekturą powieści Zafona wydała mi się czymś zupełnie niecodziennym! Dziś jednak jestem już innym człowiekiem, inaczej też podchodzę do literatury, inne emocje we mnie budzi: jak na tym tle wyglądał kolejny romans z twórczością hiszpańskiego autora na kanwie kontynuacji “Cienia Wiatru” czyli “Gra Anioła”?
Akcja powieści osadzona jest w Barcelonie ubiegłego wieku. To miejsce inne niż teraz, dalekie od wielkich wieżowców i słonecznych plaż. Czuć na kartach powieści, że autor wiernie oddał realia minionych lat, stąd Barcelona jaką widzimy jest mroczna, pełna tajemnic i ludzi, którzy zrobią wszystko aby te tajemnice nie wyszły na jaw. Fabuła ponownie nawiązuje do losów rodziny Sempere, skupiając się w pierwszej kolejności na losach początkującego pisarza, Davida Martina. Główny bohater dostaje propozycje z kategorii tych nie do odrzucenia, przyjęcie jej implikuje szereg konsekwencji: David staje się częścią zawiłej i skomplikowanej sieci intryg, tajemnic i zbrodni.
Zafon najwyraźniej wyszedł z założenia, iż nie należy ulepszać rzeczy sprawdzonych, sprawnie funkcjonujących - czyżby słyszał, że lepsze jest wrogiem dobrego? I tak oto “Gra Anioła” klimatem zdecydowanie przypomina historię opisaną w pierwszej części. Co więcej - trudno nie odnieść wrażenia, że podobieństwo jest zachowane również w zakresie linii fabularnej — oto mamy bowiem młodego człowieka wychowanego przez ojca, którego namiętność jaką żywi literaturę i brak szczęścia w miłości do kobiety stanowi doskonały punkt wyjścia dla kolejno przedstawionych wydarzeń. Ponadto pojawia się mężczyzna o nie do końca jasnych i oczywistych dla czytelnika zamiarach, jego tajemniczość potęguje opisana w powieści interakcja z głównym bohaterem, który z kolei daje się lubić i szybko zyskuje na sympatii. Mocnym punktem “Cienia wiatru” była złożona, wielowątkowa narracja opisująca skomplikowany, wielopoziomowy świat nakreślony w powieści. Autor z powodzeniem tworzy uniwersum pełen tajemnic, niedopowiedzeń, podejmuje grę słowną z czytelnikiem: nierzadko jedynie subtelne, pozornie nic nie znaczące zdania rzucają nowe światło na ocenę losów bohaterów, co bardziej wymagającym czytelnikom z pewnością przypadnie do gustu. Miejscami widoczny patos w który pisarz ucieka na kartach “Gry Anioła” można tłumaczyć podejściem do tworzenia samej powieści: Zafon chciał stworzyć kontynuację pierwszej części, która odniosła wielki sukces m.in przez fakt, że poruszała rzeczy ważne, aktualnie dla naszych czasów. A dziś jak nigdy wcześniej my, czytelnicy potrzebujemy o tym sobie przypomnieć, przeczytać aby uciec od ogłupiających seriali, czy przynoszącego spustoszenie dla naszego poczucia wartości, instagramowego świata idealnych ludzi. Dlatego też czytamy o wielkiej miłości, równie wielkim talencie i posuniętym bez granic szaleństwa oddaniu i poświęceniu. I trzeba oddać Zafonowi, że czyta się o tym przyjemnie!
Odkładając na półkę “Grę Anioła” pomyślałam, że człowiek nie wie, dokąd zmierza, dopóki nie uświadomi sobie, gdzie był. Dobrze niekiedy sięgnąć po literaturę z czasów naszej młodości, spojrzeć oczami dorosłego człowieka na to wszystko, co wzruszało i poruszało nas przed laty - to szansa aby poznać lepiej siebie. Uważam jednak, że łatwiej to uczynić gdy nawiązujemy czytelniczy romans z literaturą najwyższych lotów - nie mam wątpliwości, że “Cień Wiatru” i “Gra Anioła” do takich literackich inspiracji należą!
Zostawiam 5 gwiazdek i życzę wam dobrej zabawy, inspirującej zabawy;-)
Dodana przez Domka Poziomka w dniu 02-06-2022
“Cień Wiatru” to powieść, której zakończenie bez reszty mnie wciągnęło! Trudno zatem dziwić się, że paląca od środka, czytelnicza namiętność wezwała mnie abym krótko po odłożeniu pierwszej z powieści Zafona, sięgnęła po kolejną: tym bardziej, że gra “Gra Anioła” to znakomita kontynuacja tej serii! Pozornie jest to zupełnie inna historia, a nawiązanie do poprzedniej części dociera do czytelnika stopniowo, co wydaje się celowym zabiegiem autora z uwagi na fakt różnic na tle czasowym obu przedstawionych historii: tu pomocne okazują się liczne retrospekcje, które w przedziwny, ale fascynujący sposób łączą te dwie części w jedną całość.
Imponujące, że C. R. Zafon potrafi w “Grze Anioła” przedstawić świat spójny, ciekawy dla czytelnika, jednocześnie umieszczając w nim zupełnie nowych bohaterów. Na pierwszy plan wysuwa się David Martin: to młody chłopak, początkujący pisarz, w równym stopniu wrażliwy co ciekawy świata. Narracja prowadzona jest pierwszoosobowo, poznajemy zatem świat jego oczami i dopiero z czasem okazuje się, że to co dla czytelnika powinno być oczywiste, wymaga przypomnienia: główny bohater w swojej percepcji bynajmniej nie jest obiektywny, co nie pozostaje bez związku z oceną nie tylko jego samego, ale też decyzji innych przedstawionych na kartach powieści bohaterów.
O ile “Cień Wiatru” był powieścią zgoła przyjemną w odbiorze, o tyle “Gra Anioła” przynosi nam zdecydowanie więcej mrocznego klimatu: sytuacja w jakiej znajduje się główny bohater staje się z dnia na dzień coraz trudniejsza, uczucie zagubienia i niezrozumienia Davida powoduje, że czytelnik łatwiej się z nim utożsamia, wszak każdemu z nas podobne uczucia i emocje towarzyszą na co dzień, zwłaszcza w tym szalonym świecie obecnych czasów w jakich przyszło nam żyć. Wydaje się również, że jego życie to ciągłe pasmo rozczarowań, przykro się na to patrzy zwłaszcza poznając cały kontekst. Gdyby nie niezdrowa obsesja pisarza, mógłby mieć całkiem inne życie, szczególnie biorąc pod uwagę zakończenie książki.
Autor ma niewątpliwie dar prowadzenia czytelnika przez świat smutnej, deszczowej Barcelony. Intrygi zdają się być okraszone magią, a jego pióro jest jednym z lepszych na rynku literatury pięknej, zarówno jeśli chodzi o literacki warsztat, jak również kunszt i pomysły na zamknięcie fabuły. Znowu dostajemy błyskotliwe dialogi pomiędzy bohaterami tej powieści - sarkazm i ironia są na najwyższym poziomie - nie męczą jednak, ponieważ nie są w żadnym stopniu nadużywane.
W mojej ocenie
“Gra Anioła” to powieść idealna do czytania w jesienne, dżdżyste wieczory przy ulubionym kubku gorącej, smacznej herbaty. Znajdziecie tu sporą dawkę melancholii, nostalgii i błyskotliwego humoru, a wszystko to opisuje historię, która mocno wciąga: polecam gorąco wszystkim fanom dobrej książki!