Książka - Fantastyczne zwierzęta ilustrowane

DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ

Masz tę lub inne książki?

Sprzedaj je u nas

Fantastyczne zwierzęta ilustrowane

Fantastyczne zwierzęta ilustrowane

DODAJ DO LISTY ŻYCZEŃ

Masz tę lub inne książki?

Sprzedaj je u nas

Fantatstyczne zwierzęta i jak je znaleźć. Wydanie ilustrowane
Zachwycające wydanie leksykonu Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć Newta Skamandera ilustrowane przez Olivię Lomenech Gill, laureatkę Kate Greenaway Medal i English Association Picture Book Award. W tej wyjątkowej edycji przy użyciu różnych technik zilustrowane zostało każde fantastyczne stworzenie, od akromantuli po yeti.
Mistrzowskie dzieło Newta Skamandera, które bawi i uczy czarodziejów od pokoleń, już w momencie wydania trafiło na listę podręczników Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć są niezastąpionym wprowadzeniem do świata magicznych stworzeń.
Liczne podróże i odkrycia Skamandera zaowocowały tomem o niezrównanym znaczeniu. Niektóre ze zwierząt, jak hipogryf, bazyliszek, rogogon węgierski, będą znane czytelnikom Harry'ego Pottera. Inne zaskoczą nawet najgorliwszych amatorów magizoologii.
Odkryj niesamowite zwyczaje magicznych zwierząt na pięciu kontynentach
Wpływy z niniejszego wydania zostaną przekazane fundacji Lumos wspierającej dzieci i młodzież w trudnej sytuacji życiowej, by zmieniać ich życie na lepsze.

Cena rynkowa: 59.00 zł

Wybierz stan zużycia:

WIĘCEJ O SKALI

Fantatstyczne zwierzęta i jak je znaleźć. Wydanie ilustrowane
Zachwycające wydanie leksykonu Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć Newta Skamandera ilustrowane przez Olivię Lomenech Gill, laureatkę Kate Greenaway Medal i English Association Picture Book Award. W tej wyjątkowej edycji przy użyciu różnych technik zilustrowane zostało każde fantastyczne stworzenie, od akromantuli po yeti.
Mistrzowskie dzieło Newta Skamandera, które bawi i uczy czarodziejów od pokoleń, już w momencie wydania trafiło na listę podręczników Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć są niezastąpionym wprowadzeniem do świata magicznych stworzeń.
Liczne podróże i odkrycia Skamandera zaowocowały tomem o niezrównanym znaczeniu. Niektóre ze zwierząt, jak hipogryf, bazyliszek, rogogon węgierski, będą znane czytelnikom Harry'ego Pottera. Inne zaskoczą nawet najgorliwszych amatorów magizoologii.
Odkryj niesamowite zwyczaje magicznych zwierząt na pięciu kontynentach
Wpływy z niniejszego wydania zostaną przekazane fundacji Lumos wspierającej dzieci i młodzież w trudnej sytuacji życiowej, by zmieniać ich życie na lepsze.

Szczegóły

Opinie

Inne książki tego autora

Książki z tej samej kategorii

Dostawa i płatność

Szczegóły

Okładka: Twarda

Ilość stron: 138

Rok wydania: 2017

Rozmiar: 255 x 295 mm

ID: 9788380083516

Wydawnictwo: Media Rodzina

Inne książki: J.K. Rowling

Inne książki: Literatura dla młodzieży

Broszurowa , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 15.76 zł 34.90 zł

Twarda , 72h wysyłka
Nowa Wyprzedaż Okazja

Taniej o 3.48 zł 39.99 zł

Broszurowa , W magazynie
Używana Wyprzedaż Okazja

Taniej o 25.74 zł 32.90 zł

Miękka , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 15.25 zł 59.00 zł

Broszurowa , W magazynie
Używana Wyprzedaż Okazja

Taniej o 30.00 zł 34.90 zł

Twarda , W magazynie
Używana Okazja

Taniej o 19.30 zł 39.90 zł

Twarda , 72h wysyłka
Nowa Wyprzedaż Okazja

Taniej o 2.00 zł 44.99 zł

Opinie użytkowników
4.7
9 recenzji
Dodana przez Ewka w dniu 02-06-2022
Nie jest tajemnicą, że jestem wielką miłośniczką Pottera. Kiedy tylko świat obiegła wiadomość, że będą ilustrowane wydania wszystkich książek, byłam zachwycona i po prostu MUSIAŁAM je mieć. Szczególnie biorąc pod uwagę, jak bardzo podobał mi się film Fantastyczne bestie i gdzie je znaleźć, nie jest niespodzianką, że skorzystałam z okazji, aby mieć również ilustrowane wydanie podręcznika szkolnego.

To wydanie jest dość duże w porównaniu z poprzednią wersją. Ma taki sam rozmiar jak zwykłe powieści ilustrowane. Zawiera dłuższy wstęp (w którym znajdziemy informacje nie tylko o Newt i wyjaśnienie, czym właściwie jest Bestia, ale także o świadomości mugoli, magicznych bestiach w ukryciu i zaklęciach, których można użyć w pewnych sytuacjach, a także krótki komentarz o tym, dlaczego magizoologia/ochrona przyrody jest ważna).
Potem następują opisy 91 bestii (których jest, jak sądzę, więcej niż w poprzednich edycjach).

Najlepszą rzeczą w tej książce jest oczywiście oprawa graficzna. Nie mogę jednak wystawić jej pełnej oceny, ponieważ interpretacja stworzeń przez Olivię Lomenech Gill jest dla mnie często trochę zbyt realistyczna. Oznacza to, że stworzenia wyglądają zbyt podobnie do zwierząt z naszego mugolskiego świata (Occamy wygląda jak żuraw, Erumpent jak normalny nosorożec), a nie jak dziwaczne wersje, które poznałam i pokochałam z filmu. Mimo to nie ma wątpliwości, że jest ona wielkim talentem artystycznym.
Ale najlepiej zobaczcie to sami:

Niektóre stwory mają swoją stronę, inne nie, niektóre mają podwójną stronę - jest nawet jedna strona rozkładana, ale nie powiem wam, dla którego stwora, musicie sami się o tym przekonać.

Przy okazji, jednego stworzenia, które znamy z filmu, nie ma w tym zeszycie: Swooping Evil. Zastanawiam się, czy jest jakiś konkretny powód, który odkryjemy w nadchodzącym filmie (lub filmach).

To, co kocham w tej bardzo niedocenianej książce, to fakt, że uczy nas ona tak wiele o tym, dlaczego nasza dzika przyroda jest ważna i dlaczego powinniśmy ją chronić. W filmie też było o tym więcej niż tylko aluzja, a połączenie tych dwóch światów w tak doskonały sposób jest charakterystycznym posunięciem Rowling, nadającym książce znaczenie nie tylko zabawnej rozrywki, ale także (w tym przypadku) zdumiewającej grafiki.

Podobnie jak w przypadku wszystkich poprzednich wydań, tantiemy z tej książki w całości trafiają do LUMOS i COMIC RELIEF, co oznacza, że każdy mól książkowy może cieszyć się kolejną książką z uniwersum Harry'ego Pottera, a przy okazji zrobić coś dobrego.

Teraz, gdybyśmy tylko dostali bardziej szczegółową i ilustrowaną książkę o Quidditchu! ;)
Dodana przez Paulina w dniu 02-06-2022
Niektórzy ludzie kochają swoją pracę, a JKR zdecydowanie do nich należy. Czytając jej książki, można wyczuć, jak uwielbia pisać, tworzyć postacie, wymyślać imiona i podsuwać wskazówki, które zwodzą czytelników.

Cóż, w tej książce nie było żadnych wskazówek, ponieważ nie jest to właściwie opowiadanie, ale jest tak dobrze zrobione, tak... jak by to powiedzieć... tak prawdziwe, w pewnym sensie. Przemyślała każdy szczegół, nawet cenę książki (4,99 funta, czyli 1 galeon, 11 sierpów).

Podobnie jak w Opowieściach barda Dumbledore pisze wstęp, ale reszta książki jest napisana przez Newta Scamandera z notatkami (nie oficjalnymi, ale to wydanie jest oparte na egzemplarzu Fantastycznych bestii należącym do Harry'ego Pottera) Harry'ego, Rona i Hermiony. I te notatki są przezabawne - na szczęście, bo dochód z tej książki idzie na Comic Relief.

Sama książka zawiera krótkie opisy wszelkiego rodzaju magicznych stworzeń, z których jedne były kiedyś znane mugolom, a teraz przetrwały tylko w bajkach (jednorożce, wróżki, elfy), a inne znane są tylko czarodziejom (Kneazle, puffskein itp.). Czytanie tej książki jest w pewnym sensie uspokajające, ponieważ teraz wiem, że Dodo w rzeczywistości nie wyginął, a potwór z Loch Ness nie jest wężem morskim ani niczym podobnym.

Tak, zawsze wierz we wszystko, co mówi ci JKR. Bo wiesz, to jest zabawne. Geeky = zabawa.

W książce znajduje się długi i bardzo interesujący wstęp omawiający różnice między istotą a bestią oraz to, jak te klasyfikacje od wieków powodowały spory w świecie czarodziejów (Centaury, na przykład, nie chcą być klasyfikowane jako istoty). Wprowadzenie to jest bardzo mile widzianym dodatkiem do świata czarodziejów przedstawionego nam przez JKR, a ponieważ wszystko jest napisane z ciepłem i humorem, ta mała książeczka (około 90 stron) staje się bardzo uroczą lekturą dla tych z nas, którzy zostali wciągnięci w ten magiczny świat.
Dodana przez Piotrek w dniu 02-06-2022
Jest to nowa wersja audio dramatu, której narratorem jest Eddie Redmayne, odtwórca roli Newta Scamandera w filmie. Tak więc naturalnie musiałem ją mieć :D

W nowym wydaniu znajduje się rozszerzona przedmowa, wyjaśnienie, w jaki sposób różne ministerstwa na całym świecie utrzymują magiczne stworzenia w tajemnicy, a także 6 nowych stworzeń (niektóre z filmów, niektóre znane już z historii Ilvermorny).

Dramatyzacja tresci w formie sztuki teatralnej doprowadziła do kilku zabawnych momentów, gdy J.K. Rowling opisywała filmowe, zupełnie dziwaczne stworzenia. Dumą napawała wielokrotna wzmianka o Czarnym Lesie (jeden stwór nawet stamtąd pochodzi).

Jest to piękne wydanie książki, tym razem oczywiście bez komentarzy Harry'ego, Rona i Hermiony. Niemniej jednak, ponieważ drukowane wersje tego uaktualnionego wydania zawierają również ilustracje, zamówiłam również wydanie w twardej oprawie (i chciałabym, żeby GoodReads pozwolił mi odłożyć na półkę wszystkie z nich osobno, ponieważ wszystkie dają wyjątkowe wrażenia z czytania, ale niestety). Ponieważ te podręczniki szkolne są przeznaczone dla organizacji Comic Relief, nie mam nic przeciwko wydawaniu pieniędzy na tak wiele różnych wydań.

Tak więc, jeśli chcesz spędzić 1 godzinę i 40 minut w świecie Newta i Harry'ego, a przy okazji zrobić coś dobrego, ta książka jest dla ciebie.
Dodana przez Paulina w dniu 02-06-2022
Fantastyczne bestie i ich poszukiwacze są ostatnio na ustach każdego fana Harry'ego Pottera na świecie. Po ogłoszeniu produkcji filmu jestem pewna, że sprzedaż tej książki poszybowała w górę.

Była to jedna z książek, które miałam w swojej kolekcji 3 książek i przeczytałam ją po konkursie na Opowieści o Beedle'u Bardemie. Byłam tak podekscytowana lekturą... dopóki nie zaczęłam jej czytać. To dopiero była nuda. Jasna cholera.

Musiałem sobie ciągle przypominać: "Stepheny, to jest podręcznik. Pamiętasz? Harry miał tę książkę na kursie Opieki nad Magicznymi Stworzeniami. TEKST. Nie książka. TEXTbook." *sigh* Cóż, chyba spodziewałam się więcej historii. Nawet w typowych podręcznikach jest jakiś spójny ciąg dalszy.

To, moi drodzy, jest dosłownie słownik bestii*. Zaczynając od A, a kończąc na Z. Definicja każdego zwierzęcia, jego klasyfikacja i kilka kluczowych punktów.

Już widzę, w jakim kierunku pójdzie ten film - przygody autora odkrywającego te zwierzęta to będzie absolutny odlot! Ale dlaczego niektóre z tych historii nie mogłyby znaleźć się w tej książce? Myślę, że nawet jako podręcznik mogłaby się ona sprawdzić. Zamiast tego dostajemy nudne definicje i objaśnienia. Uważam, że JKR jest o wiele lepsza niż ta książka.

Najlepsze w tej książce są komentarze Harry'ego i Rona na marginesie. Było ich jednak tak mało, że nie miały większego wpływu na moje ogólne wrażenia z lektury. Nie mówię, żeby jej nie czytać, ale nie bierzcie się za nią z myślą, że dostaniecie historię.
Dodana przez Ewka w dniu 02-06-2022
To jest właśnie ten rodzaj książki, który uwielbiam. Ideałem jest przeczytanie jej, jeśli znasz już sagę o Harrym Potterze (może jeszcze znajdzie się ktoś, kto nie wie, o co w niej chodzi), ponieważ bardziej ci się spodoba i lepiej ją zrozumiesz. Jeśli mnie pamięć nie myli (wszystko ma swój pierwszy raz), to jeśli czytaliście do tej pory Komnatę Tajemnic, to zrozumiecie.
Dla tych, którzy nie mają pojęcia lub nie pamiętają, Fantastic Beasts and Where to Find Them, napisane przez Newta "Newi" Scamandera, jest jednym z podręczników do nauki w Howarts School of Witchcraft and Wizardry (z której nie dostałam listu, gdy skończyłam 11 lat i nadal nie mogę się z tym pogodzić).
Choć raz jest to wydanie mugolskie (czyli dla nas, nudnych ludzi, którzy nigdy nie dostali listów), a egzemplarz jest taki, jakiego używali Harry i Ron, co jakiś czas na marginesach pojawiają się adnotacje - związane z książkami sagi - które dodają humoru tej małej książeczce.

Zaczynamy od biografii "Newi", która już jest świetna. Jest on napisany - podobnie jak cała książka - z pełną powagą, co czyni go jeszcze bardziej przyjemnymw odbiorze. W tym podręczniku przeczytasz dziwne, ciekawe i zdecydowanie zabawne rzeczy związane ze swiatem magii i czarów. Prolog jest napisany przez samego Albusa Dumbledore'a i jest równie zabawny, co intrygujacy

Wstęp jest długi, tak jak powinien być w podręczniku szkolnym.... ale szczerze mówiąc, nie jest to zmarnowane. Obejmuje wiele zagadnień. W historii czarodziejów są fakty, które pokrywają się z naszymi (i gdzie często mówi się prawdę o wydarzeniach, które miały bardziej aniżeli to się dzieje w szkołach czy bibliografiach pisanych na zamówienie polityczne!). Przedstawiono również żmudny proces klasyfikacji zwierząt, istot i duchów, a po zakończeniu długiego wstępu rozpoczyna się lista alfabetyczna, która zawiera również podział na kategorie:

XXXXX Powszechnie uważany za mordercę czarodziejów / niemożliwy do oswojenia przez tresurę (jest w nich wiele odniesień do Hagrida).
XXXX Niebezpieczne / wymagają specjalnej wiedzy / poradzą sobie z nimi doświadczeni czarodzieje
XXX Kompetentni czarodzieje mogą sobie poradzić
XX Nieszkodliwy / można go oswoić
X Nudne

W szczególności jeden opis bardzo mi się spodobał: opis lehifolda, przeciwieństwo woramoco, określanego jako "nudny", który szczerze mówiąc jest bardzo.... nudne.
I chociaż książka ta jest (lub chciałaby, żebyśmy uwierzyli) czystą fikcją, to jednak pomogła mi przekonać się, że hipogryf i gryf to dwa różne stworzenia. Przez wiele lat żyłem w ciemności niewiedzy.

Nie mogę przestać zadziwiać się wyobraźnią i poczuciem humoru Rowling, a także jej kreatywnością w wymyślaniu absurdalnych sytuacji. Albo w tym przypadku - niezwykłe zwyczaje fantastycznych zwierząt, o których zwyczajach fajnie się czyta.

Jeśli uważamy, że to naprawdę jest podręcznik szkolny, cieszmy się nim.... Czy to sprawia, że jesteśmy trochę frajerami? Kto by się tym przejmował :D
Dodana przez Andzia w dniu 02-06-2022
Nie będę kłamał... Nadal jestem raczej rozgoryczony, że J.K. Rowling zdecydowała się wydać tylko scenariusze, zamiast poświęcić trochę więcej czasu na rozwinięcie go w pełnowymiarową powieść, ale to jak mniemam gwarantuje, że nic nie zostanie wycięte z książki, gdy powstanie film na podstawie scenariusza!

Tak czy inaczej, jest to jeden z czynników, które sprawiły, że J.K. Rowling spadła mocno na mojej liście ulubionych autorów. Jeśli Cassandra Clare, Holly Black i Leigh Bardugo mogą wciąż rozszerzać stworzone przez siebie literackie światy, to dlaczego nasza kochana autorka nie może? Chyba po prostu nie kocham już J.K. Rowling tak bardzo, jak kiedyś gdy nie rozumiałam, ze za książkami jest wielka kasa i opisanie kolejnych nieraz motywowane jest większa chęcią zarobku niż pomysłem na książkę. Może to dlatego, że się zestarzałam i czytałam dzieła znacznie lepszych autorów, a może z powodu kontrowersyjnych rzeczy, które powiedziała w przeszłości, a które regularnie pojawiają się w wiadomościach... i które zmieniły moją opinię na jej temat. Niezależnie od tego, nie spieszę się już, by dostać w swoje ręce cokolwiek związanego z Harrym Potterem, co jako samozwańczemu Pottermaniakowi łamie mi serce. Gdybyście mogli zobaczyć mój pokój z dziecinstwa - wszędzie gadżety z Gryffindoru (TAK! GRYFFINDOR I DUMA!) i cały regał poświęcony specjalnym edycjom serii o Harrym Potterze, które zostały nawet sprowadzone z zza granicy, by uzupełnić moją kolekcję na tamte czasy zupełnie unikatową!

Tak się ucieszyłam, że po tylu latach mogłam dodać nową książkę na półkę z Harrym Potterem (nie zaczynajmy od tego, że po tylu latach próśb fanów wciąż nie ma serii o Maruderach, a mimo to J.K. Rowling wciąż znajduje sposoby, by wydoić uniwersum Harry'ego Pottera, wznawiając książki w kółko, co cholerny rok). Mimo mojego rozczarowania poczatkowo samą formą ksiązki, tj. scenariuszem, okazał się on bardzo udany. Niemniej, czy naprawdę musi być aż pięć części?

Rzadko chodzę do kina, bo wolę książki od filmów, pochłonęłam jednak ten scenariusz na długo przed obejrzeniem filmu i każdemu kto pytań o o opinię, radziłam zapoznać się ze scenariuszem, bo to później podwójna zabawa w kinie! (Chodzenie do kina jest drogie, ok?!! Wszystkie moje pieniądze wydaję na książki!!!)
Dodana przez Paweł w dniu 02-06-2022
! Jeśli zastanawiasz się, gdzie podziało się pół gwiazdki, zapytaj Rowling - pewnie wyrzuciła ją do kosza razem z osią czasu :D
"Żal jest moim stałym towarzyszem. Nie pozwól, by stał się twoim".
Druga odsłona pięcioodcinkowej serii Fantastyczne Zwierzeta i idąca w ślad za nią ekranizacja pełna magii!

Są powody, dla których - wbrew temu, co wielu może powiedzieć - absolutnie mi się podobała, i powody, dla których mi się nie podobała - na niektóre słowa krytyki też odpowiem, z innymi z kolei się zgodzę - nie jest to bowiem dzieło równie doskonałe jak Harry Potter, z drugiej jednak strony, mam wrażenie, że własnie HP podniósł poprzeczkę i jest powodem, dla którego Fantastyczne Zwierzęta zbierają skrajne recenzje. Jedno jest pewne: choć J.K. Rowling dokonała kilku świetnych wyborów, popełniła też kilka błędów, próbując przypodobać się fanom; dylemat McGonagall nie jest nawet najgorszym z nich.

Tym, co może popsuć całą zabawę, jest rzecz, której cała seria zdaje się kurczowo trzymać, stojąc jednocześnie niejako na krawędzi przepaści - AURELIUS NIE MOŻE BYĆ BRATEM DUMBLEDORE'A. Dlaczego? Przeczytaj sekcję "Złamana linia czasu i teorie", by dowiedzieć się, jak doszło do złamania linii czasu i jak Rowling może to naprawić.

"Och, Newt. Nigdy nie spotkałeś potwora, którego nie mógłbyś pokochać".
Tak czy inaczej, bardzo się cieszę, że przeczytałam scenariusz przed obejrzeniem filmu - ponieważ mogłam sobie to wszystko najpierw wyobrazić w głowie, a także zauważyłam szczegóły i czytałem o myślach bohaterów, które później pomogły mi zauważyć i zrozumieć więcej rzeczy z filmu! Proponuję, abyście podążyli podobnym tropem:-)

Fabuła

1927. Nowy Jork.
Grindelwald, przetrzymywany przez Magiczny Kongres Stanów Zjednoczonych Ameryki (MACUSA), zamierza spełnić swoją obietnicę ucieczki. Chetniei skutecznie manipuluje innymi, nie wiadomo, kogo znów zaczaruje swoimi słowami.
Newt Scamander, któremu brytyjskie Ministerstwo Magii zakazało podróżowania za granicę po jego zeszłorocznych perypetiach, staje twarzą w twarz z Albusem Dumbledore'em, który wie za duzo, a ujawnia raptem część tej wiedzy, prosząc Newta, by zrobił to, co obaj uważają za słuszne. Nawet za cenę złamania prawa.
"Nie walczę z nienawiści. Twierdzę, że Mugole nie są mniejsi, ale inni. Nie są bezwartościowi, ale mają inną wartość. Nie jednorazowego użytku, ale innego zupełnie przeznaczenia".

Paryż.

Dziewczyna, która zamienia się w węża ... chłopiec, który szuka swojej rodziny i dziedzictwa ... mężczyzna, który w głębi serca pragnie zemsty ... społeczeństwo jako grupa ludzi chcących rządzić światem - w tym bałaganie Newt się odnajduje, nawet jeśli robił wszystko, by trzymać się z dala, bo nie lubi kłopotów.

Co do krytyki: najdziwniejsze jest to, że niektórzy twierdzą, że w tej historii nic się tak naprawdę nie dzieje, inni, że jest za dużo wątków i zwrotów akcji, a za mało czasu na wnikliwą analizę postaci. Ja twierdzę, że było w sam raz!

Nie przeszkadza mi, że wiemy, jak to wszystko się skończy, ponieważ jest to prequel wyjaśniający wydarzenia Globalnej Wojny Czarodziejów.
Jest wiele rzeczy, których nie wiemy o tym okresie, o Grindelwaldzie i Dumbledorze, o tak wielu postaciach, o których zaangażowaniu w sprawy wokół walki nad przejęciem władzy na świecie nie mieliśmy pojęcia!
Uważam, że jest to najlepszy sposób na poznanie tego fragmentu historii - nie jest przecież tak, że Dumbledore był tak otwarty na Harry'ego, ani że Harry miał czas, by przedstawić nam szczegółową relację z historii Czarodziejskiego Świata.

Charakteryzacja i krytyka

Warto znów wspomnieć o Albusie Dumbledore'ie: niezwykle tajemniczy i skryty człowiek, o którym dowiadujemy się w końcu coś więcej! Serce mi pęka - uwielbiałem oglądać tę jego mroczną stronę, o której dopiero co czytaliśmy w ostatniej książce o Harrym Potterze!

Teraz omówię te kwestie, które wymagają nieco więcej dyskusji:
Queenie Goldstein jest wolnomyślicielką - odważną, współczującą, pragnącą pokoju kobietą. Uważam więc, że nie jest to wcale nielogiczne, że podejmuje wybor, którego dokonuje w Zbrodniach Grindelwalda - wierzy, że pomagając Grindelwaldowi, mogą zapobiec II wojnie światowej, a to jest zgodne z jej pokojowymi skłonnościami.

Poza tym Grindelwald manipulował nią, okłamywał ją i powoli przekonywał do siebie, mówiąc, że nie nienawidzi No-Majów i robi to, by "pozwolić miłości wzrastać". Romantyczne, co? Nie jest głupia, ale wydaje się zdesperowana, a Grindelwald jest wytrawnym manipulatorem i wie jak to wykorzystać!

Gellert Grindelwald jest jednym z głównych powodów, dla których cenię tę książkę - nie jest on czarnym charakterem w typie Voldemorta. Voldemort był brutalny i rządził terrorem, natomiast Grindelwald jest typem złoczyńcy, którego lubię i podziwiam, jakkolwiek dziwnie to brzmi. Zwykle mam obsesję na punkcie wielkich złoczyńców i dużo analizuję ich losy:-)

Jest podstępny i subtelny w swoim sposobie bycia - zupełnie jak ktoś, kto doskonale rozumie siłę słów i pięknie nią włada. Jest bardziej niebezpieczny niż Voldemort, ponieważ zwolennicy Sami-Wiecie-Kogo byli tam głównie ze strachu, a strach jest godnym uwagi motywem, niemniej równie łatwo może obrócić się przeciwko tobie.

Gellert wie o tym, dlatego dzięki swojemu sprytnemu i przebiegłemu umysłowi manipuluje ludźmi, by Ci wierzyli w jego sprawę. Jest zdolnym przywódcą i potrafi przejrzeć ludzi na wylot, znajdując sposób, w jaki może ich przekonać, że pomaganie mu jest dokładnie tym, czego chcą! W prawdziwym życiu tez spotykamy takich gagatków…. Owszem, pragniewładzy (o przeszłości jego i Dumbledore'a dowiedzieliśmy się w Insygniach Śmierci), ale wierzy w swoją sprawę, kierując się własną logiką, a to, mój przyjacielu - wiara, przekonania i źle wykorzystany rozsądek - jest najbardziej niebezpieczną rzeczą ze wszystkich.

Leta Lestrange to Syriusz Black z drzewa genealogicznego Lestrange'ów. W każdym sensie! Zdecydowanie ją pokochałam, a jej historia była mocnym punktem tej części w moich oczach, i jak podejrzewam dla wszystkich fanów Harry'ego Pottera, którzy chcą wiedzieć więcej!

Teraz, jest ten problem dyskutowany wokół Leta, i naprawdę muszę coś wyjaśnić, ponieważ wydaje się, że ludzie się często mylą: jej śmierć nie oznacza końca rodziny Lestrange! To znaczy, jej gałąź rodziny nie była ostatnią.
z nich…. kto wie: Może ona wcale nie umarła?

Złamana linia czasu i teorie

Po pierwsze, dylemat McGonagall!

Akcja filmu rozgrywa się w roku 1927, a Leta ma retrospekcję do czasów, gdy miała 13 lat i była w Hogwarcie. Leta urodziła się we wrześniu 1896 roku, więc uczęszczała do Hogwartu w latach 1908-1915 (a nie 1907, bo skończyłaby 11 lat, gdy szkoła już się zaczęła), co czyni ją rówieśniczką Newta (który urodził się w 1897 roku).
Oznacza to, że retrospekcja 13-letniej Lety miała miejsce gdzieś między wrześniem 1909 a wrześniem 1910 roku. Moment ten przypada również na ostatnie dni semestru zimowego. Jest to więc oczywiście koniec zimy 1909 roku. Dlaczego to wszystko stanowi problem? Bo choć Rowling nigdy nie podała roku urodzin McGonagall, wiemy, że zaczęła ona uczyć w Hogwarcie dwa lata po ukończeniu szkoły. W książce Harry Potter i Zakon Feniksa dowiadujemy się, że McGonagall pracowała w Hogwarcie przez 39 lat, co oznacza, że powinna była ukończyć szkołę w 1954 roku.
Ponieważ w “Krótkich historiach z Hogwartu o bohaterstwie, trudach i niebezpiecznym hobby”, Rowling potwierdza, że McGonagall urodziła się 4 października, miała prawie 19 lat, gdy ukończyła Hogwart, a więc jej rok urodzenia można uznać za…. 1935! Zaskoczeni? Czy teraz rozumiecie, do czego zmierzam? Urodziła się w 1935 roku, ale pojawiła się nie tylko w opowiadaniu z 1927 roku, ale NAUCZYŁA JAKO PROFESOR W HOGWARCIE W 1909 ROKU.

Jak to wytłumaczyć? Niektórzy chcą myśleć, że jest potomkinią naszej McGonagall, ale to przecież niemożliwe…..

W "Krótkich historiach z Hogwartu o bohaterstwie, trudach i niebezpiecznym hobby" dowiadujemy się, że McGonagall to nazwisko rodowe jej ojca, szkockiego pastora prezbiteriańskiego, który był mugolem i nie miał wcześniej żadnych związków z czarodziejami.

Wiemy też, że to nasza Minerva McGonagall - w scenariuszu jest ona określona jako "młoda Minerva McGonagall", a w usuniętej scenie z filmu Dumbledore mówi do niej po imieniu.

Jedynym możliwym wytłumaczeniem tego faktu jest więc “zmieniacz czasu”. Z drugiej jednak strony, co jest tak ważne, by ryzykować użycie ulotnej magii tylko po to, by dać Minerwie szansę nauczania na lata przed jej narodzinami?

Błędy, takie jak niezgodność dni tygodnia z kalendarzem (na przykład z datą urodzin Harry'ego), można łatwo zignorować, ale w tym przypadku? Wydaje się wręcz niemożliwe, żeby ci wszyscy ludzie naprawdę nie zauważyli tak oczywistego szczegółu!!!

2) Najważniejszy jest DYLEMAT KREDENCJI, na którym opiera się cała seria, a na który mam kilka teorii. Jest to jednak poważny spoiler:

Oto dlaczego główny zwrot akcji - czyli prawdziwa tożsamość Credence'a jako Aureliusza Dumbledore'a i brata Albusa - nie może być prawdziwy.

W 1901 roku, podczas retrospekcji związanej z przeprawą łodzią przez Atlantyk, czytamy, że Credence był niemowlęciem.
Kendra, matka Dumbledore'ów, zmarła chwilę przed Arianą, która zmarła w 1899 roku. A Percival, ich ojciec, został uwięziony w Azkabanie w 1890 roku.

Tak więc prosta matematyka uświadamia nam, że Credence nie mógł urodzić się żadnemu z rodziców Albusa w 1901 czy nawet 1900 roku, kiedy jedno z nich nie żyło, a drugie przebywało w więzieniu, z którego nikt się nie wydostał aż do 1982 roku!!!

Fakt, że dziecko Credence'a było na statku płynącym do Ameryki razem z dziećmi Lestrange'ów oznacza, że jego dziedzictwo i powody ucieczki z Europy są tajemnicą, która musi coś znaczyć dla samej fabuły książki i znaleźć rozwiązanie w kolejnych jej częściach.

Pozostają trzy możliwości:

a) Grindelwald kłamał - co nie jest wykluczone, ponieważ jest on znany jako podstępny manipulant, który powie wszystko, byle tylko osiągnąć swój cel;

b) Grindelwald nie kłamał, ale Credence tak naprawdę nie jest Dumbledore'em, tylko Obscurusem w jego wnętrzu, który jest w jakiś sposób powiązany z Arianą, trzecim Dumbledore'em - sama podejrzewana o bycie Obscurusem, choć zginęła w 1899 roku podczas trójstronnego pojedynku między braćmi a samym Gellertem.

Może ktoś ocalił Obscurusa, a potem po zakonserwowaniu (tak jak ten, który trzymał Newt) został on w jakiś sposób użyty w Credence?
Warto też zauważyć, że w usuniętej scenie ze “Zbrodni Grindelwalda”. Albus mówi Newtowi, że Grindelwald ma obsesję na punkcie Credence'a, ponieważ jego Jasnowidz miał wizję, że Obscurus zabije człowieka, którego najbardziej się boi - można się zastanawiać, kiedy dokładnie miał tę wizję...

c) Credence jest bratem Albusa i dowiemy się, że Barty Crouch Jr. nie był w rzeczywistości pierwszą osobą, która uciekła z Azkabanu w 1982 roku, ani Syriusz Black pierwszą osobą, która uciekła bez pomocy z zewnątrz w 1993 roku, ale że ojciec Dumbledore'a też uciekł i miał później syna, który był Aureliuszem!!!

Pozostaje nam tylko czekać i zobaczyć, którą z tych strategii Rowling wybierze, by wyjaśnić dylemat Credence'a - a może zrobi coś zupełnie innego! Mam tylko nadzieję, że nadaje temu jakiś głębszy sens, przyczajona na przestrzeni lat, ze czytelnicy, w tym ja, szczegółowo znają ów uniwersum i wyłapią każdą nieścisłość!

Adaptacja filmowa

Nie ma wątpliwości, że gra w filmie z taką ilością magicznych, nieistniejących stworzeń jest bardzo trudna i wyczerpie każdego aktora; podziwiam Eddiego Redmayne'a (Newt Scamander), ponieważ to on miał najtrudniej, będąc zobowiązany aby się nimi opiekować i wchodzić z nimi w interakcje - jestem pod wrażeniem!!!


Katherine Waterston (Tina Goldstein), na szczęście spisała się moim zdaniem lepiej niż w poprzednim filmie i jestem pełen nadziei na przyszłość!


Dan Fogler (Jacob Kowalski) był…. zachwycający. Alison Sudol (Queenie Goldstein) doskonale poradziła sobie ze skomplikowaną osobowością, jaką Queenie zyskała w tym sequelu. A Zoë Kravitz (Leta Lestrange) była najlepsza do tej roli!


Jude Law (Albus Dumbledore) był jednym z moich ulubieńców! O dziwo tak dobrze pasował do tej roli i świetnie oddał jej tajemniczość, jak również intencje Dumbledore'a, jego charyzmę i enigmatyczność!


Johnny Depp (Gellert Grindelwald) Może nie byłby to mój pierwszy wybór w zakresie obsady tej roli ale… nie jest źle. Duch jacka Sparrowa unosi się nad tą książką i filmem, co chwilami nadaje mu lekkiego, przyjemnego odbioru;-)


Reżyseria: po raz kolejny mi się podobało, choć może efekty specjalne mogłyby być lepsze. Magia w niektórych miejscach zapierała dech w piersiach, a czasem znów…. jej brakowało. Bez wątpienia zarówno ksiązka jak i film stanowią niezwykła przygodę:-)
Dodana przez Ola w dniu 02-06-2022
Zacznijmy od Queenie, jednej z moich ulubionych postaci. Pamiętacie, jakim uroczym słodziakiem była w pierwszym filmie? No cóż, przepraszam! TA QUEENIE JEST D-E-A-D. To tak, jakby przeszła lobotomię i całkowicie zmieniła osobowość. Na początku filmu kontroluje Jacoba za pomocą eliksiru miłosnego i próbuje zmanipulować go do małżeństwa, co ma w moich oczach dokładnie ZERO SENSU, biorąc pod uwagę, że on już wcześniej był w niej zakochany. A kiedy on się o tym dowiaduje, ona ucieka i przyłącza się do Grindelwalda? Serio? Znanego z tego, że chce być tyranem i mordercą oraz nienawiści do wszystkich Mugoli, w tym Jacoba!!! Jak to ma w ogóle sens? Jacob ją kocha, ale nie chce, żeby ona go kontrolowała.

Leta Lestrange...tak się cieszyłam, że ją poznam i...zgadnijcie co? Ona też jest martwa! Ale w przeciwieństwie do Queenie, ona jest naprawdę martwa… Bardzo podobała mi się dynamika między nią, Newtem i Tezeuszem. Właściwie wolałam ją z Newtem, ponieważ uważam, że Tina jest raczej nudna i męcząca, ale to tylko moje zdanie. Teraz oczywiście nie ma takiej możliwości, skoro J.K. Rowling tak po prostu wyrzuciła jej postać na śmietnik zapomnienia! W ten sposób zakończyła się też linia Lestrange'ów, więc jak Bellatrix Black ma wejść do rodziny, wiele lat później w przyszłości???? Jestem taka zdezorientowana tą cholerną niekonsekwencją! Czy ona zmartwychwstanie???? Co się dzieje?!!! Przysięgam, że każda postać kobieca została źle potraktowana w tym filmie, z wyjątkiem Tiny.

Dlaczego Nagini jest teraz prawdziwą osobą? To niepotrzebny i przypadkowy wątek fabularny. Zakończenie filmu również nie wzięło się znikąd. Feniks??? Credence jest dawno zaginionym bratem Dumbledore'a? Dlaczego więc w przyszłości słyszymy tylko o Aberforthcie i Arianie? Dlaczego Credence nigdy nie został wspomniany? Podczas gdy Dumbledore nigdy nie ujawnił niczego, co wymagałoby omówienia (tu wstaw oczko w górę), Aberforth wspomniał o Arianie. Dlaczego nie wspomniał o Credence'u? W tym filmie jest tak wiele rzeczy, które NIE MAJĄ ŻADNEGO SENSU!!! Dlaczego, J.K. Rowling? DLACZEGO?!!!

Mam wrażenie, że ten film chciał przedstawić zbyt wiele w zbyt krótkim czasie. Próbowano wcisnąć wiele historii, aby popchnąć fabułę do przodu... co było ze szkodą dla filmu. Nie da się rozwinąć tylu postaci naraz, chyba że wydłuży się czas trwania filmu do czterech czy pięciu godzin, a nie dwóch i pół. J.K. Rowling próbowała połączyć wszystkie postacie naraz, co sprawiło, że żadna z nich nie była mi…. obojętna. Nie miałam czasu, by się do nich przywiązać i uwrażliwić na ich tło i rozwój, zanim rzucono na mnie nową historię kolejnego bohatera!

Poza tym... Minerva McGonagall, jest w tym filmie profesorem... mimo że jeszcze się nie urodziła?!!! Akcja filmu rozgrywa się w 1927 roku...ale Minerva urodziła się w 1935! Nie ma takiej możliwości, by mogła uczyć, zanim jeszcze została poczęta. Czy to był zwykłe niedopatrzenie, a może “easter egg”??? Jestem pewna, że J.K. Rowling znajdzie jakiś sposób, by wytłumaczyć ten błąd. A Dumbledore, mimo że był profesorem Przemiany, uczył Obrony przed Czarną Magią? Co tu się do cholery dzieje?! To tak, jakby J.K. Rowling nie dbała nawet o trzymanie się kanonu świata Harrego Pottera, który sama stworzyła!

Jedną rzeczą, która naprawdę mi się podobała, był portret Albusa Dumbledore'a w wykonaniu Jude'a Law! Był taki elegancki i charyzmatyczny! I jak przystało na Dumbledore'a, udało mu się przekonać wszystkich, by wykonywali za niego jego pracę, mimo że wcześniej nie zdradził nikomu żadnych ważnych informacji (tak, rozlewam tę herbatę!). O ile w recenzji poprzedniego filmu wspomniałam, że nie podobała mi się obsadzenie Johnny'ego Deppa w roli Gellerta Grindelwalda, o tyle Jude Law jest PERFEKCYJNY jako Albus Dumbledore. Uwielbiam ten wybór obsady od samego momentu, w którym został ogłoszony.

Choć film podobał mi się jako całość, ponieważ mam tendencję do kochania wszystkiego, co związane z Harrym Potterem, bez względu na rozsadek i chłodną kalkulację, to mam nadzieję, że J.K. Rowling zmieni tę serię w następnym filmie, bo w przeciwnym razie może nadejść czas, bym rozstała się z serią Fantastyczne Zwierzęta, zanim zniszczy ona całą moją miłość do serii o Harrym Potterze.

Jestem może nieco rozczarowany, ale tytułem podsumowania warto podkreślić jedną rzecz: mój krytyczny stosunek do Fantastycznych Zwierząt w pierwszej kolejności implikowany jest doskonała znjomoscia swiata HP, a tym samym, każdą nieścisłość jestem w stanie tu wyłapać. Dla tych z was, którzy skupiają się bardziej na samej książce, jej akcji i bohaterach, mniej na szperaniu w drzewie genealogicznym przedstawionego świata będzie to wciąż zachwycająca lektura!:-)
Dodana przez Ula w dniu 02-06-2022
O rany... w związku z drugą częścią serii Fantastyczne bestie pojawiło się wiele kontrowersji. Nawet w moim domu pojawiły się dyskusje, opinie, a nawet małe sprzeczki domowników i pomruki psa, gdy rozmowa toczyła się wokół Fantastycznych Zwierząt :D . Jako zagorzała fanka JK Rowling postanowiłam przeczytać scenariusz i, o dziwo, pochłonęłam go za jednym zamachem.

Ta mini-recenzja będzie oparta na scenariuszu i jest jedynie moimi osobistymi przemyśleniami oraz wstępnymi wrażeniami, ponieważ skończyłam go czytać … niecałe 5 minut temu. Podobnie jak przy czytaniu pierwszego scenariusza, wrażenia z lektury były wyjątkowe. Niezwykła magia słów, zachwycająca typografia i przywołujące epokę obrazy przyniosły, wciągające w moim osobistym odczuciu, doświadczenie czytelnicze. Mam pewne ogólne zdanie na temat drugich książek w serii, a mianowicie, że są one zazwyczaj słabsze same w sobie. Wiele pierwszych książek, rozpoczynających dana serie, mogłoby być kompletnymi samodzielnymi książkami, podczas gdy druga otwiera świat i kładzie podwaliny pod większą część ogólnej fabuły, a rozwój postaci niebędących pierwszoplanowymi bohaterami jest w niej bardziej widoczny. Wydaje się, że tak jest właśnie w przypadku "Zbrodni Grindelwalda".

Jeśli chodzi o postacie, to uwielbiam Newta. Jest dziwaczny, niezręczny i po prostu uroczy. Bardzo podobało mi się, że dowiedziałam się czegoś więcej o nim i o jego relacjach z bratem, Tezeuszem. Szczerze mówiąc, spodziewałam się, że Tezeusz będzie trochę większym łobuzem. Leta Lestrange była fascynującą postacią i osobiście uważam, że jej rola była zarówno porywająca, jak i szczególnie emocjonalna. W moim odczuciu historia Lety była najbardziej rozwinięta, pokazując wydarzenia z dzieciństwa, retrospekcje z czasów pobytu w Hogwarcie, ale także pokazując jej poczucie winy i wyrzuty sumienia oraz to, jak zareagowała na podzielenie się tymi uczuciami. Tina jest dla mnie postacią nijaką, wydaje się przesadzać we wszystkim co mówi robi, szybko ucina wszelkie rozmowy, wydaje się mieć psychoze paranoidalną! Jestem zdruzgotana z powodu Queenie, jej decyzje w tej książce były rozczarowujące i łamały mi serce, ale też uświadamiały realia całej kampanii Grindelwalda. Jacob Kowalski jest prawdopodobnie moją ulubioną postacią. Uwielbiam to, że mugol jest główną postacią w tej serii. A skoro już mowa o postaciach, które uwielbiam, to Dumbledore jest fantastyczny. Pozostaje charyzmatyczny, osobliwy i lekko arogancki, mimo że jest kilkadziesiąt lat młodszy niż wtedy, gdy poznaliśmy go po raz pierwszy. Jego przeszłość i związek z Grindelwaldem zostały zasugerowane w serii o Harrym Potterze, tym bardziej urzekające jest oglądanie retrospekcji i odczuwanie wewnętrznego niepokoju Dumbledore'a związanego z decyzją opowiedzenia się po stronie Grindelwalda, pomimo ich wzajemnej historii i uczuć jakie żywią wobec siebie. Wprowadzenie do postaci Nagini było naprawdę hipnotyzujące. Jej niechęć do zła sprawia, że tym bardziej jestem ciekawa jej losów. Credence pozostaje centralnym punktem zainteresowania w tej historii, ale nie ma zbyt wiele rzuconego światła na to, dlaczego tak się dzieje. Na koniec powiem, że postać Nicolasa Flamela miała więcej sensu w scenariuszu niż w filmie.

Mimo że czytanie scenariusza bardzo mi się podobało, czułam, że jest on chaotyczny. Było w nim mnóstwo podrozdziałów, różnych punktów widzenia, samych postaci i błyskotliwej magii. Odniosłem też wrażenie, że niektóre z kluczowych wątków historii zostały w tej części zarówno rozpoczęte, jak i zakończone, na przykład historia Lety. Chociaż osobiście podobało mi się poznanie historii Nagini, to nie czułam, by pasowała ona do tej części, niekiedy za to miałam wrażenie, że stoi gdzieś…. z boku? Odniosłam też wrażenie, że magiczne stworzenia nie odegrały tak dużej roli, jak się spodziewałam. Podobało mi się, że kilka magicznych stworzeń odegrało kluczową rolę w rozwiązywaniu problemów i zostało przedstawionych i uznanych za inteligentne, życzliwe i odwazne w walce ze złem.

Ogólnie rzecz biorąc, uważam, że scenariusz był mocniejszy niż film. Polecam go miłośnikom zwierząt, magii oraz fanom uniwersów Harry'ego Pottera i Fantastycznych Bestii.

Sposoby dostawy

Płatne z góry

InPost Paczkomaty 24/7

InPost Paczkomaty 24/7

13.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

ORLEN Paczka

ORLEN Paczka

11.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Kurier GLS

Kurier GLS

12.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Kurier DPD

Kurier DPD

13.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Pocztex Kurier

Pocztex Kurier

12.99 zł

Darmowa dostawa od 190 zł

Kurier GLS - kraje UE

Kurier GLS - kraje UE

69.00 zł

Odbiór osobisty (Dębica)

Odbiór osobisty (Dębica)

3.00 zł

Płatne przy odbiorze

Kurier GLS pobranie Kurier GLS pobranie

23.99 zł

Sposoby płatności

Płatność z góry

Przedpłata

platnosc

Zwykły przelew info