Dodana przez Iga T. w dniu 08-07-2022
"Doktora Dolittle" zawsze znałam jako film z końcówki lat 90. z Eddiem Murphy'm w roli głównej. Nigdy nie miałam styczności z oryginalną wersją, dlatego też podchodziłam do książki Hugha Loftinga zupełnie nie wiedząc czego się spodziewać.
I cóż to za czarująca historia! Spodziewałam się, że film z Murphym zmienił fabułę, ale "Doktor Dolittle i jego zwierzęta" to zupełnie inna historia, dużo bardziej "staroświecka", a jednak mająca o wiele więcej uroku i po prostu lepsza od filmu.
Jest to historia Johna Dolittle, który zaczynał jako dobry lekarz, ale ostatecznie zdecydował, że woli w swej pracy bardziej skupić się na zwierzętach niż na ludziach. Decyzja podyktowana jest jego ogromną miłością do stworzeń, którym wyraźnie współczuje. Papuga Polinezja zgadza się nauczyć go wielu języków i dialektów jego zwierzęcych przyjaciół, a on postanawia pomóc im we wszelkich problemach - głównie związanych z różnymi chorobami. Udaje mu się to przez jakiś czas, ale ponosi porażkę, gdy adoptuje krokodyla i nikt już nie chce przynosić mu swoich zwierząt (mimo że krokodyl obiecał, że nikogo nie zje). Ale wieści o sukcesie Dolittle'a rozprzestrzeniły się do najdalszych zakątków świata. Pewnego dnia dostaje wiadomość, że małpy w Afryce chorują i umierają. Niezwłocznie potrzebują jego weterynaryjnej pomocy.
I tak, z kilkoma zwierzęcymi przyjaciółmi na pokładzie Doktor Dolittle wyrusza w daleką podróż, gdzie przeżyje niejedne ciekawe przygody.
Mam kilka problemów z tą książką (m.in. z przedstawieniem innych kultur), ale biorąc pod uwagę czas, w którym została napisana, nie jest to zaskakujące. W gruncie rzeczy to naprawdę zabawna książka. Przez całą powieść miałam na twarzy uśmiech, a kilka razy książka rozbawiła mnie tak, że śmiałam się na głos. Bardzo żałuję, że nie miałam okazji przeczytać jej, gdy byłam dzieckiem. "Doktor Dolittle i jego zwierzęta" jest wspaniałą książką dla dzieci i gdybym tylko sama miała szkraba w odpowiednim wieku, to z pewnością przeczytałabym mu tę historię.
Dodana przez Marcin T. w dniu 08-07-2022
Prawie sto lat temu po raz pierwszy opublikowano nieśmiertelną książkę dla dzieci o sympatycznym Doktorze Dolittle, który potrafi rozmawiać ze zwierzętami. "Doktor Dolittle i jego zwierzęta" powstał na podstawie ilustrowanych listów, które Anglik Hugh Lofting pisał do swoich dzieci z frontu podczas I wojny światowej. Na szczęście zachowały się również rysunki autora, które do dziś zdobią większość licznych wydań tej klasyki. Byłem więc niemile zaskoczony widząc zupełnie inne rysunki, niż te, które pamiętam z wcześniejszych wydań książki.
Co sprawia, że ta książka jest tak magiczna dla dzieci i wszystkich tych, którzy zachowali swoje wewnętrzne dziecko? Cóż, jest to jedna z wielu książek, w których bohaterami są zwierzęta. Co ważne - mówiące zwierzęta. Ale jest też w tej książce wiele innych pozytywów. Lofting stworzył świat pełen słońca i dobroci, której źródłem jest Dolittle, którego serce dla zwierząt jest tak wielkie, że nie tylko uczy się ich języka, ale wkrótce zamienia swój zawód z ludzkiego lekarza na weterynarz. Nie jest w stanie odmówić miejsca w swoim domu każdemu zwierzęciu, które potrzebuje jego pomocy lub nawet tylko chce zamieszkać pod jego opieką w jego małym domku. Jako weterynarz odnosi spore sukcesy dzięki swoim niekonwencjonalnym metodom leczenia, ale kiedy pozwala krokodylowi zamieszkać ze sobą, wszystkie plany biorą w łeb i nasz dobry doktor wkrótce znajduje się w trudnej sytuacji finansowej, co jednak wcale go nie martwi. Dla niego pieniądze to tylko nieprzyjemny wynalazek...
Tak więc on i jego ferajna radzą sobie raczej kiepsko niż dobrze, aż pewnego dnia z Afryki nadchodzi wezwanie o pomoc! Wśród małp panuje straszliwa zaraza i proszą one doktora, którego sława już dawno rozeszła się wśród zwierząt na ziemi, o przybycie i pomoc. Doktor Dolittle nie może oczywiście im odmówić. Wciągają się w przeróżne perypetie i koniec końców trafiają do potrzebujących
Jest to niezwykle przyjemna, ponadczasowa książka, która zachwycała mnie jako dziecko i zachwyca po dziś dzień. Przeczytałem tę książkę mojej 6-letniej córce, która z wielkim zainteresowaniem słuchała opowieści o doktorze. Myślę, że wraz z wieloma latami zyskała ona jeszcze więcej uroku, niż te sto lat temu. Dlatego też polecam książkę "Doktor Dolittle i jego zwierzęta", czytajcie ją dzieciom, powróćcie do niej, jeśli czytaliście w dzieciństwie.