Dodana przez Grażyna w dniu 08-07-2022
Seria Rizzoli i Isles była moim pierwszym zetknięciem się z thrillerami. Zaczęłam ją wiele lat temu i właściwie przeczytałam wszystkie części, choć nie w porządku chronologicznym. Niemniej nie musisz czytać tej serii w kolejności, w jakiej została wydana (wyjątek to tomy 1 i 2 powinny być czytane w kolejności, ponieważ „Skalpel” znacząco opiera się na wydarzeniach z „Chirurga”.
Jeśli zna się już pozostałe części, wyraźnie widać, że Gerritsen na początku nie miała pojęcia, dokąd ma zmierzać ta seria. Nazywana jest serią Rizzoli & Isles, ale w tym tomie Isles w ogóle się nie pojawia, a Rizzoli można by określić niemal jako postać drugoplanową. W „Chirurgu” dużo więcej uwagi poświęca się Thomasowi Moore'owi i chirurgowi Catherine Cordell. W tej części Rizzoli wydaje się również raczej niesympatyczna, ale to później ustępuje.
„Chirurg” ma dobre tempo i wspaniałą atmosferę. Nie ma tu prawdziwego efektu zaskoczenia, co wynika ze struktury opowiadania, ale zawsze jest pewne napięcie, które zachęca do czytania dalej. Zupełnie zapomniałam, jak pięknie Tess Gerritsen potrafi opisywać krajobrazy i nie chodzi mi tylko o aspekty medyczne, które oczywiście opisuje niezwykle dobrze i profesjonalnie dzięki swojemu doświadczeniu jako lekarz, ale gdy szkicuje miejsca zbrodni, to dosłownie czuje się atmosferę Bostonu.
„Chirurg” zawiera wszystko czego można oczekiwać od dobrego thrillera. Trzymająca w napięciu i fascynująca sprawa kryminalna, wiarygodni i sympatyczni bohaterowie, zaskakujące zwroty akcji, odrobina romansu i spójne zakończenie. Jeśli lubicie ambitną, a jednocześnie dobrą rozrywkę w postaci thrillera i potraficie sobie poradzić z pewną dozą brutalności, powinniście sięgnąć po tę książkę.
Dodana przez Marzena w dniu 08-07-2022
O czym jest „Chirurg”?
Boston. Niewiarygodnie gorące lato daje się we znaki mieszkańcom, ale to nie wszystko - brutalny morderca sprawia, że miasto staje się niebezpieczne. Jego ofiarami są młode kobiety. Morderca zaskakuje ich w ich mieszkaniach i przywiązuje do łóżek, a następnie atakuje kobiety i z chirurgiczną precyzją usuwa im macice, podczas gdy kobiety są w pełni świadome. Śledztwo prowadzą inspektor Jane Rizzoli i jej kolega, detektyw Thomas Moore. W dusznym upale wyruszają na poszukiwanie "chirurga", jak nazywa mordercę lokalna prasa ze względu na jego metody. Zbrodnie przypominają seryjne morderstwa, które miały miejsce trzy lata temu. Jednak ówczesny sprawca został wykluczony jako podejrzany, ponieważ został obezwładniony i zastrzelony przez swoją ostatnią ofiarę. Ofiara, chirurg Catherine Cordell, przeprowadziła się do Bostonu, aby zostawić za sobą przykrą przeszłość. Tam jednak po raz kolejny konfrontuje się ze swoją traumą, ponieważ metody działania obu zabójców są identyczne w najdrobniejszych szczegółach. W ten sposób Cordell trafia w sam środek śledztwa prowadzonego przez Rizzoli i Moore'a. Początkowo nie jest jednak szczególnie otwarta na współpracę, ponieważ nie chce ponownie zetknąć się ze strasznymi wspomnieniami. Jednak po kolejnych morderstwach wszystko wskazuje na to, że i tym razem dr Cordell znajduje się w kręgu zainteresowania zabójcy, więc w końcu postanawia pomóc policji.
„(…) zło może być takie pospolite. Że człowiek, którego codziennie widuję i pozdrawiam, może się do mnie uśmiechnąć… - Urwała, po czym dodała cicho – I rozmyślać o tym, w jaki sposób mnie zabije”.
"Chirurg" urzekł mnie jak żaden inny thriller od dawien dawna. Nie przepadam za thrillerami, ale szczegóły medyczne po prostu mnie zafascynowały. Strach, który dotyka Catherine Cordell, jest niemal namacalny, podobnie jak jej niezłomna wola, by nie stać się ofiarą, by panika nie rządziła jej życiem. Zwłaszcza gdy w jej życie wkracza Thomas, który pozwala jej po raz pierwszy po maltretowaniu zbliżyć się do mężczyzny. Również inne postacie zostały nakreślone zgodnie z rzeczywistością. Na pierwszy plan wysuwa się nie tylko akcja kryminalna, ale także problematyka mobbingu w codziennym życiu policji. Jednak najbardziej poruszyła mnie postać Jane Rizzoli, która jest twardą policjantką w swoim zawodzie, która nie daje się zastraszyć i która często musiała patrzeć, jak koledzy z pracy podają jej sukcesy śledcze za swoje własne. Z drugiej jednak strony jest pełna zwątpienia w siebie i w swojej rodzinie stanowi jedynie niezauważalny dodatek. Historia jest opowiadana z naprzemiennych perspektyw. Portrety nie tylko Jane Rizzoli, ale także jej kolegi Thomasa Moore'a i lekarza są przerywane fragmentami z punktu widzenia sprawcy, tutaj w pierwszej osobie. Pani Gerritsen w „Chirurgu” udało się sprawić, że zrozumiałam żrący, chłopięcy sposób bycia Rizzoli i jej chęć skopania kilku kolegów po fachu. Autorka błyszczy rozległą wiedzą z dziedziny medycyny. Nie jest to specjalnie zaskakujące, jeśli się wie, że Gerritsen pracowała w przeszłości jako internistka. Dzięki temu jej opisy wydają się bardzo wiarygodne. Nie stroni od używania wielu technicznych terminów, co sprawia, że „Chirurg” może być miejscami trudny do zrozumienia dla postronnych czytelników.
Po zaledwie kilkunastu stronach „Chirurga” czułam się wciągnięta w bostoński świat. Wszystkie informacje medyczne i opisy poszczególnych etapów śledztwa całkowicie mnie urzekły. Mimo przerażającej tematyki, która nie raz sprawiła, że miałam gęsią skórkę, czuję, że dużo wyniosłam z tej książki. W żadnym momencie się nie nudziłam. Dosłownie pochłaniałam kolejne strony, a kiedy w końcu nadszedł koniec, było mi smutno, że muszę szybko rozstać się z autentycznymi bohaterami i trzymającą w napięciu fabułą „Chirurga”.