Dodana przez Irek w dniu 02-06-2022
Zdecydowałem się podzielić moje recenzje na trzy oddzielne, opisując każdą z książek z osobna - tego wymaga uczciwość wobec samego siebie, tego wymaga również sam Murakami, inaczej trudno wyjaśnić fakt, że wszystkie te trzy części łączą się ze sobą i stanowią dla siebie naturalną kontynuację. z drugiej jednak strony napisane są jakby….. wszystkie po kolei nieco innym stylem, inaczej też autor rozłożył w nich akcenty w zakresie opisywanego świata.
.
I tak oto część pierwsza jest w mojej ocenie FANTASTYCZNA. Historia opowiedziana jest w na przemian występujących rozdziałach: widoczna jest perspektywa mężczyzny i kobiety. Każde z nich czyni obserwację w przedmiocie tych samych spraw, widząc je pod nieco innym kątem. Tu pragnę oddać Aomame wyrazy szacunku, imponowała mi jej samokontrola, oddanie sprawie o którą walczyła. Z kolei Tengo boryka się z kryzysem sumienia, jego wewnętrzne rozchwianie emocjonalne wydało mi się prawdziwe i…. dziwnie znajome?
Niekiedy spotykam się z opiniami, że akcja w powieściach Murakamiego postępuje zbyt wolno, co dla niektórych jest powodem do ziewania: kompletnie tego nie rozumiem, to bowiem ten gatunek literatury pięknej, który wymaga od czytelnika uwagi, skupienia i bystrości umysłu. A nade wszystko - cierpliwości. Dla tych moli książkowych, którym wyżej wspomniane cnoty nie są obce, Murakami przygotował literacką ucztę, dość powiedzieć, że przez okres czytania tej powieści na plan dalszy zeszły wszystkie inne moje obowiązki: wciągnąłem się w tę historię Aomame i Tengo.
Co czeka nas w drugiej części tej niezwykłej trylogii?
Pomysł na narrację nie uległ zmianie - to dobra wiadomość. Zła jest taka, że trudniej było mi poczuć napięcie towarzyszące obojgu bohaterom na kartach drugiej odsłony "1Q84" aniżeli miało to miejsce w premierowej części tej historii. Chwilami miałem wrażenie, że sceny z Tengo i Fuka-Eri były po prostu nużące i nudne: a te rozbudowane opisy m.in kształtu i wyglądu jej uszu….. przypominało to momentami czytanie “Nad Niemnem” E. Orzeszkowej. Zwłaszcza, że trudno im przypisać istotny wpływ na samą fabułę, stanowiły raczej popis geniuszu autora w przedmiocie jego obserwacji świata: wspomniałam wyżej o potrzebie cierpliwości do Murakamiego?
Taki sposób przedstawienia bohaterów implikuje prosty fakt: nakreślone postacie wydają się mocno enigmatyczne, widzę w tym zamysł autora: nie jest tajemnica, że Murakami stara się oddać w ręce czytelnika świat możliwie wiarygodne, bynajmniej nie wolny od elementów realizmu magicznego, ale jednak pozwalający utożsamiasz się z bohaterami z uwagi na ich cechy charakteru, ze wszystkimi zaletami i wadami jakie nosi w sobie przeciętny, zwykły człowiek. I tak jak on, tak również główni bohaterowie - mam tu na myśli przede wszystkim Aomame - jest w stanie pod wpływem określonych okoliczności zmienić swoje postepowanie o 180 stopni.
Reasumując: znów czuję się oczarowany mistrzostwem pióra Murakamiego. Tworzy on świat fantazji, który w oczach czytelnika wygląda wręcz nieprawdopodobnie.... realnie. Jest to genialna eksploracja samotności i pożądania, seks jest oczywiście powracającym tematem na kartach powieści, Murakami podobnie jak w części pierwszej, tak samo w drugiej nie pozostawia żadnych lubieżnych fantazji nieopowiedzianymi. Niektóre elementy fabuły pozostają wciąż niejasne - to inspiruje aby sięgnąć z kolei po cześć trzecią. Na przykład "Mali Ludzie" z którymi rozmawia Aomame nadal są bardzo tajemniczy! Zanurkowałem z rozmachem w tę równoległą rzeczywistość razem z dwójką naszych bohaterów i nie chciałam z niej wracać do realnego świata: mógłbym niemal przysiąc, że wczoraj wieczorem widziałem z okna dwa księżyce. Kto czytał, ten wie;-)
Druga część tej trylogii trzyma poziom: ma swoje lepsze i gorsze momenty, płynnie jednak pozwala sięgnąć po część trzecią, zwieńczenie tej historii. Noszę się z zamiarem aby przeczytać ją już w kolejny weekend, nie omieszkam się wówczas z wami podzielić moimi wrażeniami!
Za część pierwszą zostawiłem 4,5 gwiazdki
Za część drugą zostawiam 4
Dodana przez Elwira w dniu 02-06-2022
Przeczytałam obie części "1Q84", druga z nich ma 628 stron i wcale nie wydaje się to dużo: historia wciąga i trudno ocenić, kiedy te wieczory nad powieścią Murakamiego znikają w odmętach czasoprzestrzeni - podobnie zresztą jak bohaterowie jego książki, przenosząc się w czasie między światami równoległymi. Tak moi drodzy, dostajecie do rąk fantastyczny thriller, gdzie prawa fizyki są do pewnych granic umowne. Uwielbiałam czas spędzany w tym szczególnym, mrocznie przedziwnym uniwersum Murakamiego - czuję się nim absolutnie przesiąknięta. Mentalnie nadal jestem obecna w świecie z dwoma księżycami na niebie i czuję, że to się szybko nie zmieni.
W powieści pojawiają się m.in dziwni “Mali ludzie”, niebezpieczny kult źródłem którego jest tajemnicza sekta, wdowa w swoim motylim ogrodzie, czy schronisko dla maltretowanych kobiet (i dziewcząt!). Na kartach powieści widoczne są również niektóre z japońskich fetyszy (szczegółowo opisane…. uszy), miłość do twórczości w przedmiocie literatury pięknej, samotność jaka doskwiera ludziom we współczesnym świecie, czy też problem związany z kryzysem męskości, objawiający się mizoginizmem - w odpowiedzi autor kreśli postać kobiety, będącej płatnym zabójcą na zlecenie, która z kolei na celownik bierze przede wszystkim... mężczyzn.
W sercu tej powieści znajdziemy niesamowity wątek miłosny - ostry, mroczny, bardzo intymny. Niezwykłe studium nad miłością, namiętnością i pożądaniem współczesnych ludzi. Dynamiczna, trzymająca w napięciu narracja splata się w magiczny sposób na kartach tej książki: wszystko się tutaj świetnie się układa i zazębia: "nie ma takiej strzelby, która by nie strzelała", parafrazując Czechowa, który skądinąd jest sparafrazowany w samej powieści. To z kolei przesądza o tym, że nie sposób oderwać się od książki!
Obie wyżej wspomniane postacie: mężczyzna i kobieta są rozbudowane i żyją swoim życiem na oczach czytelnika,. Zwłaszcza Aomame, instruktorka obrony, która m.in zabija faceta brutalnie traktującego kobietę. Postać Tengo to nawiązanie do wielu innych powieści Murakamiego, gdzie przedstawia on obraz mężczyzny po trzydziestce, który mieszka sam, po pracy lubuje się w smaku whisky, nie stroni od przelotnego towarzystwa kobiet, a w wolnych chwilach gotuje obiady, ponieważ sprawia mu to ogromną przyjemność. I nagle w jego zwyczajnym życiu dzieje się coś dziwnego i tajemniczego, brzmi znajomo., co?
Znajdziemy tu kilka perełek: "historii w historii" (opowiadanie "Miasto kotów", a na koniec oczywiście "Powietrzna powłoka"), które doskonale funkcjonują w ramach opowiadania jako jego integralna część, jednocześnie tworząc przy tym własny, unikalny świat.
Finalnie oceniam tę pozycję na cztery gwiazdki, głównie przez wzgląd na niektóre postacie, których cechy często widywałam na łamach innych książek spod znaku pióra Murakamiego: np. Fukaeri jako echo podobnego nastoletniego charakteru z innych powieści Murakamiego - jak “Koniec Świata i Hard-boiled Wonderland” czy “Kronika ptaka nakręcacza". Nie bardzo rozumiem, dlaczego niektórzy bohaterowie muszą być tak bardzo podobni do poprzednich postaci, skoro istnieje szereg unikalnych cech jakie autor może im przypisać: dlaczego znowu dziwna, naiwna nastolatka? Mogłaby być studentką, powiedzmy. A tak myślisz sobie: "ok, rozumiem, rozumiem Haruki", a on mówi to jeszcze raz, przedłuża te same wątki i wtedy zaczynasz przewracać oczami do nikogo, bo jesteś tylko ty i książka w pokoju.
Nie ma prozy wolnej od wad, wszak ilu czytelników, tyle opinii: w mojej ocenie Murakami i jego powieści zyskały na przestrzeni lat swoją renomę, dedykowane w pierwszej kolejności dla ludzi, którzy szukają w literaturze czegoś ekstra. I znajdują, nawet jeśli na niektóre aspekty twórczości japońskiego warto przymknąć oczy;-)